-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "empatia" [130]
[ + Dodaj cytat](…) nie osądzaj nikogo, dopóki nie staniesz przy jego kowadle i nie popracujesz jego młotem
Empatia- osobliwe, obosieczne ubezpieczenie społeczne.
Musisz bardzo oddalić się od ludzi, zanim zaczniesz właściwie słuchać.
Twoje kolana są moim jedynym krzesłem. Twoje plecy moim stołem. Twoje oczy moimi oknami. Twoje usta są szklanką, z której piję. Twoje serce jest moim pożywieniem, twój puls moim zegarkiem, twoje życie czasem. Twój oddech jest moim powietrzem. Twoja twarz księżycem, kiedy nocą pochylasz się nade mną, i słońcem, gdy w ciągu dnia śmiejesz się do mnie. Twój puls jest moim zegarkiem, twoje życie moim czasem. Twoja śmierć jest moją śmiercią.
Ten świat jest obrzydliwy, a z rzadka zdarza się ktoś wspaniały. Ten świat mógł opierać się na fotosyntezie, a opiera się na przelewaniu krwi. No i uczą nas na niebieskich kompletach. Muszą uczyć, bo okrucieństwa pojąć nie sposób. Uczą nas, że najwłaściwsza i jedyna religia to mizantropia przełamywana empatią i współczuciem
Każda matka i ojciec mogą być empatyczni tylko w tym obszarze, w którym uwolnili się od swego dzieciństwa, i muszą reagować brakiem empatii, jeśli na skutek wyparcia swego losu dźwigają niewidzialne łańcuchy.
(...) czasami największym darem jest gotowość do odłożenia na bok własnych problemów i otwarcie serca na drugiego człowieka, wysłuchanie go i pochylenie się nad jego cierpieniem.
Wprawdzie celebryci już mniej chętnie zapraszają mnie na party – i pierdolę te ich zaproszenia, gdzie jedynym żarciem są chipsy i krakersy z niejadalną breją – za to ofiary losu, te wszystkie maltretowane i gwałcone przez mężusiów i konkubentów sieroty, z którymi wywiady przynoszą mi krocie, zwierzą się ze swoich porażek raczej grubej i brzydkiej niż szczupłej i pięknej. Rozumiesz: w ich oczach jestem tak samo przegrana. I coś w tym, kurwa, jest. Mam niby apartament ze szkła i światła w najdroższej dzielnicy Warszawy, w garażu parkuje zacna audica, czasem jeszcze bywam na salonach, ale... ale taka Kinga-Bezdomna jest bogatsza ode mnie. Przynajmniej ma ciebie, przyjacielu.
Może po to spotykamy ból i mroki, byśmy w ogóle byli w stanie współczuć i wspomagać?