Jak przyjeżdżam do rodziców, to zawsze mijam miejsce, które bym chętnie ustanowiła swoim osobistym niepodległym państewkiem. Drewniany domek na skraju lasu i w dodatku przez ogród przepływa strumyk. Marzenie. Jak ja bym chętnie usiadła sobie na brzegu takiego własnego potoczka albo stanęła na mostku i patrzyła w błękit wody. Moje państewko nosiłoby nazwę „Leśnowodna Kraina Szczęśliwości”.
Oto konstytucja Leśnowodnej Krainy Szczęśliwości (LKS)
1. Ustrój państwa to monarchia absolutna.
2. Na tronie zasiada królowa LKS, do której należą wszystkie tereny zielone i nieruchomości.
3. Królowa zawsze ma rację i pełni władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
4. Każda osoba, która chciałaby zostać obywatelem LKS, musi złożyć prośbę na piśmie.
5. Na terenie LKSu nie ma podatków, wydatki są dzielone równo między obywateli w razie potrzeby.
6. Obywatele w każdej chwili mogą wyjechać z LKSu na dowolny czas i w każdej chwili mogą wrócić.
7. Gości odwiedzający LKS są mile widziani, pod warunkiem, że będą przestrzegać konstytucji LKSu.

Jak przyjeżdżam do rodziców, to zawsze mijam miejsce, które bym chętnie ustanowiła swoim osobistym niepodległym państewkiem. Drewniany domek na skraju lasu i w dodatku przez ogród przepływa strumyk. Marzenie. Jak ja bym chętnie usiadła sobie na brzegu takiego własnego potoczka albo stanęła na mostku i patrzyła w błękit wody. Moje państewko nosiłoby nazwę „Leśnowodna Kraina...

Zdecydowanie LODÓWKA! Miałabym pewność, że nie zniknie serniczek, kabanosy czy sałatka warzywna w najmniej oczekiwanym momencie. I zawsze będzie w niej to, co tam zostawiłam. Nareszcie byłby spokój od rodzinnych przepychanek typu: "A gdzie mój serek czekoladowy?" czy "Kto zostawił pusty kartonik po mleku?". No i w czasie meczu lub wieczornego filmu mogłabym zawsze otworzyć drzwi mojej lodówki, żeby wyciągnąć coś na przekąskę, a nie wiecznie wściekać się, że znowu jest pusta.

Zdecydowanie LODÓWKA! Miałabym pewność, że nie zniknie serniczek, kabanosy czy sałatka warzywna w najmniej oczekiwanym momencie. I zawsze będzie w niej to, co tam zostawiłam. Nareszcie byłby spokój od rodzinnych przepychanek typu: "A gdzie mój serek czekoladowy?" czy "Kto zostawił pusty kartonik po mleku?". No i w czasie meczu lub wieczornego filmu mogłabym zawsze otworzyć...

Niepodległym miejscem musi stać się kino! Będzie to (dosłownie) "Królestwo popcornem usłane"! I taka będzie również jego oficjalna nazwa. Kinomaniacy świata przybywajcie! Zapewniamy wszystkie premiery filmowe w gronie osób "nadających na tej samej fali", kółka debatanckie (bo przecież Harry Potter powinien się skończyć inaczej!) oraz dwie organizacje: przeciwnicy lektora "Bo przecież to zagłusza oryginalne wypowiedzi aktorów!" i przeciwnicy napisów "Bo przecież trzeba się skupić na filmie, a nie gonić wzrokiem za małymi literkami!". Oferujemy również kącik dziecięcy "Nadzieja kina", który zaprasza wszystkich młodszych widzów oraz książkowy kącik dyskusyjny "Dla moli książkowych i nie tylko", w którym każdy czytelnik jest mile widziany, by wyrazić opinię o znanych adaptacjach i ekranizacjach książkowych bestsellerów.
Dlaczego właśnie kino powinno stać się niepodległe?
Ponieważ to ono jest właśnie centrum sztuki, gdzie możemy przyjemnie spędzić czas, obejrzeć film a czasem nawet spektakl teatralny i co najważniejsze, dobrze się bawić! Poza tym jest tam na tyle dużo miejsca, że można utworzyć różne kluby i organizacje dla każdego coś innego, tak, żeby powstało tam małe funkcjonujące miasteczko. Bo czego więcej może być nam trzeba niż spędzenia czasu z bliskimi przy dobrym filmie lub książce? :)

Niepodległym miejscem musi stać się kino! Będzie to (dosłownie) "Królestwo popcornem usłane"! I taka będzie również jego oficjalna nazwa. Kinomaniacy świata przybywajcie! Zapewniamy wszystkie premiery filmowe w gronie osób "nadających na tej samej fali", kółka debatanckie (bo przecież Harry Potter powinien się skończyć inaczej!) oraz dwie organizacje: przeciwnicy lektora...

Ostatnio odkryłam księgarnie wydawnictwa Copernicus Center na Brackiej 14 w Krakowie. Ogłaszam tam niepodległość. Nazwy nie zmienię, będzie Copernicus. Nie umrę z głodu, gdyż jest kawiarnia, dużo wygodnych miejsc do czytania i odpoczywania. Najważniejsze są wspaniałe książki z różnych wydawnictw, które chciałabym przeczytać. Muzyki też niezabranie, gdyż są płyty. Wstęp mają wszyscy miłośnicy książek , dostawcy książek i jedzenia. Odwiedzający mogą tworzyć grupy i dyskutować o przeczytanych książkach, a także namawiać do ich przeczytania. Może być też głośne czytanie dla chętnych Rozkład pomieszczeń księgarni umożliwia takie dyskusje bez przeszkadzania tym co chcą czytać Mogą być wieczorki ze śpiewem i grą na instrumentach. Będziemy się dobrze bawić. Może odwiedzi nas Ksiądz Profesor. Będzie to oaza dla wszystkich miłośników literatury.

Ostatnio odkryłam księgarnie wydawnictwa Copernicus Center na Brackiej 14 w Krakowie. Ogłaszam tam niepodległość. Nazwy nie zmienię, będzie Copernicus. Nie umrę z głodu, gdyż jest kawiarnia, dużo wygodnych miejsc do czytania i odpoczywania. Najważniejsze są wspaniałe książki z różnych wydawnictw, które chciałabym przeczytać. Muzyki też niezabranie, gdyż są płyty. Wstęp...

Ja na takie miejsce wybieram wannę! Jest to bowiem przedmiot nad wyraz praktyczny i wielofunkcyjny. Idealny do wielogodzinnego czytania w cieplutkiej wodzie z różnymi pachnącymi płynami, musującymi kulkami oraz wielką ilością piany. W lato można zarządzić zimniejsze kąpiele lub w ogóle spuścić wodę, wyłożyć wannę kołderką, poduszkami i wyobrażać sobie, że płynie się szalupą przez wzburzone morze (oczywiście z lekturą w ręce). Gdyby tak sielskie i pokojowe spędzanie czasu w naszej niepodległej wannie zaczęło nas nużyć, zawsze możemy zarządzić bitwę między pływającymi stateczkami lub ucieczkę przed wielką ośmiornico-dłonią próbującą wciągnąć łajbę pod taflę wody.

Myślę, że odpowiednią nazwą będzie Wannolandia :)

Ja na takie miejsce wybieram wannę! Jest to bowiem przedmiot nad wyraz praktyczny i wielofunkcyjny. Idealny do wielogodzinnego czytania w cieplutkiej wodzie z różnymi pachnącymi płynami, musującymi kulkami oraz wielką ilością piany. W lato można zarządzić zimniejsze kąpiele lub w ogóle spuścić wodę, wyłożyć wannę kołderką, poduszkami i wyobrażać sobie, że płynie się szalupą...

Uczelniane Katakumby!

Wielu z nas doświadczyło uroków i niedoli, czających się za uniwersyteckimi realiami. Indeksy, wykładowcy i ciągła pogoń, wyzwalają w studentach skrajne emocje. Co jednak miałoby miejsce, gdyby każda uczelnia posiadała "drugie dno"?

Uczelniane Katakumby - mogłyby stanowić państwo podziemia, będące siecią mieszkańców, działających w podziemiach swoich uniwersytetów. Zapomniane archiwa, woluminy, dokumenty i pomieszczenia - na nowo ożywione przez buntowników, unikających systemu, wyścigu szczurów, pragnących wiedzy i wyzwolenia!

Uczelniane Katakumby!

Wielu z nas doświadczyło uroków i niedoli, czających się za uniwersyteckimi realiami. Indeksy, wykładowcy i ciągła pogoń, wyzwalają w studentach skrajne emocje. Co jednak miałoby miejsce, gdyby każda uczelnia posiadała "drugie dno"?

Uczelniane Katakumby - mogłyby stanowić państwo podziemia, będące siecią mieszkańców, działających w podziemiach swoich...

Zakłamana wolność

Wojna się skończyła, ludzie wracają do swoich domów z myślą, że wreszcie są wolni, lecz prawdziwa wolność jest pojęciem względnym. Owszem mogą, chodzić gdzie chcą, ale nie mogą brać tego, co im się podoba i nie mogą decydować o wszystkim. Wybierają władcę, który podejmuje wiele decyzji za ludzi, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, bo gdy dzieje się źle jest kogo obarczyć odpowiedzialnością. Niepodległość to ładne słowo, które jest nikomu niepotrzebne, nie ma większego znaczenie czy mieszka się w Polsce, Utopi, czy Rosji. Zawsze wydaje się nam, że lepiej jest tam, gdzie nas nie ma, a kiedy mamy możliwość sprawdzić tę tezę to wolimy zostać na starych śmieciach, aby nie zawieść własnych poglądów.

Zakłamana wolność

Wojna się skończyła, ludzie wracają do swoich domów z myślą, że wreszcie są wolni, lecz prawdziwa wolność jest pojęciem względnym. Owszem mogą, chodzić gdzie chcą, ale nie mogą brać tego, co im się podoba i nie mogą decydować o wszystkim. Wybierają władcę, który podejmuje wiele decyzji za ludzi, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, bo gdy dzieje się źle...

Wybrałabym miejsce, które znalazłam kiedyś przez przypadek i od tamtej pory (już jakieś 6 lat) co roku tam wracam. W malutkiej wiosce na wschodzie, a raczej ze cztery kilometry za wioską, w której jest może z dwustu mieszkańców, płynie rzeka. W pewnym miejscu, właśnie za wioską, do tej rzeki wpada strumyk. Jak się pójdzie wzdłuż strumyka 300 metrów, i jak już się pokona małą wspinaczkę przez ogromne głazy, to człowiek znajdzie się w ogromnym pokoju ze skał. Skały ciągną się na wysokość około dwunastu metrów. I wodospadem spada z nich strumyk. Jak pierwszy raz to zobaczyłam, to pomyślałam, że tak właśnie musi wyglądać raj. Granitowe głazy, zieleń i wodospad. Tam założyłabym swoją republikę Nibylandię, bo co roku zastanawiam się czy to co widzę jest prawdziwe. To jest mój raj. Zawiesiłabym tam hamak i wprowadziła walutę w postaci książek. I oczywiście cennik. Jedna książka za wejście i wyluzowanie się. Jeden z ważniejszych zapisów w konstytucji brzmiałby "zakaz wydawania głośnych odgłosów", i "przebywając w Nibylandii masz obowiązek całkowicie się rozluźnić i cieszyć chwilą obecną".

Na żywo wygląda bajeczniej, po bokach są wysokie ściany, a zdjęcie było robione już z wysokości kilku metrów. Poniżej jest polana, przez którą płynie strumień.

Wybrałabym miejsce, które znalazłam kiedyś przez przypadek i od tamtej pory (już jakieś 6 lat) co roku tam wracam. W malutkiej wiosce na wschodzie, a raczej ze cztery kilometry za wioską, w której jest może z dwustu mieszkańców, płynie rzeka. W pewnym miejscu, właśnie za wioską, do tej rzeki wpada strumyk. Jak się pójdzie wzdłuż strumyka 300 metrów, i jak już się pokona...

Niepodległość oglosiłabym w domku na drzewie u mojej babci! Nazwałabym go,,wolność Tomku w swoim domku". Siedzialabym w nim dniami i nocami, zabieralabym tam swojego psa i czytała książki! Miałabym tam swój własny bałagan, stertę ulubionych książek i nikt nie mógłby mnie dosięgnąć! Stworzylabym własne zasady, no dół schodzilabym tylko po zapasy jedzenia! Zasada nr 1: przynajmniej 200 stron dziennie!

Niepodległość oglosiłabym w domku na drzewie u mojej babci! Nazwałabym go,,wolność Tomku w swoim domku". Siedzialabym w nim dniami i nocami, zabieralabym tam swojego psa i czytała książki! Miałabym tam swój własny bałagan, stertę ulubionych książek i nikt nie mógłby mnie dosięgnąć! Stworzylabym własne zasady, no dół schodzilabym tylko po zapasy jedzenia! Zasada nr 1:...

Wyobrażacie sobie gdyby takim niepodległym kawałkiem waszej codzienności była by Wasza praca? Codziennie moglibyśmy chodzić z berłem, w płaszczu z gronostaja ( no i ewentualnie w królewskich geterkach) i nikt nie miał by wpływu na nasze czyny za które dodatkowo by nam płacono :D
Zasadniczo nasze niepodległe miejsce można by nazwać Utopia ( wiem niezbyt oryginalnie) ale trafne w punkt.

Wyobrażacie sobie gdyby takim niepodległym kawałkiem waszej codzienności była by Wasza praca? Codziennie moglibyśmy chodzić z berłem, w płaszczu z gronostaja ( no i ewentualnie w królewskich geterkach) i nikt nie miał by wpływu na nasze czyny za które dodatkowo by nam płacono :D
Zasadniczo nasze niepodległe miejsce można by nazwać Utopia ( wiem niezbyt oryginalnie) ale...