cytaty z książki "Plaża dla psów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Co mnie u was, Polaków, najbardziej drażni, to to że jesteście tac niekonsekwentni i niefrasobliwi. Wierzycie w Boga, a skarżycie się na los, który wam zesłał. Nie zgadzacie się z tym losem, ale obwiniacie innych, nie siebie. To przecież sprzeczne z istotą chrześcijaństwa. Ale jak już znajdziecie winnego, to ani mu nie wymierzacie kary, ani mu nie przebaczacie. Bo to właśnie winny jest wam potrzebny, niejako na zapas, na wszelki wypadek, na przyszłe porażki. Żyjecie ambicją wielkości, powołujecie się na historię, ale nie przyglądacie się własnym małościom, które wam blokują drogę do wielkości. Wystarczą wam słowa, zadowalają ceremonie. Pozwalacie się uważać za romantyków, a w rzeczywistości jesteście bardzo praktyczni w niezadawaniu sobie trudu, nieprzemęczaniu się w pracy nad sobą. Wolicie zajazgotać każdy problem niż poświęcić mu chwilę swojego bezcennego czasu; albo jeszcze lepiej- poczekać, aż ktoś go za was rozwiąże. A co najbardziej mnie drażni, to to, ze w końcu wam się udaje!
Życie z drugim człowiekiem to tylko ucieczka od samotności. Z reguły na krótki czas. Zresztą tylko jedna z form ucieczki. Bezpieczniej zapisać się do jakiegoś chóru, drużyny sportowej albo wstąpić do zakonu. W razie gdyby się okazało, że to nie to - konsekwencje są mniej bolesne.
s. 121.
Tak się bowiem jakoś składa,że wszelkie dziejowe kataklizmy w pierwszym rzędzie dokonują egzekucji na niezłomnych. Wicher łamie drzewa, a trzciny jedynie przygina do ziemi.
(...) kto przeżył piekło na ziemi, ten do nieba się nie spieszy.
s.196.
(...) nie spotkałem przebieglejszych ludzi niż wrażliwcy. Doskonale wyczuwają, kogo można złapać na wrażliwość i bezbronność. (...) Wrażliwcy są jak ten starzec z którejś podróży Sindbada Żeglarza. "Weź mnie, słabego, na ramiona, nie mogę sięgnąć po owoc na drzewie!". I ani się obejrzysz, żelazne nogi zaciskają się na karku i nosisz nieszczęśnika na plecach do końca życia. Czujesz się wykorzystany, ale nie możesz nic na to poradzić, bo jedyny sposób pozbycia się intruza to rozwalić mu łeb. A przecież to też człowiek.
s.341.
(...) kto ceni wolność, ten się dla ludzi nie poświęca. Nigdy do końca. Inni ludzie to niewola.
s.341.
I pocałował ją w rękę. Rzeczywiście dziwak. Ale miły dziwak. Zwłaszcza, że z całą pewnością patrzył na nią jak na kobietę. Rzadka rzecz w Australii, gdzie mężczyźni uznawali swoje partnerki za kumpli z cyckami.
s.53.
Nigdy się nie obwiniaj z góry. Kobiety mają dar wyrabiania w nas poczucia winy i doskonale to wykorzystują. Uwierz, zaczniesz się oskarżać i w końcu same będą przekonane, że miały rację. Wtedy cię, rzecz jasna, rzucą, jeśli będziesz miał szczęście, albo wczepią ci się w kark i zajeżdżą na śmierć. Nic z tego nie będą miały, ale i ty sobie nie pomożesz!
s.252.
Jeśli on jest katolik, to dupa blada. Nici z flirtu. Będzie miał opory. Ukryta wada seryjnego produktu.
s.18.
Ten kraj roi się od ludzi, którzy postanowili wziąć sobie urlop od własnej przeszłości. Nie mówię o zbrodniarzach wojennych. Raczej o ofiarach. Ale istota zjawiska jest ta sama. Zostawili za sobą życie, którego mieli dość, albo któremu nie sprostali, i wpasowali się w tutejszą anonimowość. W anglosaską indywidualną izolację. Tylko to prawie nigdy się nie udaje. To są zdrowe, opalone, często dobrze sytuowane trupy, opłakujące to, co minęło. Swój dawny los, los swoich państw, narodów, a przede wszystkim niespełnione oczekiwania i nadzieje, którymi się kierowali tam, przedtem.
Moi gospodarze i ich środowisko (...) myśleli i mówili zasadami i pragnieniami. I to ich czyniło niewiarygodnymi.
W późniejszej pracy dziennikarskiej miałem się przekonać, że większość ludzi w ten sposób się zachowuje, i dlatego tak trudno ustalić prawdę jakiegokolwiek wydarzenia. Natomiast bez trudu przychodzi rozpoznanie ich osobistych prawd - prawd świadków.
s. 253.
- Wiesz, jak poeta z mojego kraju nazwał cyprysy? "Wykrzyknik smutku".
s.53.
Modlitwa pomaga modlącemu się, nie tym, za których się ktoś modli.
s.298.
(...) jego znajomi mieli szósty zmysł, wykrywający natychmiast człowieka w kłopotach. A istotą ich życia było unikanie kłopotów.
s.354.
(...) ciężka praca oznacza wieczny ból, należy zatem jej unikać.
s.219.
Dostrzegał u niej niespodziewaną rzeczowość, nawet w tak banalnych czynnościach jak odchwaszczanie grządek i układanie kwiatów na stole w słoju po makaronie. Jako urodzony bałaganiarz, żyjący przez lata na zasadzie tymczasowości, czuł się niekiedy od niej młodszy, słabszy, mniej dojrzały. Może na tym polega siła niewinności, którą zwykło się utożsamiać z naiwnością, a która z naiwnością nie ma nic wspólnego (...).
s.118-119.