-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Cytaty z tagiem "znaczenie" [154]
[ + Dodaj cytat]Rzeczy i cały świat znaczą coś innego, niż wydaje się, że znaczą, niż się sądzi, że znaczą. Ale nie myślę, że mają jakieś inne znaczenie. Nie mają żadnego.
Istnienie traciło całą wartość; rzeczy wszelkie znaczenie – i to nie tylko ta rzeczywistość tutaj traciła wartość; to nie tylko te rzeczy tutaj ogałacały się z wszelkiego znaczenia, lecz też owo istnienie z tyłu i z góry, i obok, i każda rzecz znajdująca się gdzie indziej, ponad wszystkim i wszędzie. Wszechświat wyciśnięty jak cytryna jawił mu się już tylko jako nędzny, wstrętny ogryzek, jakaś błonka tak cienka, że nie mógł (chciał lub umiał) do niej przylgnąć. Razem ze światem on sam też tracił całą wartość i wszelkie znaczenie. Roztapiał się, zacierał, znikał. Wsiąkał bez śladu w szarą mgłę pokrywającą wszystko.
Słowo po to tylko istnieje, by zatrzymać myśl; obejmuje ją, owszem, ale także kończy; jest więc w sumie tylko punktem dojścia.
Śmiech, który może znaczyć wszystko albo nic.
Czas, im bardziej jest pusty, tym szybciej płynie. Życie pozbawione znaczenia przemyka obok, jak pociąg niezatrzymujący się na stacji.
Celowo użyłem słowa "pilnej", monsieur. Zakładałem, że zrozumie pan jego znaczenie.
Rzeczy, które mają znaczenie, zostają z nami, przenikają naszą skórę.
Literatura musi teraz zwijać się w wieczystym zwrocie ku sobie, zupełnie jakby treścią dyskursu literackiego miało być wyłącznie wypowiadanie jego własnej formy: literatura zwraca się ku sobie jako pisząca subiektywność bądź próbuje uchwycić – w tym samym ruchu, z którego powstaje – istotę wszelkiej literatury. Tym oto sposobem wszystkie zostawione przez nią ślady prowadzą do najcieńszego z ostrzy – osobliwego, momentalnego, a mimo to absolutnie powszechnego: do czystego aktu pisania. W tej samej chwili, gdy jako rozbrzmiewająca mowa język staje się obiektem poznania, wyłania się też w krańcowo odmiennej postaci: jako ciche i ostrożne składanie słowa na bieli papieru, gdzie nie wydaje dźwięków, gdzie nie posiada rozmówcy, gdzie nie ma do wyrażenia nic poza sobą, nie ma innego zajęcia ponadto, by mienić się blaskiem swego bytu.
Tytuł w sztuce jest zazwyczaj kompromisem na rzecz tak zwanego "społeczeństwa", dla którego sztuka nabiera znaczenia, gdy jest o czymś, gdy coś przedstawia. Nawet już fachowcy od sztuki częściej dziś mówią o owym "czymś", co sztuka przedstawia, niż o samej sztuce. W geście tytułowania przejawia się również powszechna obsesja skończonej chwili, owej "brzemiennej chwili" Gottholda Lessinga, czyli naszej niezdolności przekroczenia fragmentaryczności inaczej niż tylko poprzez jej... absolutyzację. Według Hanny Arendt to swoisty "głód języka" prowadzi do przymusu metaforyzacji, która przekształca to, co obecne, w to, co tylko myślane. Metaforyzacja jej zdaniem nieuchronnie prowadzi w świat zjawiskowej komplikacji i ostatecznie do pytania bez odpowiedzi: co właściwie jest obrazem czego?
Nauki stwierdzają dziś strategiczny zanik przedmiotu na wirtualnym ekranie: przedmiot staje się nieuchwytny.
Stwierdzenie takie wydaje mi się jednak nader ironiczne, mówiąc między nami, zmienia się bowiem właśnie reguła gry i to nie my ją narzucamy. Taki jest los naszej kultury. Tego rodzaju ewolucja w mniejszym stopniu wstrząsa innymi kulturami i innymi metafizykami, nie rościły sobie one bowiem pretencji do zawłaszczenia świata, nie chciały go analizować tylko po to, by sprawować nad nim władzę, nie miały takich ambicji ani takich fantazmatów. My jednak pragnęliśmy zapanować nad całością postulatów, dlatego nasz system stanął na skraju oczywistej katastrofy.