-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Cytaty z tagiem "bezsilność" [138]
[ + Dodaj cytat]
(...) Czy mamy rację, porzucając walkę? Czy mamy pozwolić naszemu stuleciu, aby nas zmiażdżyło? Przestać wierzyć w siebie, zdecydować się na przetrwanie zamiast żyć? Wegetować w zawieszeniu, niczego nie oczekując, chyba że końca? Czy absurd rozleje się po całej ziemi?
(...) Beethoven ożywił na nowo moje emocje, wstrząsnął uczuciami, podpowiedział mi, że mogę czemuś służyć, walczyć, zaangażować się w coś, kochać innych inaczej niż w sposób zrównoważony.
Często wydaje mi się, że stoję przed grubymi, szklanymi drzwiami, pukam i pukam, nikt nie otwiera.
-Przyjaciele chcą nam pomóc wydostać się z Francji! Stworzymy nowe Zgromadzenie, najdroższy, oparte na świetle, zapomnimy o okropnościach, które czyniły nasze rodziny-mówiąc to poczuła,że jej zęby chwieją się w dziąsłach.-Morderczyni!-ryknął na nią wściekle- Zdrajczyni!.
I jest to jak potworny sen, w którym ściga cię potwór, a ty nie masz siły zrobić kroku...
Dziś jestem brzydka. Zupełnie nie wierzę już, że mogłabym być pociągająca dla mężczyzn. Kontakty towarzyskie w zaniku. Billa nie ma. (...) i nikt inny mi nie został. Zupełnie nikt.
Z początku to tylko znużenie, zmęczenie, jakbyś nagle spostrzegł, że już od dawna, od wielu godzin, jesteś ofiarą podstępnej dolegliwości, otępiającej, w małym stopniu bolesnej, a jednak nieznośnej; ogarnia cię mdłe i dławiące uczucie, że jesteś pozbawiony mięśni i kości, że jesteś workiem gipsu pośród innych worków gipsu.
Nie ruszasz się. Nie ruszysz się. Ktoś inny, twój sobowtór, widmowy dubler, wykonuje, być może, zamiast ciebie, jeden po drugim, gesty, których ty już nie robisz: wstaje, myje się, goli, ubiera, wychodzi. Pozwalasz mu, aby wyleciał na schody, wybiegł na ulicę, złapał w biegu autobus, dotarł na czas, zadyszany, triumfujący, pod drzwi sali. Dyplom Wydziału Socjologii Ogólnej. Pierwszy egzamin pisemny.
Coś pękało, coś pękło. Już nie czujesz - jak by to powiedzieć? - żadnego wsparcia: coś, co, jak się zdawało, jak się zdaje, krzepiło cię do tej pory, dodawało ci ducha, napełniało poczuciem własnego istnienia, niemal własnej wartości, wrażeniem, że należysz do świata, że jesteś w nim zanurzony, zaczyna cię zawodzić.
A przecież nie jesteś jednym z tych, którzy po nocach zadają sobie pytania, czy istnieją i dlaczego, skąd pochodzą, kim są, dokąd zmierzają.
Zamykasz oczy i je otwierasz. We wnętrzu twojego oka lub na powierzchni rogówki dryfują powoli kształty podobne do wirusów, mikrobów, ześlizgują się z góry na dół, znikają, wypływają nieoczekiwanie w samym środku, prawie niezmienne, jako krążki lub pęcherzyki, nitki lub poskręcane włókienka, tworząc zarys jakby baśniowego stwora. Tracisz ich ślad i odnajdujesz; przecierasz sobie oczy i włókienka rozrywają się, mnożą.