cytaty z książki "Przetrwają najpiękniejsi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bardzo trudno jest określić, dlaczego pewien układ oczu czy kształt ust porusza nas, a inny nie. Nawet dla poetów często wykracza to poza możliwości języka. Przyglądając się pięknu w jakiejś postaci, stajemy wobec odwiecznego problemu uchwycenia jego istoty.
W imię urody ludzie zdolni są przekraczać wszelkie granice. Inwestują w nią tak dużo swoich zasobów i podejmują dla niej tak wielkie ryzyko, że można by pomyśleć, iż zależy od tego ich życie. W Brazylii kobiety współpracujące z firmą Avon są liczniejsze niż narodowe siły zbrojne. W Stanach Zjednoczonych więcej pieniędzy wydaje się na urodę niż na edukację czy cele społeczne. W ciągu jednej minuty sprzedaje się tony kosmetyków – 1484 sztuki szminek i 2055 słoiczków produktów do pielęgnacji skóry. Podczas klęsk głodowych buszmeni z Kalahari w Afryce nie rezygnują z namaszczania skóry tłuszczami zwierzęcymi, a w roku 1715 we Francji wybuchły zamieszki, ponieważ używanie mąki przez arystokratów do pudrowania fryzur doprowadziło do niedostatku żywności. (Gromadzenie mąki na cele kosmetyczne zostało zakazane dopiero podczas rewolucji francuskiej).
Wszyscy nosimy w sobie głębokie przekonanie, że nikt nie jest w stanie pozostać obojętnym wobec wyglądu. Choćbyśmy spalili na wielkim stosie wszystkie egzemplarze “Vogue'a”, “GQ” i “Details”, wszystkie zdjęcia Kate Moss, Naomi Campbell i Cindy Crawford, nie przestaniemy wyobrażać sobie młodych, pięknych ciał i nie przestaniemy ich pożądać.
Nikt nie jest odporny. Kiedy zapytano Eleanor Roosevelt, czy jest coś, czego żałuje, jej odpowiedź była uderzająca: żałowała, że nie jest ładniejsza.
(...) osoby atrakcyjne są zwykle bardziej swobodne w kontaktach z innymi, bardziej pewne siebie i w porównaniu z nieatrakcyjnymi mniej skłonne obawiać się krytycznych opinii.
Mężczyźni, którzy wcześniej przyglądali się zdjęciom bardzo atrakcyjnych twarzy, mają mniejszą ochotę spotkać się z przeciętnie wyglądającą kobietą. Erotyczne zdjęcia niezwykle pięknych kobiet mogą zupełnie zaburzyć męski osąd. W jednym z badań mężczyźni, którym pokazano piękne erotyczne kobiece akty, oceniali zdjęcia, które wcześniej uznali za atrakcyjne, jako mniej podniecające. Niektórzy z nich stwierdzali nawet, że są mniej zakochani w swoich żonach! Choć jest mało prawdopodobne, by rzut okiem na jakieś zdjęcie zagroził czyjemuś związkowi, reakcje mężczyzn pokazują, jak silne jest oddziaływanie wizerunku zachwycającego ciała.
W roku 1990 psycholog David Buss przeprowadził wywiady z dziesięcioma tysiącami ludzi w wieku od 14 do 70 lat z trzydziestu siedmiu społeczności, rozmawiając na temat ich upodobań dotyczących partnerów. Na całym świecie miły charakter był cechą bardzo wysoko cenioną u partnerów, ale fizyczna
atrakcyjność i dobra prezencja wszędzie znajdowały się na szczycie listy cech
ważnych i pożądanych.
(...) są dwa powody, dla których kobiety tak bardzo dbają o urodę. Pierwszy to mężczyźni. Drugi zaś to kobiety. Spojrzenia kobiet mogą być tak samo oceniające jak spojrzenia mężczyzn, tyle że bardziej krytyczne. Ich źródłem jest kobieca rywalizacja o mężczyzn, podobnie jak podłożem męskiej agresji i rywalizacji jest walka o kobiety.
Kobiety podziwiają inne piękne kobiety, naśladują ich sposób ubierania się i przyznają im najwyższe miejsca w damskiej hierarchii. Jednocześnie jednak zazdroszczą tym kobietom i zawiść psuje im przyjemność. Zawiść to wrogość wobec samej rzeczy, której się pragnie.
Wielu ludzi uważa dzieciństwo za idylliczny okres, kiedy uroda nie ma znaczenia.
Wystarczy jednak posłuchać, jak dzieci przezywają się i dokuczają sobie nawzajem – kurdupel, grubas, okularnik – żeby szybko pozbyć się tych złudzeń. Uroda ma dla dzieci ogromną siłę przyciągania.
Kiedy idziemy ulicą, negocjujemy przestrzeń z innymi ludźmi. Niesiemy ze sobą
małe terytorium, ochronną warstwę, która otacza nas, gdy siedzimy i gdy stoimy, i
której inni nie mogą naruszyć bez naszego pozwolenia. Wystarczy przysunąć się bliżej, żeby ludzie zaczęli odczuwać dyskomfort. Osoby wysokie mają większe terytoria: już sam ich wzrost onieśmiela innych. Kiedy prosi się ludzi, żeby podeszli do nieznajomego i zatrzymali się w momencie, gdy zaczynają odczuwać dyskomfort,
zatrzymają się w odległości około sześćdziesięciu centymetrów od osoby wysokiej, ale mniej niż ćwierć metra od osoby niskiej. Bardzo atrakcyjni ludzie, niezależnie od swojego wzrostu, mają duże terytoria; noszą swoje przywileje ze sobą. Przystojnym jest też łatwiej wygrywać w sporach i przekonywać innych do swoich poglądów. Inni odkrywają przed nimi swoje sekrety i ujawniają osobiste sprawy. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie zwykle usiłują przypodobać się atrakcyjnym osobom, wykonując pojednawcze gesty, pozwalając się przekonać, przekazując im plotki i dosłownie usuwając im się z drogi, gdy idą ulicą.
Karen Dion, jedna z pierwszych badaczek oddziaływania atrakcyjności, poprosiła grupę dorosłych, aby wyobrazili sobie hipotetycznego siedmiolatka, który nadeptuje psom na ogony albo rzuca bryłkami lodu w inne dzieci. Jeśli opiszemy tak postępujące dziecko jako ładne, dorośli zaczynają się wahać i skłonni są przypuszczać, że miało ono zły dzień albo padło ofiarą okoliczności. Nie sądzą też, żeby robiło takie rzeczy wcześniej albo też miało je powtórzyć. Na mniej ładne dzieci częściej patrzą podejrzliwie, jako na potencjalnych przyszłych młodocianych przestępców. Ładnym dorosłym również łatwiej uniknąć kary za wszelkiego rodzaju przestępstwa – od kradzieży w sklepie i ściągania na egzaminach do poważnych zbrodni.
Ładna partnerka podnosi status mężczyzny. Kiedy pokazuje się ludziom zdjęcie
mężczyzny w towarzystwie bardzo atrakcyjnej kobiety, opisując ją jako jego partnerkę, twierdzą oni, że jest on bardziej inteligentny, pewny siebie i sympatyczny
niż kiedy pokazuje się im to samo zdjęcie, przedstawiając kobietę jako przypadkową
znajomą. Jak powiedział Milan Kundera: “Kobiety nie szukają przystojnych mężczyzn, szukają facetów z pięknymi kobietami”.
Kiedy mężczyźni przekraczają trzydziestkę, młodsze kobiety stają się dla nich
fetyszem. Jeśli żenią się po raz drugi, ich żony są od nich średnio o pięć lat młodsze.
Przy trzecim małżeństwie ta różnica zwykle rośnie do ośmiu lat. Młodsze kobiety mogą podobać się mężczyźnie z wielu różnych przyczyn, między innymi z powodu tęsknoty za własną utraconą młodością, pragnienia odgrywania roli ojca, a także dążenia do dominacji i kontroli, ale statystyka wskazuje raczej, że małżeństwo z młodszą kobietą może po prostu odzwierciedlać pragnienie zdobycia partnerki maksymalnie płodnej albo przynajmniej takiej, która na płodną wygląda.
Skóra jest najprawdopodobniej najbardziej estetycznym organem ludzkiego ciała; na pewno zaś zajmuje najwięcej miejsca. Najgrubsza na podeszwach stóp, najcieńsza
na powiekach, waży przeciętnie około 3 kilogramów i ma powierzchnię nieco poniżej
2 metrów kwadratowych. Na każdym centymetrze kwadratowym skóry znajdują się
gruczoły potowe i łojowe, włosy, naczynia krwionośne oraz zakończenia nerwowe – na skutek ich działania dostajemy dreszczy, wzdrygamy się, pocimy, rumienimy i
trzęsiemy. Na powierzchni skóry znajduje się keratyna, rodzaj białka, z którego
tworzy się róg nosorożca i pazury zwierząt, a także włosy, które są po prostu inną
formą skóry.
Skóra i włosy, choć tak pociągające i piękne kiedy są zdrowe, stają się wręcz
odrażające, gdy zaczynają chorować. W swoim dziele na temat odrazy, William Miller zauważa: “Chora, brzydka skóra nie da się z niczym porównać; to właśnie skazy na skórze w największym stopniu decydują o brzydocie czy potworności... Ropa, jątrzące się wrzody, rany, które stanowiły częsty widok w życiu średniowiecznym, nadając status pariasów trędowatym i syfilitykom, dopiero
niedawno zaczęły być rzadkim zjawiskiem w kulturze Zachodu”.
Uroda ma też swoją ciemną stronę. Ludzie skłonni są uważać, że osoby atrakcyjne
będą mniej wiernymi partnerami, i że większe jest w przypadku związku z nimi
prawdopodobieństwo rozwodu. Sądzi się, że piękne kobiety nie są tak dobrymi matkami, a piękni mężczyźni mogą budzić wątpliwości co do swojej orientacji seksualnej, niezależnie od tego, jaka jest ona w rzeczywistości. Uroda może też być okropnie rozpraszająca.
Nieustannie oceniamy wygląd innych ludzi: nasz detektor urody nie wyłącza się nigdy. Automatycznie oceniamy twarz jako znaną lub obcą, natychmiast też zauważamy jej atrakcyjność. Wykrywacz piękna przeczesuje nasze otoczenie niczym radar: nawet jeśli widzimy twarz przez ułamek sekundy ( w pewnym eksperymencie psychologicznym było to 150 milisekund), jesteśmy w stanie ocenić jej urodę, a ocena ta niewiele różni się od tej, którą wydajemy po dłuższej obserwacji. Jeszcze długo potem, gdy już zapomnimy, jak ktoś wyglądał, ta pierwotna reakcja pozostaje zapisana w naszej pamięci.
Media dają ujście naszym pragnieniom i zawężają zakres naszych upodobań. Dostosowany do gustów tłumu wizerunek staje się matrycą: w ślad za pięknem pojawia się jego imitacja, a potem imitacja imitacji. Marylin Monroe była tak uwielbiana przez tłumy, że naśladowali ją wszyscy, od Jayne Mansfield do Madonny.
Wizerunki piękna odzwierciedlają rasizm i snobizm klasowy, lecz samo piękno jest niezależne od ras i rozkwita dzięki różnorodności. Jak pisał Darwin: “Jeśli wszyscy wyszlibyśmy spod tej samej matrycy, nie istniałoby nic takiego jak uroda”. Przyczyny gwałtownej niechęci do urody leżą częściowo w przekonaniu, że pogoń za nią osiągnęła zbyt wielką skalę, i że jest to znak choroby kultury. Jeśli jednak zajrzymy do historycznych i antropologicznych prac na ten temat, przekonamy się, że od zarania dziejów ludzie nacinali, malowali, przekłuwali, usztywniali, depilowali i nabłyszczali swe ciała w imię piękna. Podczas swojej podróży na pokładzie “Beagle” Darwin przekonał się o istnieniu uniwersalnej “pasji przyozdabiania”, często wymagającej “niesłychanego i godnego podziwu” poświęcenia i cierpień.
Uroda młodej kobiety ma zadziwiającą moc. W roku 1957 dwudziestotrzyletnia wówczas Brigitte Bardot zagrała w filmie I Bóg stworzył kobietę. Magazyn “Cinemonde” podał, że dzienniki francuskie poświęciły jej wtedy milion wierszy tekstu, tygodniki dwa miliony, a temu potopowi słów towarzyszyło 29 345 jej wizerunków. “Cinemonde” podaje nawet, że stanowiła ona temat 43 procent rozmów we Francji! W roku 1994 modelka Claudia Schiffer przez cztery minuty prezentowała na Hiszpańskich Schodach w Rzymie czarną aksamitną suknię. Według relacji brytyjskich dziennikarzy, opisujących to “wydarzenie” dla “Daily Telegraph”, oglądało je cztery i pół miliona ludzi, a miasto “po prostu zamarło”.
Donald Symons, antropolog z University of California w Santa Barbara, opowiedział mi o swym niemal kartezjańskim przeżyciu. Uczestniczył w wykładzie prowadzonym przez chirurga plastycznego z południowej Kalifornii, ilustrowanym serią slajdów przedstawiających bardzo pięknych ludzi. Symonsa uderzył fakt, że każda z tych osób była niezwykle piękna, ale nie doskonała. Nie mógł nic poradzić na to, że dostrzega zbyt wystającą górną wargę czy nos, który wydaje się zbyt haczykowaty. Co więcej, czuł, że ich uroda jeszcze uwypukla te niedoskonałości. Zastanawiał się jednak – zbyt wystająca czy zbyt haczykowaty w porównaniu z czym? Dla Symonsa doświadczenie oglądania tak uderzająco pięknych twarzy i dostrzeżenie tych niewielkich odchyleń od “doskonałości” było dobitnym świadectwem, że posiadamy wewnętrzny wzorzec piękna, do którego rzadko odwołujemy się bezpośrednio, ale według którego oceniamy wszystko, co widzimy. Widziane przez niego twarze były niemal, ale nie zupełnie zgodne z tym wzorcem.
Niemowlęta zwracają baczną uwagę na ludzką twarz. Po dziesięciu minutach od opuszczenia łona matki ich oczy zaczynają śledzić zarys twarzy. Po jednym lub dwóch dniach potrafią odróżnić twarz matki od innych, obcych twarzy. Zaraz potem zaczynają naśladować grymasy: wystarczy pokazać noworodkowi język, a dziecko zrobi to samo. Każdy niemowlak natychmiast skupia swoją uwagę na tym, co jest biologicznie najistotniejsze, a najważniejsi są ludzie, którzy zapewniają przetrwanie.
Dzieci przyglądają się oczom prawie tak długo, jak całej twarzy, i dostrzegają większość tego, co chcą wiedzieć. Poruszenia oczu i mięśni wokół nich, zmiany wielkości źrenicy, blask albo matowość informują o drobnych zmianach w naszych uczuciach. Niewielkie indywidualne różnice w przestrzeni wokół oczu, wynikające ze struktury kostnej twarzy, to jedna z najbardziej trwałych części naszej wizualnej tożsamości, unikatowa tak jak odciski palców. Automatyczne komputerowe systemy rozpoznawania twarzy łatwiej rozpoznają twarze na podstawie oczu, niż na podstawie wyłącznie nosa czy ust. Komputery uczące się odróżniać twarze od obrazów nieprzedstawiających twarzy najłatwiej zdezorientować podobieństwem do okolic oczu.
Na uczynki ludzi ładnych często patrzymy przez palce. Jesteśmy też skłonni pochopnie oceniać mniej urodziwych, sądząc na przykład, że otyli są leniwi albo chciwi. Wiemy, że związek między urodą a dobrocią jest złudny, ale nasze działanie nie zawsze wynika z racjonalnych pobudek.
(...) ludzie mniej chętnie proszą ładne osoby o pomoc. Odnosi się to przede wszystkim do zachowań mężczyzn wobec ładnych kobiet, ale także do reakcji mężczyzn i kobiet na ładnych przedstawicieli własnej płci (w mniejszym stopniu do kobiet proszących o pomoc przystojnych mężczyzn).
Brzydota była uważana za oznakę zła, szaleństwa lub zagrożenia. Deformacje, brzydota i choroba były postrzegane jako piętno, jakim naznaczył ciało gniewny Bóg.
Kiedy w Kalifornii i Massachusetts zbadano dzieci wykorzystywane seksualnie, będące pod opieką kuratora sądowego, okazało się, że nieproporcjonalnie wiele z nich było nieatrakcyjnych. Przyczyną nie było zaniedbanie czy nieszczęśliwe miny. To raczej proporcje głowy i twarzy powodowały, że wydawały się mniej dziecinne i urocze. Takie dzieci mogą być bardziej narażone na wykorzystywanie, ponieważ ich twarze nie wywołują automatycznej reakcji chęci ochrony i opieki, tak jak to jest w przypadku większości maluchów. Z powodu poważnego jak na swój wiek wyglądu mogą także budzić przekonanie, że mają większe zdolności niż zwykłe dzieci, co może pociągać za sobą wygórowane oczekiwania. Są dowody na to, że rodzice wykorzystujący swoje dzieci często stawiają im niemożliwe do realizacji wymagania. Zarazem ich odbiegający od zwykłego wygląd może być uważany za oznakę słabszego zdrowia czy mniejszej witalności, podobnie jak w przypadku dzieci urodzonych przedwcześnie.
Królowa Wiktoria, matka dziewięciorga dzieci, powiedziała pewnego razu: “Brzydkie dziecko to odrażający widok”. Być może chciała jedynie wyrazić wiktoriańską dezaprobatę dla niechlujnych i źle wychowanych stworzeń. Z punktu widzenia większości ludzi nie ma brzydkich dzieci, podobnie jak brzydkich szczeniąt czy panien młodych. Wszystkie dzieci są urocze, przynajmniej dla swoich rodziców, którzy uważają je za takie od pierwszej chwili po narodzeniu. Jak powiedziała Anna Quindlen: “Kto wymyślił to stare powiedzenie, że Bóg uczynił je tak słodkimi, abyśmy ich nie zabili? To święta prawda, szczególnie o czwartej nad ranem”.
Co ciekawe, mimo stereotypu “głupiej blondynki”, ludzie zakładają też, że osoby
atrakcyjne są bardziej, a nie mniej inteligentne niż nieatrakcyjne. Odnosi się to przede wszystkim do mężczyzn, ale również do kobiet. Pomaga to wyjaśnić wyniki kilku różnych badań, z których płynął wniosek, że im bardziej atrakcyjny jest – do wyboru: malarz, dziennikarz lub student – tym lepiej zostanie oceniona jego (lub jej) praca. Z badań tych wynika, że wygląd pomaga najbardziej, gdy praca nie jest najlepiej wykonana, ale może znacznie pomóc, także gdy efekt jest dobry. W
psychologii społecznej nazywa się to efektem aureoli (od świetlistej otoczki nad
głowami postaci świętych).
Wygląd ma większe znaczenie dla mężczyzn w niemal wszystkich kulturach, w których to badano. W latach pięćdziesiątych antropolodzy Clelland Ford i Frank Beach stwierdzili, że w ponad dwustu plemionach na fizyczną atrakcyjność kobiet częściej zwracano “bezpośrednią uwagę” niż na atrakcyjność mężczyzn. Na podstawie przeprowadzonego w roku 1990 badania David Buss stwierdził, że na 37 zbadanych przez niego kultur w 34 wygląd partnera miał większe znaczenie dla mężczyzn niż dla kobiet. (W Indiach, Polsce i Szwecji obie płci przywiązywały do wyglądu partnera identyczną wagę.) W żadnej ze zbadanych przez Bussa kultur kobiety nie ceniły wyglądu partnerów bardziej niż mężczyźni.
Im ktoś jest ładniejszy, tym ładniejszy będzie prawdopodobnie jego partner; jest to kolejny bodziec, aby starać się wyglądać najlepiej jak to tylko możliwe.