forum Oficjalne Aktualności
Film lepszy niż książka?
Czy znaczy to, że film za każdym razem musi przegrać w porównaniu z książką? Na pewno nie. Stosunkowo najłatwiej filmowi „pokonać” książkę niskich lotów, typowe czytadło z uproszczonymi postaciami i ich nieskomplikowanymi emocjami, opisanymi równie prostym językiem. Wychodząc od takiego materiału zdolny reżyser z odpowiednią ekipą może jednak pokusić się nawet o film wybitny.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [62]
Generalnie reprezentuję pogląd 'książka lepsza niż film'. Z tego powodu jeżeli obejrzę ekranizację lub adaptacje i dowiaduję się, że jest na podstawie książki, to niezależnie od moich odczuć względem filmu po nią sięgam. Jak film był do bani, to stwierdzam, że książka gorsza być nie może, a może mi rozjaśnić pewne wątki i nieścisłości. Jak film był świetny, to mam nadzieję...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUlubiona książka jest bardzo osobista. Kiedy czytam, wyobrażam sobie wszystko. Przy filmie mam wizję reżysera, jego nastrój, jego akcenty, ogólnie - jego odbiór książki. Zakładając, że to dobry film, a nie chała, która nie spodobałaby mi się z książką czy bez, trudno, żeby reżyser wstrzelił się w mój odbiór i moją wizję. Dlatego na przykład, chociaż wiem, że "Ojciec...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDoskonale to rozumiem. Ale co innego logika 'każdy z nas ma inną wizję', a co innego emocje, gdy oglądam ten film i widzę, czego mi brakuje. Niestety nie umiem się powstrzymać od oglądania. Chłonę wszystko, co związane z moimi ulubionymi pozycjami jak głupia ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA ja oglądam ekranizacje, żeby mieć na co powyzywać, bo z reguły reżyser mnie zawodzi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Film jest zawsze gorszy od książki, a przynajmniej te z którymi miałam do czynienia. A skoro wyjątek potwierdza regułę, to oto jest wyjątek:
Tajemnica Rajskiego Wzgórza
W większości przypadków książkowe pierwowzory są lepsze od filmów. Ekranizacje z konieczności pomijają wiele wątków, czy scen, często spłycając przez to historię, lub tworząc ją nie do końca zrozumiałą dla kogoś kto nie zna książki. Nie mniej jednak jak książka mi się podobała, to na film zawsze pójdę, za to jeśli to ekranizację obejrzę najpierw to po książkę ciężko mi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNa ten temat pisałam nawet swoją prezentację maturalną jakies 4 lata temu :) "Literatura a film. Omów wybrany temat porównując dzieła literackie i ich adaptacje fiomowe". Kwestia dla mnie wręcz stworzona. Porównywanie w moim wypadku zaczęło się już w podstawówce na przykładzie Harrego Pottera. Miałam zupełnie inne wyobrażenia co do postaci, ich wygląd sposób w który zostały...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWszystko zależy od tego, kto jaki przekaz lepiej odbiera. Ja zdecydowanie wolę książki, łatwiej mi zrozumieć odczucia bohaterów. Wbrew pozorom więcej "widzę" czytając, niż oglądając film. Przykładem kompletnie klapy, jeśli chodzi o ekranizacje książki jest dla mnie "Samotność w sieci". Natomiast film "Wyznania gejszy" bardzo mi się podobał. Za każdym razem jednak, najpierw...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejRzeczywiście film używa innych środków językowych niż książka. Widziałam filmy, które potrafią wywołać silne emocje. Takie, w których dobrzy aktorzy potrafią odpowiednią mimiką, barwą głosu, zachowaniem takie emocje przekazać. To też pole do wyobraźni dla widza-każdy widz może zwrócić uwagę na coś innego, każdego poruszy inna scena, u każdego bohaterowie wywołują odmienne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wniosek z tego taki, że nie każda historia jest odpowiednim materiałem na film i nie każda jest odpowiednia na książkę. Wszystko zależy od tego, co jest głównym motywem takiej historii.
Mnie jeszcze nie udało się obejrzeć takiej ekranizacji, która byłaby lepsza od pierwowzoru. Ale być może za mało przeczytałam i za mało obejrzałam.
Oczywiście, książka i film rządzą się zupełnie innymi prawami, ale na pewno można bez problemu znaleźć liczne ekranizacje, które wypadają lepiej na tle innych filmów niż ich pierwowzory na tle innych książek.
Sama, szczerze mówiąc, wielokrotnie żałowałam obejrzenia filmu w drugiej kolejności. Książka, nawet jeśli znamy jej zakończenie, zwykle ma nam więcej do zaoferowania...
Zawsze staram się czytać książki, na podstawie których chcę obejrzeć film. I zazwyczaj to książka okazuje się lepsza. Jednak kilkukrotnie, zazwyczaj gdy zaczynałam od film, to on okazywał się lepszy. Przykłady? "Atlas Chmur", który jest chyba stworzony na bycie zekranizowanym. Jednak w książce zawiewało nudą. A film... Wow, to było arcydzieło. Wszystko się dopełniało....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPrzez długi czas zdecydowanie byłam przeciwniczką ekranizacji książek. Nigdy nie zapomnę rozczarowania, kiedy wreszcie obejrzałam wyczekiwaną przeze mnie adaptację "Atramentowego serca", książki rozpoczynającej moją ukochaną serię z dzieciństwa - i okazało się, że bardziej niż adaptacja był to film "na podstawie", w dodatku bardzo marny! Nie można też nie wspomnieć filmów o...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej