cytaty z książki "Życie i los"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Historia ludzkości nie jest walką dobra ze złem. Historia człowieka to napór wielkiego zła, dążącego do tego, żeby zmiażdżyć, zetrzeć na proch ziarnko człowieczeństwa. Ale jeśli nawet teraz tego, co ludzkie, nie udało się w ludziach zabić, to znaczy, że zło nigdy nie zwycięży.
Znacie różnicę między człowiekiem przyzwoitym, a nieprzyzwoitym? Człowiek przyzwoity robi świństwa bardzo niechętnie".
Słabymi bywają i grzeszni, i prawi. Różnica między nimi polega na tym, że nędznik, który zrobi coś dobrego, chwali się tym przez całe życie, człowiek prawy natomiast, robiąc dobre rzeczy, nawet tego nie zauważa, za to latami pamięta grzech który popełnił.
Wspólnotę ludzkich działań uzasadnia w końcu tylko jeden główny cel: wywalczyć dla ludzi prawo do bycia różnymi, odrębnymi jednostkami, żeby mogli po swojemu, każdy inaczej, czuć, myśleć, żyć na tym świecie.
Żeby wywalczyć takie prawo, obronić je albo rozszerzyć, ludzie się jednoczą. Wtedy jednak rodzi się straszliwy, ale potężny przesąd, że właśnie owo zjednoczenie - w imię rasy, Boga, partii, państwa - jest nie tylko środkiem, ale i celem życia. Nie, nie i jeszcze raz nie! W człowieku, w jego skromnej swoistości, w jego prawie do niej tkwi jedyny, prawdziwy i wieczny sens walki o życie.
Za to była młoda i bardzo kobieca,kobieca do tego stopnia,że nawet ślepy,gdyby znalazł się w pobliżu niej,musiałby chyba wyczuć tę jej kobiecość.
Wszystko, co żywe, jest niepowtarzalne. Nie do pomyślenia są dwaj dokładnie tacy sami ludzie, dwa takie same krzaki dzikiej róży... Życie zamiera tam, gdzie przemoc stara się zatrzeć jego niepowtarzalność i swoiste cechy. (...)
Wspólnotę ludzkich działań uzasadnia w końcu tylko jeden główny cel: wywalczyć dla ludzi prawo do bycia różnymi, odrębnymi jednostkami, żeby mogli po swojemu, każdy inaczej, czuć, myśleć, żyć na tym świecie.
Żeby wywalczyć takie prawo, obronić je albo rozszerzyć, ludzie się jednoczą. Wtedy jednak rodzi się straszliwy, ale potężny przesąd, że właśnie owo zjednoczenie – w imię rasy, Boga, partii, państwa – jest nie tylko środkiem, ale i celem życia. Nie, nie, i jeszcze raz nie! W człowieku, w jego skromnej swoistości, w jego prawie do niej tkwi jedyny, prawdziwy i wieczny sens walki o życie [przeł. J. Czech]
Faszyzm i człowiek nie mogą współistnieć. Kiedy zwycięża faszyzm, przestaje istnieć człowiek, pozostają tylko wewnętrznie przeobrażone istoty człekokształtne. A kiedy zwycięża człowiek, obdarzony wolnością, rozumem i dobrocią - faszyzm ginie i ci, którzy mu ulegli, znowu stają się ludźmi.
Wydaje mi się, że istnieje linia ograniczająca nieskończoność wszechświata - to życie.
Ze sobą przecież zerwać nie sposób, nie można przestać się spotykać z sobą samym.
Nieszczęście było tak samo wielkie i wieczne jak Ziemia.
Sedno rzeczy tkwi zupełnie gdzie indziej: właśnie nieludzkie okrucieństwo Stalina uczyniło go kontynuatorem Lenina.Jak u was lubią mawiać ,"Stalin to Lenin dnia dzisiejszego".
Niekiedy takie kobiety wydają się szczególnie powabne,czasami zaś przypadkowo,przy jakimś obrocie głowy,raptem stają się zwiędłe,stare,brzydkie.
Sofia Osipowna nawet się zdziwiła - ledwie kilka dni wystarczyło, żeby przebyć drogę powrotną: od człowieka do brudnego nieszczęśliwego, pozbawionego imienia i wolności bydlęcia, a przecież droga do człowieka trwała miliony lat.
Powiedziała to niezbyt głośno,jakby dając Darieńskiemu do zrozumienia,że mogą prowadzić swoją własną rozmowę,w której tylko we dwoje będą uczestniczyć,rozmowę,od której czuje się chłód w piersi,tę szczególną,jedyną istotną rozmowę kobiety z mężczyzną.
Antysemityzm nigdy nie jest celem, zawsze jest tylko środkiem, miernikiem nieusuwalnych sprzeczności.
Jest zwierciadłem wad pojedynczych ludzi, ustrojów społecznych i systemów państwowych. Powiedz mi, o co obwiniasz Żydów, a powiem Ci, w czym zawiniłeś sam.
Długie męki przechodzi dusza, zanim przez lata, a czasem nawet dziesięciolecia, kamień za kamieniem, powoli zbuduje nagrobek, sama dojdzie do poczucia wiecznej utraty, ukorzy się przed mocą tego, co się wydarzyło" (o utracie dziecka).
Przypominam starą kurtyzanę, która płacze nad straconą cnotą.
Kiedy był młody, wszystko w przyjaciołach i współwyznawcach było mu bliskie, wszystko w nich rozumiał. Każda myśl, każde spojrzenie wroga było odpychające, obce. Teraz niespodziewanie w myślach obcych ludzi rozpoznawał to, co było mu drogie dziesiątki lat temu, a to, co obce, dziwnym trafem pojawiało się czasem w myślach przyjaciół.
Historia ludzkości nie jest walką dobra ze złem. Historia człowieka to napór wielkiego zła, dążącego do tego, żeby zmiażdżyć, zetrzeć na proch ziarnko człowieczeństwa. Ale jeśli nawet teraz tego, co ludzkie, nie udało się w ludziach zabić, to znaczy, że zło nigdy nie zwycięży.
Słabymi bywają i grzeszni, i prawi. Różnica między nimi polega na tym, że nędznik, który zrobi coś dobrego, chwali się tym przez całe życie, człowiek prawy natomiast, robiąc dobre rzeczy, nawet tego nie zauważa, za to latami pamięta grzech, który popełnił.
Mury, które wzniosły państwa, nienawiść rasowa, nawała ognia ciężkiej artylerii nie znaczą nic, są bezsilne wobec miłości.
Czy istnieje dobro wspólne, obejmujące wszystkich ludzi, wszystkie plemiona, wszystkie sytuacje życiowe? Czy też moje dobro to zło dla kogoś innego, a dobro mojego narodu - zło dla cudzego narodu? Czy dobro jest wieczne, niezmienne, czy też wczorajsze dobro dzisiaj staje się złem, a wczorajsze zło - dobrem?
Wszyscy ludzie są winni wobec matki, która straciła na wojnie syna i od początku świata skwapliwie starają się przed nią usprawiedliwić.
Przyjaciel to ten, kto, kochając, odsłania nasze słabości, ułomności i wady.
Widziałem, jak wielka jest moc idei dobra społecznego, która narodziła się w mojej ojczyźnie. Widziałem tę siłę podczas masowej kolektywizacji, widziałem ją w 1937 roku. Widziałem, jak w imię idei, równie pięknej i humanitarnej jak chrześcijańska, mordowano ludzi. Widziałem wsie ginące śmiercią głodową, widziałem umierające w śniegach chłopskie dzieci, widziałem transporty wiozące na Syberię setki, tysiące mężczyzn i kobiet z Moskwy, Leningradu, ze wszystkich miast Rosji, ludzi, których uznano za wrogów wielkiej, świetlanej idiei dobra społecznego. A chociaż idea była wielka i piękna, to niemiłosiernie zabijała jednych, niszczyła życie innym, odrywała żony od mężów, dzieci od ojców.
Dawid widział, jak w górnej części ściany, za kwadratową metalową siatką, poruszyło się coś żywego; wydało mu się, że to szary szczur, ale po chwili zrozumiał - to zaczął się kręcić wentylator. Poczuli słaby słodkawy zapach.
Naturalna dążność człowieka do wolności jest niezniszczalna, można ją zdławić, ale nie sposób zniszczyć. [...] Człowiek bowiem nie wyrzeknie się wolności.
Wspólnotę ludzkich działań uzasadnia w końcu tylko jeden główny cel: wywalczyć dla ludzi prawo do bycia różnymi, odrębnymi jednostkami, żeby mogli po swojemu, każdy inaczej, czuć, myśleć, żyć na tym świecie.
Jest niepodważalnym prawem każdego narodu mieć swoich bohaterów, świętych i łajdaków.