-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "samochody" [23]
[ + Dodaj cytat]
Pomachał mi kluczykami przed nosem.
- Jak mogłabyś odrzucić jedyną w życiu szansę poprowadzenia mustanga? (...)
- A co byś powiedział na sprzedanie mi mustanga za trzydzieści dolców? Mogę zapłacić gotówką.
Roześmiał się, obejmując mnie ramieniem.
- Jestem zalany, ale nie aż tak, Grey.
Bądź miła dla mojego maleństwa. - Poklepała deskę rozdzielczą. - Tylko nie za miła. Niech sobie nie pomyśli, że gdzieś może mu być lepiej.
- Ministerstwo podeśle nam parę samochodów(...) - Dlaczego? - zdziwił się Percy. - Bo ty jesteś wśród nas, Percy - powiedział z powagą George. - Samochody będą miały proporczyki z literami PN... - To skrót od "Prefekt Nadęty" - wtrącił szybko Fred.
...Partia Zielonych tym razem trafiła w dziesiątkę. Twierdzi bowiem, że liczba ofiar wypadków nie spada, bo po drogach jeździ mnóstwo zidiociałych kretynów.
Dbała o wszystkie drobiazgi, a właśnie drobiazgi doprowadzają mężczyznę do szału.Nałożył na grzankę grubą warstwę masła. Masło było ostatnim z luksusów mężczyzny. Samochody staną sie pewnego dnia zbyt kosztowne i wszyscy będą po prostu przesiadywać w domach, zajadając masło i czekając.
Od zawsze dziewczynki bawią się lalkami, a chłopcy samochodami. O ile dziewczynki wymyśliły lalki już w starożytnym Egipcie, to chłopcy swoje samochody dopiero sto lat temu, co świadczy o tym, że chłopcy rozwijają się wolniej.
Jednak z tego co widziałem, wynika, że oni mimo wszystko prowadzą strasznie poważnie. Nie ma w tym radości. Jak ktoś prowadzi BMW, to prowadzi BMW i nie ma przebacz. Jak ktoś prowadzi nowego merca, to kompletnie nie ma porównania z tym, jak ktoś prowadzi używanego. To widać i czuć. Myślę, że niemiecka motoryzacja to jednak coś w rodzaju nowego Almanachu Gotajskiego. Mój kolega posiada stary zardzewiały francuski samochód, ponieważ taki ma kaprys. Mieszka w porządnej dzielnicy i sam jest dość porządny, ale żaden z porządnych sąsiadów mu się nie kłania. On jako posiadacz francuskiego auta z wgniecionymi drzwiami, musi kłaniać się pierwszy. Wtedy ewentualnie się odkłaniają, ale też nie zawsze. Dorastające dzieci mojego kolegi proszą go na kolanach, żeby nie przyjeżdżał po nich do szkoły tą trupiarnią.
Szczególnie mężczyźni upodobali sobie skorupy samochodów, które zrastają się z ich ciałami jak druga, potężniejsza skóra, jak pancerz, i jak pancerz ich wzmacniają, chronią przed światem — dzięki czterem kołom mężczyźni stają się z powrotem jakby czworonożni, są niczym dalecy przodkowie, myślą o swoich ciałach nie w kategoriach wertykalnych, lecz horyzontalnie, tak jak swoje ciało odczuwa odyniec albo buhaj.
Śledząc wzrokiem nieustającą defiladę limuzyn, która jeszcze wczoraj mnie zdumiewała, powiedziałem sobie, że to defilada umarłych — i że właśnie Rewolucja, narzucając o nie dbałość, stała się ich wskrzesicielką: nie można było pozwolić, żeby wyszły z użytku.
Po ulicach Hawany jeżdżą stare, amerykańskie samochody. Po kilku dniach uświadomiłam sobie, że wszystkie te okrągłe fordy, chevrolety i buicki z lat pięćdziesiątych to rówieśnicy kubańskiej rewolucji. Pojawiły się na wyspie jako najnowsze modele światowej motoryzacji tuż przed tym, gdy władzę na Kubie przejął rząd rewolucyjny. I razem z rewolucją zaczęły dojrzewać. I choć to brzmi nieprawdopodobnie, pięćdziesięcioletnie samochody są dziś na wyspie tak samo wiecznie młode, jak kubańska rewolucja. Wyglądają jak triumfalna, nie kończąca się parada eksponatów, które z muzeów uciekły na wolność.