cytaty z książki "Po zachodzie słońca"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...] cuda nie zdarzają się nikomu z wyjątkiem tych szczęśliwych czubków, którzy widzą je wszędzie
Człowiek demaskuje po drodze większość kłamstw, ale wierzy w to jedno, które mówi, że życie ma znaczenie.
Psychiatrzy są niczym grotołazi, a każdy grotołaz powie wam, że w jaskiniach jest pełno nietoperzy i robaków. Niezbyt miłych, ale na ogół nieszkodliwych.
Z każdego łańcucha skojarzeniowego można w końcu zrobić naszyjnik.
U niektórych ludzi... tych, którzy mają w sobie coś z wagabundy... dusza jest przenośna.
Miała raka, a poza tym alzheimera. Willa nazwała to dwupakiem.
Jeśli chodzi o małżeństwo, żywe dzieci są klejem. Martwe są kwasem.
Niezależnie od kwestii godności własnej diabeł się cieszy, jak się człowiek spieszy.
(...) jest chyba ziarno prawdy w tym powiedzeniu, że ktoś tam wykopał sobie grób łyżką i widelcem.
Gdybym mógł zamknąć te drzwi, zabijając się
I znaleźć spokój, nawet jeśli to tylko nicość...
(...) Czasami przecież schodzimy z kursu, prawda? Trafiamy do miejsc, gdzie nie jest łatwo podjąć decyzję, a konsekwencje złego wyboru okazują się fatalną grozą utratą życia albo zdrowia.
A może… tak naprawdę nie mamy żadnego wyboru? Może to tylko złudzenie?
Bo to, jak widzimy świat, trzyma na uwięzi czającą się za nim ciemność. Powstrzymuje ją przed wylaniem się i zatopieniem nas. Chyba wszyscy o tym wiemy gdzieś w głębi duszy.
Ta część mojego życia już się chyba skończyła i to pozostawia w człowieku pustkę. Taką, która gwiżdże w środku nocy, zupełnie jakby gdzieś tam głęboko w środku zerwał się wiatr i starał się zastąpić to, czego już nie ma. Czasami myślę, że życie jest smutne i złe. Naprawdę tak myślę.
Dzieci mają tylko jedną matkę, bez względu na to jak się prowadzi.
Koty lubią włazić na dzieci i starsze osoby, kiedy te śpią. Kładą się na nich i kradną im oddech..
Nawet produkt czyjejś wyobrażni może mieć swoją dumę.
Percepcja to nie wszystko, ale percepcja i oczekiwanie razem wzięte...?
Zlituj się, czuję się jak chory na raka, który miał remisję, a potem obudził się któregoś ranka z wielkim guzem pod pachą.
To nie powinno się znowu wydarzyć; mój umysł zwija się na samą myśl, że to się wydarzy(…) nie pozwól, żeby to się znów wydarzyło.
- Co tam do diabła - powiedział do kelnerki. - Żyje się tylko raz, prawda?
- No cóż - odparła - Hindusi są innego zdania, ale jak pan sobie życzy.
Maź wylądowała na policzku Grunwalda, brązowa i śmierdząca. I zaczęła ściekać w dół. Wielki Boże, to było gówno.