Odkąd się poznali lubili robić razem szalone rzeczy. Pewnego dnia,w trakcie wypadu do nieznanego lasu odkryli przepiękne jezioro. Przejrzysta i ciepła woda, zapach świerku, a do tego śpiew ptaków. Nie ma chyba bardziej romantycznej sytuacji niż kąpiel nago przy zachodzie słońca. Mogliby tak spędzić nawet całą noc. Po parunastu minutach, coś się jednak zmieniło. Ptaki nagle przestały śpiewać i czuć było zbliżający się chłód. Nie był to jednak zwyczajny wieczorny chłód, było w nim coś niepokojącego. Postanowili jak najszybciej wracać. Na brzegu jednak nie było ich ubrań, a w oddali usłyszeli przerażający krzyk...

Odkąd się poznali lubili robić razem szalone rzeczy. Pewnego dnia,w trakcie wypadu do nieznanego lasu odkryli przepiękne jezioro. Przejrzysta i ciepła woda, zapach świerku, a do tego śpiew ptaków. Nie ma chyba bardziej romantycznej sytuacji niż kąpiel nago przy zachodzie słońca. Mogliby tak spędzić nawet całą noc. Po parunastu minutach, coś się jednak zmieniło. Ptaki nagle...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Byłam W PUŁAPCE. Mój związek z Romanem trwał ponad siedem lat. Chyba to słuszna pora na poważne deklaracje. Ale czy to materiał na męża? Umie chłop zdobyć pieniądze: tu pożyczy na wieczne nieoddanie, tu "zaopiekuje" się biednym przedsiębiorcą, a on z wdzięczności zapłaci porządne pieniądze. Czasy niebezpieczne, ochrona się przyda. A Romcio chłop jak dąb. Tylko ludzie zawistni, policję wzywali. Kilka razy Roman był w areszcie. I wtedy pojawił się Pan Mecenas. Zupełnie inna bajka. Garnitur, delikatny zarost. A jak się wysławiał. Tylko biedny jak mysz kościelna, bo aplikant. Ale co zrobisz, żyć trzeba. Marzeniami nie najjem się. Tylko śniłam o Panu Mecenasie. Ostatnio okazało się, że i ja mu się spodobałam. Tylko co Romcia mam zostawić? Ostatnio moje zapędy ukrucił wysyłając kciuk niedoszłego absztyfikanta. I co ja mam zrobić? Pan Mecenas od wczoraj nie odbiera, Roman wyjechał w sprawach służbowych. A może on się domyślił? Oby nie, nie chcę by komuś co się stało. Biedna ja i MOJE SERCE W DWÓCH ŚWIATACH. Muszę odnaleźć Romcia albo Pana Mecenasa, a najlepiej dwóch. I zacząć żyć sama, bez chłopów. Tak bezpieczniej.

Byłam W PUŁAPCE. Mój związek z Romanem trwał ponad siedem lat. Chyba to słuszna pora na poważne deklaracje. Ale czy to materiał na męża? Umie chłop zdobyć pieniądze: tu pożyczy na wieczne nieoddanie, tu "zaopiekuje" się biednym przedsiębiorcą, a on z wdzięczności zapłaci porządne pieniądze. Czasy niebezpieczne, ochrona się przyda. A Romcio chłop jak dąb. Tylko ludzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Budzę się, nie wiem gdzie jestem. Czuję, że jestem w pułapce. Tapeta na ścianie jakaś inna, łóżko też nie to. Nic nie pasuje do mojego mieszkania w Nowym Yorku. Moje ascetyczne skromne przemieniło się w ciepłe i przytulne miejsce. Jak to? przeniosłam się w czasie, czy obudziłam w innej rzeczywistości. Nagle słyszę kroki, ktoś jest za drzwiami. Czuję zapach wody po goleniu. Znam ten zapach, ale skąd. Drzwi powoli się otwierają, ale nie jestem w stanie dostrzec kto tam jest. Moje serce chce wyskoczyć z piersi. W pewnym momencie rozbłysk w mej pamięci. To jest sypialnia mojej pierwszej miłości. Moje serce bije coraz szybciej. Skąd ja się tutaj wziełam. Moje serce coś do niego czuje ale, nie widzieliśmy się tyle lat. Moje serce jest w dwóch światach, ale ciało w jednym w NY. Więc to sen, czy tylko koszmar. Zaraz się przekonam....

Budzę się, nie wiem gdzie jestem. Czuję, że jestem w pułapce. Tapeta na ścianie jakaś inna, łóżko też nie to. Nic nie pasuje do mojego mieszkania w Nowym Yorku. Moje ascetyczne skromne przemieniło się w ciepłe i przytulne miejsce. Jak to? przeniosłam się w czasie, czy obudziłam w innej rzeczywistości. Nagle słyszę kroki, ktoś jest za drzwiami. Czuję zapach wody po goleniu....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Poszli na kolejną lekcję tańca. Do wesela został niecały miesiąc. Instruktor wcisnął guzik magnetofonu i w głośnikach rozbrzmiała wolna piosenka. Michał przycisnął Elę mocniej, ich klatki piersiowe zetknęły się ze sobą, patrzyli sobie głęboko w oczy, czuł na sobie jej oddech. Z każdym dniem utwierdzał się w przekonaniu, że Ela jest miłością jego życia. Nawet nie przeszło mu przez myśl, że mogliby znaleźć się w pułapce, że coś mogłoby zagrozić ich miłości.
Ela nie tylko wyglądała na szczęśliwą, ale i naprawdę taka była. Myślała, że już nigdy się nie zakocha, do czasu.. aż na jej drodze stanął Michał. Wtuliła się w niego.
W tej euforii żadne z nich nie zauważyło kobiety stojącej za drzwiami i wpatrującej się w nich lodowatym wzrokiem.
- Zabiję ją! teraz! zaraz! - pomyślała rozwścieczona.
Drzwi zaskrzypiały. Michał spojrzał w tamtą stronę i dostrzegł lufę pistoletu skierowaną w ich stronę. Bez zastanowienia odepchnął Elę. Kula trafiła w jego klatkę piersiową.
- Moje serce w dwóch światach. Nie chcę umierać - zdążył pomyśleć, po czym stracił przytomność.

Poszli na kolejną lekcję tańca. Do wesela został niecały miesiąc. Instruktor wcisnął guzik magnetofonu i w głośnikach rozbrzmiała wolna piosenka. Michał przycisnął Elę mocniej, ich klatki piersiowe zetknęły się ze sobą, patrzyli sobie głęboko w oczy, czuł na sobie jej oddech. Z każdym dniem utwierdzał się w przekonaniu, że Ela jest miłością jego życia. Nawet nie przeszło mu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Klęknął przed nią, spoglądając głęboko w oczy. Delikatnie ujął dłoń, sięgając do tylnej kieszeni spodni.
- Chciałbym, żebyś była przy mnie do końca swoich dni, Lauro.
Głęboko wciągnęła powietrze. Zamarła w zupełnym bezruchu, jedynie szeroko rozwarte oczy wyrażały całą mozaikę emocji. Przez chwilę panowała cisza, w której prawie słychać było mocne bicie serc obojga.
- Pamiętasz, jak się poznaliśmy? Już w pierwszej chwili wiedziałem, ze jesteś wyjątkowa. – Uśmiechnął się do wspomnień. – Miałaś na sobie żółtą sukienkę, tę, którą masz na sobie. A gdy podziękowałaś mi za otworzenie przed tobą drzwi do tej małej herbaciarni, którą oboje lubimy, podjąłem decyzję, że znajdziemy się w tym punkcie.Niesamowite, jak jedna chwila, jedno spojrzenie może odmienić nasze życie, prawda? Jakbym znalazł się w pułapce twoich pięknych oczu. Po tym spotkaniu czułem, jakby moje serce było w dwóch światach. W tym, które wiodłem oraz w świecie, który już kształtowałem w głowie.W naszym świecie.
Przymknął oczy, jakby zbierając odwagę by wypowiedzieć kolejne słowa. Laura jeszcze szerzej otworzyła oczy na widok tego, co trzymał w dłoni, którą do tej pory trzymał z tyłu.
- Zawsze będę cię kochał.I zawsze będziemy razem– kontynuował drżącym od emocji głosem. Czule pogładził jej policzek uśmiechając się ciepło. W drugiej dłoni trzymał strzykawkę z przeźroczystym płynem.Nie odpowiedziała. Nie odwzajemniła również pieszczoty. I tak by nie mogła przez knebel i sznury, którymi przywiązał ją do krzesła w piwnicy.

Klęknął przed nią, spoglądając głęboko w oczy. Delikatnie ujął dłoń, sięgając do tylnej kieszeni spodni.
- Chciałbym, żebyś była przy mnie do końca swoich dni, Lauro.
Głęboko wciągnęła powietrze. Zamarła w zupełnym bezruchu, jedynie szeroko rozwarte oczy wyrażały całą mozaikę emocji. Przez chwilę panowała cisza, w której prawie słychać było mocne bicie serc obojga.
-...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ile niezaprzeczalnie złych czynów można wybaczyć w imię miłości?
Myślałam, że znam odpowiedź na to pytanie, ale okazało się, że zupełnie nie znam samej siebie!
Byliśmy jeszcze dzieciakami, kiedy zaczął za mną szaleć. Schlebiało mi to, chociaż nie pasowaliśmy do siebie. Ja byłam grzeczna, spokojna, pomocna i uczynna, za to on słynął jako szef wszystkich łobuzów.
Przez miłość uwierzyłam, że dla mnie się zmieni i w pewnym sensie to zrobił.. To była zmiana na gorsze!
Wciągnął mnie w uzależnienie od proszku, którego nazwy nawet nie znam, dlatego stałam się zupełnie zależna. Wiedziałam, że bez niego nie zdobędę działki, więc znosiłam jego chore fascynacje.
Najpierw lubił patrzeć na strumyki krwi, potem zafascynowało go przypalanie, a teraz..
Teraz gniję uwięziona w pułapce, którą jest głęboki dół na odludziu, do którego przyjechałam sama z nieprzymuszonej woli. Przemoknięta, zmarznięta, odwodniona, czekam na śmierć czując jak powoli życie wypływa za mnie falami. Mimo tego wszystkiego co mi zrobił, moje serce w dwóch światach błądzi, z jednej strony nadal kochając go do szaleństwa, a z drugiej o niczym nie marząc bardziej niż o tym by zobaczyć tą twarz pozbawioną życia. Niebyt boli, ale to spokój, którego teraz pragnę.

Ile niezaprzeczalnie złych czynów można wybaczyć w imię miłości?
Myślałam, że znam odpowiedź na to pytanie, ale okazało się, że zupełnie nie znam samej siebie!
Byliśmy jeszcze dzieciakami, kiedy zaczął za mną szaleć. Schlebiało mi to, chociaż nie pasowaliśmy do siebie. Ja byłam grzeczna, spokojna, pomocna i uczynna, za to on słynął jako szef wszystkich łobuzów.
Przez miłość...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ten dzień był dla Martyny i Bartka wszystkim. Dziewczyny w sekrecie przed ukochanym odliczała dni do ich rocznicy, a gdy nadszedł był lepszy niż w jej marzeniach. Dopiero gdy poznała Bartka zrozumiała, że jest serce było w dwóch światach, w takim gdzie uważała się za szczęśliwą i takich gdzie na nowo poznała jego prawdziwe znaczenie. Dotychczas była w pułapce własnych uczuć. Tego dnia mieli po skończonej razem pracy wyjść do popularnej w mieście restauracji. Mimo dużego ruchu ulicznego udało się wreszcie zajechać pod drzwi lokalu. Martyna cieszyła się na wieczór, który zapowiadał się bardzo ciekawie. Dziewczyna nie potrafiła uwierzyć, że spotkała tego idealnego mężczyznę, który był nietylko przystojny ale inteligentny i szarmancki. Przytuliła się do ukochanego słysząc bicie jego serca. Nagle zadzwonił telefon do Bartka niszcząc tym ich intymny nastrój w kącie lokalu. Mężczyzna przeprosił i odszedł, ale dziewczyna usłyszała niepokojące ją słowa .

— Tak,szybko go załatwiłem. Resztki możesz odebrać na końcu ulicy, zabrałem wszystkie użyteczne rzeczy.

Ten dzień był dla Martyny i Bartka wszystkim. Dziewczyny w sekrecie przed ukochanym odliczała dni do ich rocznicy, a gdy nadszedł był lepszy niż w jej marzeniach. Dopiero gdy poznała Bartka zrozumiała, że jest serce było w dwóch światach, w takim gdzie uważała się za szczęśliwą i takich gdzie na nowo poznała jego prawdziwe znaczenie. Dotychczas była w pułapce własnych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Historia prawdziwa. Romans z mezaliansem, tragedia, kryminał.
Miasteczko Puck, lata 60.
Ona - dziewczyna z dobrego, zaprzyjaźnionego domu, jedynaczka starszych rodziców. Moja "nocna opiekunka" od czasu do czasu. Lat 16, uczennica liceum. Piękna, mądra i bogata.
On - rodzina patologiczna, alkoholowa, po zawodówce, biedny, jak wówczas mówiono "chuligan". Lat około 21 -22. Odbywał służbę wojskową. Trochę go znałam, bo Maryla zabierała mnie na potajemne randki, jeśli musiała. Dawał mi cukierki, irysy.
Wielka nieakceptowalna przez miasteczko miłość. Na przeszkodzie oczywiście stanęli głównie rodzice Maryli.
Czyli klasyk i szmira, jak z Mniszkówny.

Jednak dalej - thriller.
Chłopak uciekł z warty w wojsku, z bronią. Wywabił dziewczynę na plażę, nad Zatokę. Był czerwiec, południe, piękna pogoda. Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie, choć miałam zaledwie 7 lat.
Widziano ich jak spacerowali brzegiem: on w mundurze, przytuleni. Było południe, sporo plażowiczów. Szli na wschód, pod klifem, w kierunku tzw. Rozgardu i Rzucewa. Tam już pusto, strzałów nikt nie słyszał.
Rodzice, którzy prowadzili duży sklep z tkaninami, dopiero w czasie przerwy obiadowej (tak, były takie, godzinne) zorientowali się, że Maryla znikła. Wszczęto poszukiwanie, pamiętam, że mój tata też się włączył. Ktoś znalazł dziewczynę martwą, na piasku, tuż przy brzegu, nieopodal 12 dużych kamieni zwanych Dwunastoma Apostołami. Zabójcę ścigano helikopterami, ale on, czując, że jest W PUŁAPCE strzelił sobie w głowę.
Byłam mała, było lato, przeżyłam szok. Pięknie zapowiadające się wakacje i tragedia, jakiej nie byłam w stanie sobie wyobrazić.
Lubiłam Marylę, lubiłam u niej nocować. MOJE SERCE W DWÓCH ŚWIATACH, dziecięcym, bezpiecznym i okrutnym, długo nie potrafiło sobie poradzić z traumą.

Historia prawdziwa. Romans z mezaliansem, tragedia, kryminał.
Miasteczko Puck, lata 60.
Ona - dziewczyna z dobrego, zaprzyjaźnionego domu, jedynaczka starszych rodziców. Moja "nocna opiekunka" od czasu do czasu. Lat 16, uczennica liceum. Piękna, mądra i bogata.
On - rodzina patologiczna, alkoholowa, po zawodówce, biedny, jak wówczas mówiono "chuligan". Lat około 21 -22....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zaczęło się niewinnie. Spotkali się na festynie. Ona się uśmiechnęła, on podszedł. Rozpoczął rozmowę. Zaproponował randkę. Ona się zgodziła. Spotkali się ponownie. I znów, znów, znów. Planowali wspólne życie. Ślub, wesele. Lecz znali realia i wiedzieli, że by wymarzone wesele mogło się odbyć, muszą wyjechać... do innego miasta, kraju. Oboje wybrali Anglię. Oboje tam wyruszyli. Dobrze im się żyło. Kochali się, pracowali. I zarabiali na swoje marzenie. Lecz pewnym momencie u niej pojawiła się myśl: „Moje serce w dwóch światach”. Czuła, że go kocha, że chce być z nim. Chciała być tam, gdzie i on. Ale kochała też swoją rodzinę i pragnęła żyć blisko nich. Porozmawiali. Uznali, że po wymarzonym weselu jeszcze trochę pobędą w Anglii i wrócą do rodziny. Przy kolacji ze znajomymi opowiedzieli o swoim planie. Każdy się ucieszył. Przynajmniej tak się wydawało. Po kilku dniach kumpel zaprosił parę do siebie. Zaproponował piwo. Mocne to było piwo. I jej, i jemu urwał się film. A gdy się obudzili, znaleźli się „w pułapce”...

Zaczęło się niewinnie. Spotkali się na festynie. Ona się uśmiechnęła, on podszedł. Rozpoczął rozmowę. Zaproponował randkę. Ona się zgodziła. Spotkali się ponownie. I znów, znów, znów. Planowali wspólne życie. Ślub, wesele. Lecz znali realia i wiedzieli, że by wymarzone wesele mogło się odbyć, muszą wyjechać... do innego miasta, kraju. Oboje wybrali Anglię. Oboje tam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

MOJE SERCE W DWÓCH ŚWIATACH - to doskonałe określenie tego, co teraz czułam.
Leżałam w łóżku z Michałem,moją pierwszą miłością, ale myślałam o moim mężu. Pomyślałam,że jestem W PUŁAPCE. W pułapce uczuć...
Niby kochałam męża, ale z Michałem też coś mnie łączyło. Było nam razem cudownie i znów poczułam się, jakbym miała 20 lat.
- O czym myślisz, kochana?- zapytał.
- O niczym ważnym.
- Może zrobię herbaty? - zaproponował.
- Dobrze, a ja zerknę do laptopa. - oparłam.
Michał poszedł do kuchni, a ja sięgnęłam po laptopa. Na jednym z portali wyświetlił się ważny komunikat: "Uwaga! Poszukiwany Michał S., seryjny morderca kobiet grasuje po ulicach Warszawy! Każdy, kto widział mężczyznę ze zdjęcia proszony jest o natychmiastowy kontakt z policją." Moim oczom ukazało się zdjęcie...mojego Michała!
Zrobiło mi się niedobrze...Zaczęłam panikować i w pośpiechu się ubierać.
- Kochanie, co się stało? - w drzwiach stanął mój kochanek.
- Yyyy, nic...Musze jechać, pilne...yyy...wezwanie z pracy...- jąkałam się.
Michał zerknął na laptopa. Było za późno - zobaczył ten komunikat.
- Nigdzie nie pójdziesz! - krzyknął.
- Ale Michał...- rzekłam i zemdlałam...

MOJE SERCE W DWÓCH ŚWIATACH - to doskonałe określenie tego, co teraz czułam.
Leżałam w łóżku z Michałem,moją pierwszą miłością, ale myślałam o moim mężu. Pomyślałam,że jestem W PUŁAPCE. W pułapce uczuć...
Niby kochałam męża, ale z Michałem też coś mnie łączyło. Było nam razem cudownie i znów poczułam się, jakbym miała 20 lat.
- O czym myślisz, kochana?- zapytał.
- O niczym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej