-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "kotek" [10]
[ + Dodaj cytat]
Nazwałeś ją Kotkiem? I pozwoliła ci? Trzy dni spędziłem w śpiączce, kiedy tak do
niej powiedziałem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po tym, jak kopniakiem
wbiła mi je w kręgosłup!
- Kotek, spójrz na nie - powiedział matowym głosem.
Zamrugałam.
- Przecież patrzę.
- Nie, nie patrzysz - przysunął się bliżej, a jego oczy całkowicie rozbłysły zielenią - patrzysz przeze mnie, jakby mnie tu nawet nie było. Patrzysz na mnie... i nie widzisz mężczyzny. Widzisz wampira, a to oznacza coś gorszego gatunku. Jednym z nielicznych momentów był zeszły weekend. Obejmowałem cię i całowałem, i patrzyłem jak twoje oczy rozpalają się pragnieniem i wiedziałem, że po raz pierwszy widzisz mnie takim, jakim naprawdę jestem. Nie tylko niebijące serce okryte skorupą. Spójrz na mnie znów w ten sposób, bez żadnych wymówek w postaci narkotyków, które mogłabyś za to winić - jego usta wygięły się lekko, kiedy to powiedział - Pragę cię od momentu, kiedy cię zobaczyłem... A jeśli myślisz, że nie płonę z pożądania na widok ciebie w staniku to się bardzo mylisz. Po prostu nie idę tam gdzie mnie nie zapraszają.
zwinąłem się tak w kłębuszek i skuliłem niczym
kotek na mrozie, niczym drewno fotela na biegunach, bo ja mogę pozwolić sobie na
ten luksus, żeby być opuszczony, choć ja nigdy opuszczony nie jestem, ja jestem tylko
sam, by móc żyć w zaludnionej myślami samotności...
Moją pierwszą myślą było: Wybrał złą profesję. Powinien pozostać prostytutką.
Zarobiłby miliony.
Miau ci, kotku, miau, coś ty, kotku, miał? Miałem ci ja kreskę mleczka, lecz skończyła się kreseczka, a jeszcze bym chciał. Boże! Co za tektoniczny zwał!
- Nigdy nie mieliśmy kota, nawet nie wiem do końca, czy lubię koty - przyznał.
- Ale co tu jest do nielubienia? Małe, kochane i do przytulania.
- Myślisz o kocie?
- A czasem myślę - przyznała - tylko nie wiem, czy w moim przypadku rozsądnie brać zwierzaka, który może mnie przeżyć.
- Przecież ty się nigdzie nie wybierasz - przypomniał Marek.
Nigdy się kotek swojej nic zbędzie natury.
Zjadały Basi sadło i myszy i szczury.
Wsadziła więc Filusia — i cóż stąd wypadło?
Zjadł naprzód szczury, myszy, a potem i sadło.
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku
i przyszedł kot Doktór: »Jak się masz koteczku!«.
- Coś cię dzisiaj chyba ugryzło.
Tak, i miało imię. I przypominało mi małe, puchate, nieporadne zwierzątko.
A więc kotek musiał jednak tu być. I pewnie znów przyjdzie, i może usiądzie sobie, i będzie czekał na niego, dopóki on, Ryjek, nie wróci do domu. A potem to już cały wszechświat może sobie robić, co chce.