Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

luki1985
Karolina_B
Pietruszkowa
mario315
Julia

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

luki1985
Karolina_B
Pietruszkowa
mario315
Julia

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Myślę, że nie jeden człowiek znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Jest to na pewno jeden z trudniejszych życiowych sytuacji, z którymi trzeba się zmierzyć, chociaż bardzo tego nie chcemy. Taka sytuacja zdarzyła mi się stosunkowo niedawno, bo w lutym. Był wtedy mroźny, wtorkowy wieczór. Około dziesięciu minut wcześniej wyszłam od koleżanki, z którą wcześniej byłam w kinie, następnie na jedzeniu, a później poszłyśmy do sklepu po dwa wina i jakąś przekąskę. Gdy skończyłyśmy biesiadowanie chwilę przed 22, zadzwoniłam do mamy i oznajmiłam, że wracam do domu, wtedy powiedziała mi, że po mnie przyjedzie, bo i tak wracała skądś tam do domu, odpowiedziałam, że bardzo fajnie, zapytałam się gdzie jest i postanowiłyśmy, że przejdę się pod galerię, ona zdąży dojechać, a ja nie będę stała bez sensu i trzęsła się z zimna. Gdy już podeszłam pod umówione miejsce, postałam chwilę, wtedy przyjechał ON samochodem i zaparkował niedaleko mnie, gdzie stałam i czekałam. Ten wspomniany ON, to chłopak, którego poznałam niecałe trzy tygodnie wcześniej w klubie. Najpierw mnie zagadał (ale wychodziło mu to bardzo słabo), gdzie razem ze znajomymi mieliśmy już wychodzić, później porozmawialiśmy chwilę i podstępem zdobył mój numer od koleżanki. Nie spławiłam go, ponieważ czasami, gdy już się dobrze bawię, to ciężko mi się odmawia ludziom, a ja bardzo lubię poznawać nowych ludzi. Następnego dnia oczywiście do mnie napisał, ale uznałam, że nie będę odpisywać, bo później nie da mi spokoju. Po nieudanych próbach skontaktowania się ze mną, zadzwonił do mnie, ale ja oczywiście nie odebrałam. Po tych dwóch sytuacjach chłopak dał sobie spokój, ale niestety przez przypadek się spotkaliśmy, to znaczy on mnie zobaczył, ja bym jego nie poznała. Podszedł do mnie ostrożnie, a ja kątem oka widziałam, że ktoś mi się dziwnie przygląda. Później oczywiście jakaś "gadka" z jego strony i takie lekkie wyrzuty w moją stronę, że on nie rozumie tego, że skoro ludzie wymieniają się numerami, dobrze im się rozmawia, to dlaczego jedna ze stron nagle nie odpowiada. Bardzo zdenerwowałam się tymi jego wywodami w moja stronę, więc było trzeba działać i wtedy wmówiłam mu historyjkę o tym, że mam chłopaka i tego dnia byłam z nim pokłócona, myślałam, że to koniec i tak dalej. Mogę śmiało powiedzieć, że znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, ponieważ i tak długo czekałam na mamę, więc gdybym wyszła dosłownie pięć minut później albo wróciłabym do domu kawałek sama, to nigdy bym go nie spotkała. Takich typu sytuacji miałam wiele w życiu. Najczęściej chyba w szkole i kończyły się one różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale tym razem chyba nie było tak źle, oprócz jego okropnego wywodu w moja stronę. Ja jestem zasady: "Jak Ci się coś nie podoba, to nie interesuj się".

Myślę, że nie jeden człowiek znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Jest to na pewno jeden z trudniejszych życiowych sytuacji, z którymi trzeba się zmierzyć, chociaż bardzo tego nie chcemy. Taka sytuacja zdarzyła mi się stosunkowo niedawno, bo w lutym. Był wtedy mroźny, wtorkowy wieczór. Około dziesięciu minut wcześniej wyszłam od koleżanki, z którą...

Może zabrzmi to dziwnie ale stresuje się kiedy mam odebrać telefon. Najgorzej się czuję kiedy mam odebrać telefon kogoś z domowników. W związku z tym niewłaściwy czas oraz niewłaściwe miejsce to pokój w którym leży dzwoniący telefon. Czasem zdarzy mi się go nie odebrać, a następnie nie dodzwonić. Jednakże staram się jak najczęściej przezwyciężać ten niczym nieuzasadniony lęk.

Może zabrzmi to dziwnie ale stresuje się kiedy mam odebrać telefon. Najgorzej się czuję kiedy mam odebrać telefon kogoś z domowników. W związku z tym niewłaściwy czas oraz niewłaściwe miejsce to pokój w którym leży dzwoniący telefon. Czasem zdarzy mi się go nie odebrać, a następnie nie dodzwonić. Jednakże staram się jak najczęściej przezwyciężać ten niczym nieuzasadniony lęk.

Sytuacja sprzed wielu lat: poszedłem sobie odwiedzić moją ciocię, która jednocześnie jest moją matką chrzestną (pozdrawiam!). Gaworzyliśmy sobie sielankowo przy kawce o tym i o tamtym, aż zrobił się wieczór i z pracy wrócił cioci mąż, czyli wujek. No więc wujek przysiadł się do nas, pogaworzył z nami, wypił kawkę; sielankowy klimat trwał w najlepsze. Aż do momentu, gdy ciocia puściła w obieg jakiś drobny, naprawdę niewinny żarcik, który ubódł dumę wujka jak byk nieostrożnego torreadora. Normalny facet przyjąłby ten żart na klatę i co najwyżej na jakieś pięć sekund udał, że strzela focha. Wujek jednak strzelił nie focha, lecz matkę moją chrzestną prosto w gębę (!), z liścia.
Zamurowało mnie, dosłownie. Ciocię też. Wujka raczej nie, bo mruknął sobie coś pod nosem w ramach podsumowania, że żona męża ma szanować i kropka. (A mąż żony nie?, ty nieokrzesany głupcze?) Do dziś mam wyrzuty sumienia, że mimo swojego wówczas ledwie nastoletniego doświadczenia życiowego nie przyjąłem bardziej rycerskiej postawy.
Jedno jest pewne: gdyby mnie tam wtedy nie było, nie byłoby też kawki, nie byłoby tamtej rozmowy, nie byłoby żartów, nie byłoby urażonej męskiej dumy. I nie byłoby "liścia". Niestety, znalazłem się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie.
Minęło tyle lat, a mnie sytuacja ta prześladuje do dziś. Przepraszam, ciociu :(

Sytuacja sprzed wielu lat: poszedłem sobie odwiedzić moją ciocię, która jednocześnie jest moją matką chrzestną (pozdrawiam!). Gaworzyliśmy sobie sielankowo przy kawce o tym i o tamtym, aż zrobił się wieczór i z pracy wrócił cioci mąż, czyli wujek. No więc wujek przysiadł się do nas, pogaworzył z nami, wypił kawkę; sielankowy klimat trwał w najlepsze. Aż do momentu, gdy...

Powiedzieć, że znalazłam się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie, to mało żeby oddać atmosferę tamtej chwili.
Pierwszy raz w życiu postanowiłam zrobić prezent samej sobie. Spodobała mi się bransoletka u jednego z jubilerów, więc po przemyśleniu postanowiłam następnego dnia po pracy pójść i ją kupić. W salonie było już kilka osób, ale nie zwracałam na nikogo uwagi, nie mam takiego zwyczaju, wręcz bardzo często nie zauważam znajomych na ulicy. Kiedy płaciłam za bransoletkę, usłyszałam dobrze znany głos. Okazało się, że mój obecny mąż w tym samym czasie kupował dla mnie pierścionek zaręczynowy. Akurat tego dnia przyszedł zamówiony przez niego model, więc zdziwiona zobaczyłam nie tylko jaką niespodziankę dla mnie przygotowuje, ale poznałam też jej cenę. Jego mina, kiedy zorientował się, że stoję tuż obok była bezcenna.
Dzisiaj ta historia jest rodzinną anegdotą, przypominaną przy okazji różnych świąt i uroczystości. Na szczęście po kilku latach możemy się z niej śmiać.

Powiedzieć, że znalazłam się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie, to mało żeby oddać atmosferę tamtej chwili.
Pierwszy raz w życiu postanowiłam zrobić prezent samej sobie. Spodobała mi się bransoletka u jednego z jubilerów, więc po przemyśleniu postanowiłam następnego dnia po pracy pójść i ją kupić. W salonie było już kilka osób, ale nie zwracałam na nikogo...

Być świadkiem kłótni kochanków?
Znaleźć się w pokoju, w którym trwają prywatne rozmowy, których nie powinnam słyszeć?
Zobaczyć nie do końca legalne działanie?
Tak, to wszystko dotyczy mnie. I w każdej z tych sytuacji czułam się źle. Strasznie źle. Bo to nie są sytuacje komfortowe i codziennie.

Być świadkiem kłótni kochanków?
Znaleźć się w pokoju, w którym trwają prywatne rozmowy, których nie powinnam słyszeć?
Zobaczyć nie do końca legalne działanie?
Tak, to wszystko dotyczy mnie. I w każdej z tych sytuacji czułam się źle. Strasznie źle. Bo to nie są sytuacje komfortowe i codziennie.

To historia, którą znam tylko ze słyszenia, gdyż miałam wtedy zaledwie 3 latka. Może to dobrze, że ta wstydliwa historia nie zapisała mi się w pamięci.
Tego (nie)pamiętnego dnia miał miejsce ślub mojego wujka. Po ceremonii goście zebrali się przed kościołem, aby złożyć nowożeńcom życzenia. Oczywiście ja, razem z rodzicami, też znalazłam się w tej kolejce. Gdy nadeszła nasza kolej na rozmowę z młodą parą, tata trzymał mnie na rękach. Byłam taka szczęśliwa, że chciałam wycałować wujka i nową ciocię. Wujkowi złożyłam soczystego buziaka na policzku, ale cioci nie dałam rady pocałować, gdyż akurat odbiło mi się obiadkiem. Zawartość mojego żołądka wylądowała na pięknym, białym gorsecie cioci.
Zaledwie minuta lub pół metra dzieliło mnie od niezepsucia cioci tego dnia.

To historia, którą znam tylko ze słyszenia, gdyż miałam wtedy zaledwie 3 latka. Może to dobrze, że ta wstydliwa historia nie zapisała mi się w pamięci.
Tego (nie)pamiętnego dnia miał miejsce ślub mojego wujka. Po ceremonii goście zebrali się przed kościołem, aby złożyć nowożeńcom życzenia. Oczywiście ja, razem z rodzicami, też znalazłam się w tej kolejce. Gdy nadeszła nasza...

Niewłaściwym miejscem i niewłaściwym czasem...hmm dokładnie tak można nazwać moje pojawienie się w przymierzalni sklepu. Upolowałam fajną kieckę w dobrej cenie. Musiałam tylko przymierzyć czy aby na pewno w nią wejdę. Poszłam do przymierzalni. Jedna była zamknięta, natomiast po otoczeniu drzwi drugiej doznałam szoku. Ujrzałam męskie pośladki i oplecione wokół kobiece nogi. Para, a jak się później okazało moja najlepsza przyjaciółka właśnie nabrała ochoty na seks i zdradzała swojego chłopaka ze swoim byłym. Notabene z byłym przez którego płakała, i wyzywała na czym tylko świat stoi.
Ten widok utkwił w mojej pamięci. Zszokowana zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć. Trzasnęłam drzwiami, na bok odrzuciłam sukienkę i szybko wyszłam ze sklepu.
Kamil do dziś gdy mnie widzi nie wie, co zrobić ze wzrokiem i gdzie uciekać. Natomiast Kaśka długo mnie unikała, a później usilnie tłumaczyła, że ją poniosło.
Zdecydowanie to był zły czas i złe miejsce!

Niewłaściwym miejscem i niewłaściwym czasem...hmm dokładnie tak można nazwać moje pojawienie się w przymierzalni sklepu. Upolowałam fajną kieckę w dobrej cenie. Musiałam tylko przymierzyć czy aby na pewno w nią wejdę. Poszłam do przymierzalni. Jedna była zamknięta, natomiast po otoczeniu drzwi drugiej doznałam szoku. Ujrzałam męskie pośladki i oplecione wokół kobiece nogi....

Zdecydowanie do tego zadania mogę przywołać historię z ostatnich dni. Choć podobnych opowieści było w moim życiu wiele to jedna zdecydowanie zapadła mi w pamięci. Kilka dni temu przygotowywałam się do świąt, ponadto moją kuzynka cały czas mówiła o nowo poznanym chłopaku. Liczyłam że spędzę te święta spokojnie, miałam zamiar szybciej wyjść od cioci i zdrzemnąć się na kilka chwil. Akurat wychodziłam z klatki schodowej gdy zobaczyłam moją kuzynkę i jej chłopaka, który okazał się moim byłym, w czułych objęciach. Co najgorsze według niego byłam suką, która złamała mi serce. Pominę fakt, że gdybym wyszła wcześniej nie spotkałabym jego i mój samochód byłby cały.

Zdecydowanie do tego zadania mogę przywołać historię z ostatnich dni. Choć podobnych opowieści było w moim życiu wiele to jedna zdecydowanie zapadła mi w pamięci. Kilka dni temu przygotowywałam się do świąt, ponadto moją kuzynka cały czas mówiła o nowo poznanym chłopaku. Liczyłam że spędzę te święta spokojnie, miałam zamiar szybciej wyjść od cioci i zdrzemnąć się na kilka...

Kiedy byłam w szkole, na przewie przed lekcją języka polskiego przypomniało mi się że nie wypożyczyłam lektury, dlatego udałam się do szkolnej biblioteki żeby ją wypożyczyć. Kiedy Pani szukała książki zadzwonił dzwonek na lekcje. Wychodząc z pomieszczenia chciałam się jak najszybciej udać do sali, niestety okazała się być zamknięta. Zdezorientowana poszłam sprawdzić na planie czy na pewno nie pomyliłam sali, jak przypuszczałam nie. Spytałam się Pani woźnej czy wie gdzie znajduję się nauczycielka z którą miałam lekcje, podała mi numer sali a ja udałam się do niej biegiem bo była na drugim końcu szkoły. Jak się okazało w sali miał odbyć się remont dlatego musieliśmy ją zmienić. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja.

Kiedy byłam w szkole, na przewie przed lekcją języka polskiego przypomniało mi się że nie wypożyczyłam lektury, dlatego udałam się do szkolnej biblioteki żeby ją wypożyczyć. Kiedy Pani szukała książki zadzwonił dzwonek na lekcje. Wychodząc z pomieszczenia chciałam się jak najszybciej udać do sali, niestety okazała się być zamknięta. Zdezorientowana poszłam sprawdzić na...