-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Cytaty z tagiem "depresja" [754]
[ + Dodaj cytat]Jak można skoncentrować się na czymś tak pochłaniającym, że jest wszędzie, jak powietrze? Mogłam się tylko wyłączyć. Pamiętam, że pomyślałam: To jest to! Ból, na jaki czekałaś przez całe życie. Ból serca w najczystszej postaci. Pomyślałam też, że gorzej być nie może.
Nawiasem mówiąc, nie wiem, dlaczego zawsze natykam się na
kobiety, które mówią: „Byłam w takiej depresji, że przebiegłam pięć kilometrów". Osobiście mogłabym powiedzieć tylko, choć tego nie mówię: „Byłam w takiej depresji, że przez trzy dni leżałam bykiem na kanapie i zjadłam mocno wysmażony befsztyk z frytkami i sześć kubeczków lodów".
Piekielnie niewesoło kroczyć tak przez życie bez radości, odczuwać tylko żal i smutek.
Nie wiedziałem, że człowiekowi może ciężyć własna dusza... Ach, gdybym mógł nie myśleć...
Czasem depresja mnie zżera i trudno mi uwierzyć, że cały świat nie zatrzymuje się, by cierpieć razem ze mną. Nie mogłam się poruszyć po tym, jak Rafe mnie zostawił.(...)Byłam przylepiona jak guma do żucia do podeszwy czyjegoś buta, uczepiona kogoś, kto mnie nie chciał, kto deptał po mnie, a mimo to nie mogłam się odlepić.
Droga depresjo, nie zbliżaj się do mnie. Nie bądź nie miła. Idź sobie do innych, do ludzi, którzy mają więcej powodów, żeby spojrzeć w lustro i sobie powiedzieć "Życie jest bez sensu". Czy ci się to podoba, czy nie, i tak z tobą wygram. Depresjo, tracisz ze mną czas
Człowiek musi mieć kogoś bliskiego. Dostaje fioła, jak nikogo nie ma. - Głos mu się łamał. - Nieważne, kim jest ten drugi, byleby tylko był. Mówię ci - zawołał - mówię ci, człowiek z tej samotności może się rozchorować.
Zupełnie nieświadomie idę po łazienki. Zatykam wannę i puszczam potężny strumień wody. (...) Bez namysłu, tak jak stoję, w moich niemarkowych i niehaendemowych ciuchach, wchodzę do wanny, jakbym natychmiast chciała zmyć z siebie to wszystko, co przed chwilą przeczytałam i co już do mnie przylgnęło. Dopiero poczuwszy chłód wody i ciężar ubrań, zastanawiam się, po co to robię. Przez głowę przebiega mi myśl o samobójstwie. Może nie chcę, żeby znaleźli mnie nagą? Od śmierci rodziców takie wizje towarzyszą mi bez przerwy (...). Czasem się im poddaję i rozważam, jak by to było cudownie nagle przestać myśleć, przestać istnieć. (...) Od jakiegoś czasu podejrzewam, że (...) po tym beznadziejnym życiu wszystkich nas czeka nicość - czarna otchłań albo jakaś blada, nieskończona pusta. jedno wielkie NIC!
Starałam się unikać słowa "obłęd" w odniesieniu do mojego stanu. Wymyka mi się od czasu do czasu, choć go nienawidzę. Obłęd nie jest właściwym określeniem na to ,co dzieje się w umysłach ludzi, którzy tracą rozum. Jest zbyt ekscytujące, zbyt literackie, zbyt interesujące w swoich konotacjach, by oddać nudę, powolność, posępność, przygnębienie, te wszystkie atrybuty depresji.