-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "inni" [103]
[ + Dodaj cytat]Gdy włącza się wyższe obwody neurologiczne, odnosi się wrażenie, że i pozostałe osoby nadają na tym samym poziomie
Mur zmienia nastrój częściej niż kobieta.
Miłość nie jest uczuciem, które się rozprasza, gdy występuje w nadmiarze. Przeciwnie, ono, podobnie jak Mrok, gęstnieje, aż osiąga punkt krytyczny. Niektóre ludzkie Istoty umieją uniknąć punktu krytycznego. Po prostu zwracają ten nadmiar ku sobie: kochają nie tylko innych, lecz i siebie; własne ciało, umysł, talenty.
To, jak traktujemy innych ludzi i kogo widzimy przeglądając się w lustrze, zależy od tego, co wiemy o świecie, co uważamy za możliwe, co przechowujemy w pamięci i co jest nam droższe - przeszłość, teraźniejszość czy przyszłość.
- Naprawdę wydaje Ci się, że poligamia, animizm, pomniejszanie głów i czary za pomocą wywarów z tytoniu są wyższą formą kultury? - Saul pokręcił głową. - Wyższą? Nie. Niższą, być może, jeżeli mierzyć to skalą umieralności dzieci, sytuacji kobiety, monogamii czy poligamii, rękodzielnictwa i wytwórczości. Nie myśl, że ich idealizuję. Żadną miarą. Tacy już są i powinniśmy to uszanować. Bycie właśnie takimi pomogło im przeżyć setki lat w harmonii ze swoimi lasami.
Im więcej wdruków, tym większy jest tunel rzeczywistości
Jestem poraniony od wewnątrz przez tych, których zamknąłem w sercu.
Chcesz znać przyczynę powodów [...]. Poczucie winy. Wstyd. Lęk. Niedocenianie siebie. W młodym wieku odkryłem, że jestem... bądźmy wielkoduszni i powiedzmy „inny”. To lepsze, ogólniejsze słowo od tego, którym zwykle posługują się ludzie. Pozwalałem sobie na pewne praktyki, które społeczeństwo uważa za wstydliwe. I zachorowałem. Nie sądzę, żeby powodem były akurat te praktyki, raczej świadomość, że wskazuje na mnie potężny, karzący palec społeczeństwa, a donośny głos milionów powtarza: „Wstyd. Wstyd. Wstyd”. Tak społeczeństwo postępuje z odmieńcami.
[...] nic bowiem tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jakbyś tego nie zauważał.
[...] wie pewnie więcej o miłości niż ja. Przynajmniej gotowa jest dochodzić prawdy o niej, robić coś, ryzykować, ponosić konsekwencje. Ja nie ryzykuję niczego. Siedzę sobie na tronie i dopatruję się niedoskonałości w innych. Oczarowała mnie własna inteligencja i stanowisko moralne, które zajęłam – do spółki z pychą, jaka mi towarzyszy. A gdzie się podziały błyskotliwe badania, oświecające lektury, arcydzieło, o którego napisaniu marzyłem? Nigdzie. Robię w zamian notatki o wadach innych ludzi. To łatwe. Takie łatwe. A moje własne wady?