forum Oficjalne Aktualności
„Co nas nie zabije” już dziś w sprzedaży
Oczekiwanie dobiegło końca! Kontynuacja trylogii „Millennium” Stiega Larssona pt. Co nas nie zabije od dzisiaj jest dostępna w księgarniach. I już dziś, ci z Was, którzy zdecydują się nabyć ten tytuł będą mogli przekonać się, czy Lagercrantzowi udało się podrobić Larssona, a może udało mi się pozostać Lagercranztem i napisać świetną powieść, która obroni się sama.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [71]
Nie zamierzam tej książki ani kupować ani czytać. - To taki mój PROTEST przeciwko bezwzględnej rodzinie nagle zmarłego Larssona autora Millenium. Jego brat i ojciec, (z którymi Larsson nie utrzymywał kontaktów) pozbawili praw majątkowych partnerkę Larssona Ewę Gabrielson (z którą autor przeżył w zgodzie i harmonii ok. 32 lat!). Larsson i Gabrielsson nigdy nie wzięli ślubu,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPrawo jakie jest takie jest i nic z tym nie zrobimy. Osobiście w tym sporze o spadek po Larssonie nie opowiadam się po żadnej stronie, bo jakie mam do tego prawo? Naprawdę uważacie, że przeczytanie 3 książek i kilku artykułów sprawia, że macie prawo oceniać czyjąś moralność? A co do książki "Stieg i ja", to na jakiej podstawie uważasz, że kontynuacja "Millennium" jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJeśli Pani nie rozumie (lub udaje że nie rozumie) problemu, to może proszę odpowiedzieć na bardzo proste pytanie: Czy Stieg Larsson byłby zadowolony z tego co się stało z jego spuścizną?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Owszem mogę odpowiedzieć: Nie wiem, tak samo jak reszta osób, które biorą udział w tej dyskusji. Jak mogę nie znając człowieka, a czytając jedynie jego książki i kilka artykułów na ten temat stwierdzić z całą pewnością, że Larssonowi by się to spodobało lub nie? Bo jakoś nie podejrzewam, żeby Larsson z zaświatów skarżył się Pani?
Oczywiście można sobie czytać kolejne...
"Stieg i Ja" to nie jest żerowanie na autorze. Ludzie i tak byli ciekawi faktów więc partnerka Stiega nam je udostępniła. Nie pisze kolejnej historii. Jest to biografia, rzecz całkowicie naturalna i tylko ona ma całkowite prawo do publikowania takich rzeczy.
Nie rodzina która olała autora nie jakiś dziennikarzyk tylko właśnie najbliższa Larssonowi osoba.
Tak samo ludzie byli ciekawi dalszej części historii z książek Larssona. Gdyby czytelnicy takiej książki nie chcieli to by nie powstała, bo nie miałabym racji bytu. A określanie Lagercrantza mianem "dziennikarzyka" jest dalece niesprawiedliwie. Ale cóż, w tej dyskusji widać, czy różnią się zwolennicy książki "Co nas nie zabije" od części jej przeciwników.
My nie oceniamy...
"Gdyby czytelnicy takiej książki nie chcieli to by nie powstała"
- Raczej powinna Pani napisać - gdyby brat i ojciec Larssona nie chcieli zarobić jeszcze i jeszcze wiecej, to by ta książka nie powstała. Czyżby wiedziała Pani coś o tym, że czytelnicy stworzyli jakieś ugrupowanie walczące o napisanie kolejnego tomu Millenium??? A rodzina Larssona z pobudek wyłącznie...
I Pani "poczucie uczciwości i sprawiedliwości" pozawala Pani oceniać ludzi, których zna Pani jedynie z kilku przeczytanych na ich temat artykułów? W takim razie moje gratulacje.
A co do książki, to nie uważa Pani, że gdyby czytelnicy jej nie chcieli to najzwyczajniej w świecie by jej nie kupili? A wyniki sprzedaży jakoś nie wskazują na to, żeby czytelnicy byli przeciwko...
Przecież minął dopiero tydzień.
Nigdzie nie jest napisane jakoby ksiażka pobiła rekordy sprzedaży. Ludzie kupują z ciekawości i bo Millennium.
To na temat sprzedaży książki w Polsce:
http://weekend.pb.pl/4270380,60324,kontynuacja-millenium-bije-rekordy-sprzedazy
Nie oceniam Pani, tylko Pani poglądy na ten konkretnie temat. Nie wykluczam nawet, że inne Pani poglądy byłyby tożsame z moimi. W tej sprawie jednak z satysfakcją dostrzegam, ze wiele osób, myśli podobnie jak ja. Proszę przeczytać: http://recenzentka.blox.pl/2015/09/Kontynuacja-Millennium-bojkot-przeciek-i-awatura.html
A szczególnie:
"...Do bojkotu premiery książki Davida...
Nie mówię, że ocenia Pani mnie, lecz autora. Książka (tak jak każda kontrowersyjna pozycja) ma zarówno zwolenników jak i przeciwników, jestem daleka od tego by oceniać powody, dla których ta książka powstała, bo do każdej tezy można dopasować sobie dziesiątki argumentów. Rozumiem, że komuś może się ten pomysł nie podobać i szanuję to, ale nie podoba mi się, że z taką...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
- bo, powtórzę; u podstaw tej kontynuacji stoi:
1/ okradzenie (w świetle tzw prawa) Ewy Gabrielsson, partnerki Larssona od 32 lat
2/ manipulowanie prawami autorskimi
3/ manipulowanie czytelnikami
4/ tylko i wyłącznie chęć zysku
Jeśli komuś te tematy są obojętne - niech kupuje i czyta. Jego sprawa.
Ksiazkoholiczka94 to wyniki sprzedaży w Polsce.
A 200 tysięcy to żaden rekord.
200 tysięcy egzemplarzy to J.K. Rowling sprzedawała w jeden dzień.
Aż chce się rzucić " a weź się człowieku wypchaj i nie czytaj", niemniej tu tak nie wypada. Napiszę więc grzecznie: każdy ma prawo do czytania tego co sobie wybierze i odrzucania niemiłych oku treści, ale bez krzyczących emocji. Książka <Co nas nie zabije> zanudza zdecydowanie mniej niż Millenium.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie mogę się doczekać żeby przeczytać. Taka historia prosiła się o kontynuację.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Abstrahując od tego czy książka jest dobra czy nie: nie umiem zrozumieć fenomenu dopisywania przez innych autorów nowych części danych serii. Widzę w tym tylko próbę zdobywania dodatkowego rozgłosu i robienia pieniędzy, bo co jak co, ale kontrowersje zazwyczaj są najlepszą reklamą. Nie twierdzę, że książka jest zła. Fanatykiem 'Millenium' i Larssona też nie jestem. Książki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPopieram. Mnie też zgrzyta fakt kontynuacji ... na bezczelnych warunkach
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Zgrzyta mi jedynie fakt samej kontynuacji czegoś, co powinno umrzeć śmiercią naturalną wraz z pisarzem."
Jednym zgrzyta, inni się cieszą, że taka kontynuacja powstała. Nigdy nie da się dogodzić wszystkim. W takich dyskusjach najbardziej pasuje mi cytat: "Racja jest jak dupa, każdy ma swoją."
"Jeżeli 'Co nas nie zabije' faktycznie jest dobrą książką, to nawet z innymi...
Może masz rację i byłby to plagiat, a może autor zaskoczyłby i stworzył coś co mimo paru podobieństw jest odrębnym, bardzo dobrym dziełem. Tego już niestety się nie dowiemy. Plagiatów co prawda nie pochwalam, ale tak naprawdę powstało już tak wiele książek, że czy chcemy czy nie, pewne wzorce się w nich często powtarzają i nie zawsze oznacza to fascynację autora innym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejdo mnie właśnie "przytuptała" z paczkomatu - przeczytam wtedy ocenię, chociaż pierwowzorowi raczej nikt dorównać nie może
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
to poczekam w kolejce, jak przeczytasz, to "przytupta" ona do mnie :D
ale też myślę , że Larssonowi nie dorówna. Ciężko kontynuować czyjeś myśli, wstrzelać się w czyiś tok rozumowania i ogólnie kończyć to, co zaczął kto inny.
Ja kupiłam i czytam. Jak skończę to ocenię i się wypowiem, a na razie nie będę oceniała treści po okładce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPo ok 100 stronach, nie jest źle, ale zobaczymy co będzie dalej :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKrzyczący i rzucający klątwy czytelnicy, staną się najlepszą reklamą dla tej książki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Hehe. Niby nie ocenia się książki po okładce, ale ocenia po zmianie autora.
Był wielki bulwers jak w tamtym roku pojawiła się kontynuacja Poirota, teraz że jest kontynuacja Millenium.
Nie miejcie złudzeń że, kogokolwiek zainteresuje, że kilku polaków zbojkotuje książkę :D
Pewnie inny by był odbiór gdyby Lagercranzt dokończył czwarty tom, będący rzekomo w posiadaniu tej...
Kontrynuacja Poirota nie była podszyta taką tragedią jak przedwczesna śmierć autora ani kłótnia między jego partnerką a jego rodziną. Dla mnie to wszystko odbywa się w złym tonie, nie chcę dokładać do tego pieniędzy dla własnego czystego sumienia, i tyle.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postRacja, kłótnia o spadek po Larssonie była zdecydowanie "w złym tonie" i moim zdaniem takie kwestie powinno się załatwiać między sobą a nie wywlekać je na światło dzienne, jednak pamiętajmy, że Lagercrantz nie jest stroną tego konfliktu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postStroną konfliktu nie, ale współpracuje z jedną ze stron. ;) Zresztą ja nie czepiam się samego autora. Nie znam człowieka ani jako dziennikarza, ani jako pisarza. Gdyby książka była promowana jako nawiązanie do Millennium, to właściwie nie miałabym nic przeciwko.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Współpracuje z jedną ze stron?! Facet dostał propozycję napisania książki, miał pomysł, więc się zgodził. Czas najwyższy, żeby wynajął adwokata, bo to tak ogromna zbrodnia, że sam może nie dać rady się obronić :)
A tak niestety się zdarza. Jeśli ktoś nie decyduje się na małżeństwo, to w każdym wieku powinien myśleć o zapisie notarialnym o swojej spuściznie, na wypadek...
Jako że Larsson zmarł jeszcze przed sukcesem swojej pierwszej powieści, to raczej ciężko mu było myśleć o jakichś wielkich profitach, i że osiągnie taką sławę.
Nie znam sytuacji, czy jego choroba była mu znana czy nie.
W każdym razie skoro nie poczynił żadnych zapisów odnośnie zakazu kontynuacji (dobicia do 10) to można domniemywać (bo czemu nie?) że nie miał nic...
Aha, bo każdy pisarz w pełni sił twórczych powinien już mieć spisany testament, a w nim
- co zrobić z jego spuścizną
- kontynuować czy nie
- jeśli kontynuować - to kim się posłuzyć
- ile rozdziałów powinna mieć kontynuacja
- w jakim kolorze powinna być przyszła okładka okładka
...
- kto dziedziczy majątek
Kilka dni przed premierą książki weszłam na jej profil i już wtedy były tam oceny(!), praktycznie same negatywne bo "czytelnikom" (o ile można ich tak nazwać) "WYDAJE SIĘ", że książka będzie zła, bo nie napisał jej Larsson.
Wydaje mi się, że lepszego miejsca nie znajdę, więc apeluję do waszego rozsądku: NAJPIERW CZYTAJMY, PÓŹNIEJ OCENIAJMY, nie odwrotnie.
Ja nawet spotkałam recenzję na miesiąc wcześniej! Ktoś szczerze odradzał książkę, której nie czytał. Pokusiłam się nawet o napisanie wiadomości do fałszywego recenzenta i dostałam pełną oburzenia odpowiedź, że każdy ma prawo do własnego zdania oraz, że jak chcę, to przecież mogę przeczytać tę książkę niezależnie od tej recenzji sprzed premiery ;P
Całą sobą popieram Twój...
Dokładnie, ja rozumiem, że komuś się może nie spodobać po przeczytaniu, czy też najzwyczajniej nie chce czytać tej książki, ok jego wola, ale jak można pisać, że książka jest zła, skoro nawet jej się nie przeczytało i jeszcze nazwać swoją wypowiedź recenzją?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A ja uważam, że żeby książkę dyskredytować trzeba ja najpierw przeczytać :)
A jesli chodzi o kasę - przecież prawie każdy Autor pisze z nadzieją, że na swojej książce zarobi. Nie słyszałam jeszcze, żeby jakiegokolwiek Autora brzydził zysk ze sprzedaży jego książek :)
Rzecz w tym, że on nie piszę tego jako on tylko jako kontunuację Millennium - światowej popularności.
Moich książek może nikt nie znać ale jakbym nagle napisał 8 część Harry'ego Pottera to też nagle byłbym wielkim pisarzem. To nie w porządku.
"on nie piszę tego jako on" - faktycznie, na okładce wcale nie jest nagryzmolone wielkimi literami "DAVID LAGERCRANTZ" :D A ja głupia myślałam, że to Larsson wysłał nam kolejną część z zaświatów :P
Poza tym przecież o kontynuację Millenium chodziło, więc jako co miał to napisać? Jako poradnik dojenia krów?
Moim zdaniem to, czy zostałbyś wielkim pisarzem, nie zależy od...
Jasne Anno,że każdy pisarz pisze dla zarobku.W tym przypadku jednak zdecydowanie uważam,że spadkobiercy,dla zysku,sprzeniewierzyli się intencji Larssona,bo cykl Milenium napisał on jako TRYLOGIĘ,a nie jako serial.Mogę się założyć,że jeśli książka zrobi kasę,to na niej się nie skończy,przynajmniej nie doczytałam się nigdzie takiej deklaracji.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Elżbieto,
Zgadzam się, że jeśli to będzie sukces to dopiszą kolejne częsci.
Wiem też, że rodzina Larssona bardzo nieładnie potraktowała jego wieloletnią partnerkę życiową nie dając jej nic ze spadku po nim. Myślę, że dotykamy tutaj bardzo istotnej kwestii (na którą nie znam odpowiedzi) - czy osobowość/charakter/postępowanie Autora powinno mieć wpływ na stosunek czytelnika...