-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zsrr" [236]
[ + Dodaj cytat]Moja droga Floroczko, jeśli kiedykolwiek masz się stać prawdziwą kobietą radziecką, musisz najpierw zrozumieć, że wielki naród rosyjski jest narodem maksymalistów. Nasza ambicja przypomina miłość: nie cierpi zwłoki i rywali. Zbudowaliśmy największy samolot wojskowy świata, który rozbił się przy pierwszym locie. Zbudowaliśmy jednak inne, równie wielkie, i te wciąż latają. Rzuciliśmy wyzwanie Francji i skonstruowaliśmy niezrównany balon stratosferyczny, ale nie potrafiliśmy unieść go w powietrze. Spróbowaliśmy jeszcze raz i pobiliśmy wszystkie rekordy świata!
Nie satysfakcjonowała go moja odpowiedź. Przecież z byle powodu Rosjanie nie gnębiliby niewinnych ludzi.
Jugosławia też nie miała powodów, żeby atakować Węgry. Plus granice z Czechosłowacją, Rumunią i Związkiem Radzieckim. Myślę, że przywódcy Węgier niezbyt bali się najazdów Czechów i Rumunów. Tak więc Węgry nie miały się kogo obawiać.
Oprócz Związku Radzieckiego.
Wy nawet nie możecie sobie wyobrazić, co to było. Pamiętam, babcia mówiła "dantejskie piekło". Nie wiem, co to za Dante, kto on i jakie było jego piekło. Wiem tylko, że gdyby zobaczył, co tam się działo... i to bez wojny... w tak zwanym czasie pokoju... już po śmierci Stalina... zrozumiałby, że jego piekło to nic w porównaniu... Jego piekłem można co najwyżej dzieci straszyć.
W normalnym świecie ludzie noszą nazwisko ojca. My nie byli normalni i wszyscy ci, co nas otaczali, też nie byli normalni. Nasz świat nie był normalny. Właściwie to nie był nasz świat, to ich świat, ale nas zmusili, żeby w nim żyć, w tym nienormalnym świecie.
Odwilż epoki Chruszczowa już minęła, ale granice cenzury pozostawały rozmyte i niekiedy ciężko było się rozeznać, czy tekst idzie z duchem czasu, czy może jest antyradziecki. (s.12).
Ziemski ZSRR był szorstkim, niedoskonałym ciałem, ale w sercach romantycznych starców i miastowych dzieci z dobrych rodzin istniał niezależnie jego artystyczny ideał - Niebiański Związek Radziecki. Wraz ze zniknięciem tej duchowej przestrzeni umarło nieożywione geograficzne ciało. (...) Irytowała mnie literacka literacka półprawda, a szczególnie jej zasępieni autorzy walący w stół dźwięcznymi czaszkami ofiar minionej socjalistycznej epoki. Ten kościsty stukot niczego nie zmieniał w moim stosunku do Związku Radzieckiego. Kiedy dorosłem, kochałem go nie za to, jaki był, ale za to, jaki mógłby być, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej. Czy można tak bardzo winić potencjalnie dobrego człowieka za to, że trudności życia nie pozwoliły mu rozwinąć jego wspaniałych cech? (s.406).
W łagrach nie było politycznych. Byli tylko urojeni, wymyśleni wrogowie, z którymi jednakże państwo rozliczało się jak z prawdziwymi wrogami – rozstrzeliwało, zabijało, morzyło głodem.
Jeżeli w mordowaniu w 1941 roku uczestniczyli miejscowi, czy mogło ono być wynikiem lokalnego antysemityzmu, a nie niemieckiej polityki? Jest to popularny sposób wyjaśniania Holokaustu bez potrzeby angażowania polityki: jako przewidywalnego z perspektywy dziejowej przejawu barbarzyństwa wschodnich Europejczyków. Ten rodzaj wyjaśnienia dodaje nam otuchy, gdyż pozwala sobie wyobrazić, że tylko wyjątkowi antysemici mogą uciec się do katastrofalnej przemocy. Ta pocieszająca, a zarazem zwodnicza myśl jest spuścizną nazistowskiego rasizmu i kolonializmu. Sugestia mająca takie korzenie, jakoby Holokaustowi początek dał żywiołowy wybuch prymitywnego antysemityzmu, stanowiła element nazistowskiej propagandy i apologetyki. Mordowanie Żydów na froncie wschodnim Niemcy chcieli przedstawić jako efekt sprawiedliwego gniewu uciskanych narodów skierowanego przeciw rzekomym żydowskim panom.
Po przybyciu do Europy Wschodniej nawet najbardziej zatwardziali naziści zdawali sobie sprawę, że sytuacja nie jest taka prosta. Naprawdę spontaniczne rozrachunki, do których dochodziło po wkroczeniu wojsk niemieckich, miały motywację polityczną, a nie rasową i zginęło w nich bardzo niewielu Żydów - a ginęli też ludzie, którzy wcale nie byli Żydami. Instrukcje przekazywane dowódcom Einsatzgruppen mówiły o tworzeniu pozorów lokalnej spontaniczności, co oczywiście sugeruje, że w rzeczywistości takowej brakowało. W praktyce Niemcy w ciągu kilku tygodni stwierdzili, że podżeganie do pogromów ludzi, którzy znaleźli się pod rządami sowieckimi, nie prowadzi do "ostatecznego rozwiązania". Na dwukrotnie okupowanej Litwie, gdzie rozpoczął się Holokaust, w pogromach zginęło mniej niż 1 procent ogółu zabitych Żydów. Zresztą przy tych wydarzeniach byli za każdym razem obecni Niemcy.
W Europie Wschodniej z pewnością nie brakowało lokalnego antysemityzmu. Wrogość do Żydów w ich największej ojczyźnie od setek lat była ważnym nurtem życia religijnego, kulturalnego i politycznego. Zwłaszcza w Polsce w latach trzydziestych XX wieku pogląd, jakoby Żydzi byli pierwiastkiem obcym i powinni opuścić terytorium kraju, zyskiwał na popularności. Związek między uczuciami a zabijaniem nie jest jednak oczywisty. Odwieczny antysemityzm nie tłumaczy, dlaczego pogromy zaczęły się właśnie latem 1941 roku. Próba posłużenia się nim jako wyjaśnieniem ignoruje znamienny fakt, że najliczniejsze rzezie dokonywały się tam, gdzie Niemcy wyparli władzę sowiecką, jak też w oczywisty sposób istotną okoliczność, że niemiecka polityka zakładała prowokowanie takich wydarzeń. Pogromy i inne formy lokalnej kolaboracji w mordowaniu rzadsze były w Polsce, gdzie przed wojną antysemityzm stanowił zjawisko powszechniejsze niż na Litwie i Łotwie - tam był mniej rozpowszechniony. W Związku Radzieckim, gdzie przed wojną antysemityzm uznawano za przestępstwo, do bezpośredniej współpracy w mordowaniu Żydów dochodziło znacznie częściej niż w Polsce. W okupowanym ZSRR Żydów zaczęto zabijać od razu po kontakcie z wojskami niemieckimi. W okupowanej Polsce Holokaust rozpoczął się ponad dwa lata po inwazji niemieckiej i w znacznej części odbywał się w izolacji od miejscowej ludności. W okupowanym Związku Radzieckim Żydów mordowano na zewnątrz, na oczach ludzi i z pomocą młodych sowieckich mężczyzn.