Nigdy nie spodziewałam się, że w takiej malutkiej książeczce kryje się tak piękna historia miłosna.
Najbardziej spodobał mi się początek. Troszkę oklepany, ale cóż.
Życie Anny jest zaplanowane co do szczegółu. Dziewczyna mieszka w bogatej dzielnicy w Stanach Zjednoczonych. Pieniędzy im nie brakuje, matka jeździ na pokazy mody, wyprawia przyjęcia itp. Mają nawet służącą Maxine. I to właśnie ona mówi Annie,że powinna zawsze słuchać głosu serca, choć nie zawsze to łatwa sprawa. Dziewczyna wręcz wmawia się,że jej przyjaciel Gerard jest "tym jedynym" i że go kocha. Nie podoba jej się jednak nudne życie rodziców. Wobec czego razem z najlepsza przyjaciółką Kitty kończą kurs na pielęgniarkę. Na przyjęciu zaręczynowym Anny i Gerarda, Kitty obwieszcza przyjaciółce,że wybiera się na wyspę Bora-Bora w roli pielęgniarki, by pomóc w miejscowym szpitalu. Przyszła mężatka pod wpływem impulsu postanawia pojechać tam razem z nią.
Wyspa na pierwszy rzut oka wydaje się rajem stworzonym przez Boga.
Jednak to tam dojdzie do wielu wydarzeń, które nie powinny mieć miejsca. Anna zakochuje się w żołnierzu Westrym, Kitty zachodzi w ciążę, ktoś zabija piękną Atee.

Książkę czyta się świetnie, jednak , gdy akcja przenosi się do Europy sprawy się komplikują. Żałuję ,że autorka nie rozszerzyła niektórych wydarzeń i wątków, ponieważ wtedy utwór ten miałby szansę na jeszcze większą popularność. Po przeczytaniu odczuwam lekki niedosyt, że wszystko skończyło się tak wcześnie,że nie trzymała w napięciu troszkę dłużej...

Nigdy nie spodziewałam się, że w takiej malutkiej książeczce kryje się tak piękna historia miłosna.
Najbardziej spodobał mi się początek. Troszkę oklepany, ale cóż.
Życie Anny jest zaplanowane co do szczegółu. Dziewczyna mieszka w bogatej dzielnicy w Stanach Zjednoczonych. Pieniędzy im nie brakuje, matka jeździ na pokazy mody, wyprawia przyjęcia itp. Mają nawet służącą...