cytaty z książki "Życie Pi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wybierając zwątpienie jako filozofię życia to tak, jak wybierać bezruch jako sposób przemieszczania się w przestrzeni.
Życie jest tak piękne, że śmierć się w nim zakochała zazdrosną, zaborczą miłością, która zgarnia wszystko, co się da.
Przynosisz tyleż radości, ile bólu. Radości, bo oto jesteś ze mną, bólu, bo nie potrwa to długo.
Trzeba brać życie takim, jakie jest, i zrobić z niego jak najlepszy użytek.
Kiedy się wiele w życiu wycierpiało,każde dodatkowe cierpienie jest jednocześnie czymś nie do zniesienia, i błahostką.
My, ludzie pracujący w tym fachu, mawiamy, że najniebezpieczniejszym zwierzęciem w zoo jest człowiek.
Im niżej upadniesz, tym wyżej pragnie się wzbić twoja świadomość.
To prawda, że ci, których spotykamy, wywierają na nas wpływ, że się zmieniamy, i to czasem tak głęboko, że nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, nawet z imienia.
Wybrać powątpiewanie jako filozofię życia to jak wybrać bezruch jako środek transportu.
Zawsze znajda się tacy, którzy wezmą na siebie obowiązek obrony Boga, Jakby Najwyższa Istota czy podstawa wszelkiego bytu była czymś słabym i wymagającym wsparcia (...). Ludzie ci nie uświadamiają sobie, że Boga należy bronić w sobie, a nie na zewnątrz. Powinni skierować swój gniew na samych siebie. Bo zło zewnętrzne jest uwolnionym złem wewnętrznym. Głównym polem bitwy o Dobro nie jest otwarta, publiczna arena, ale niewielka polanka w każdym ludzkim sercu.
Wiara w Boga oznacza otwarcie,wolność, głęboką ufność, jest dobrowolnym aktem miłości - czasami jednak tak trudno jest kochać.
Jeśli zrobisz tylko dwa kroki w stronę Boga, Bóg natychmiast przybiegnie do ciebie.
Jest prawdą, że ci, których spotykamy, mogą nas zmienić, i to czasem tak gruntownie, że nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, nawet z nazwiska.
Życie jest piękne, że śmierć się w nim zakochała zazdrosną, zaborczą miłością
W życiu ważne jest to, żeby wszystko było właściwie zwieńczone. Inaczej człowiek zostaje ze słowami, które powinien był wypowiedzieć, ale nie wypowiedział, i z sercem przepełnionym żalem.
Tacy jak ja walczą, walczą, walczą do końca. Walczą, nie bacząc na koszty, na ponoszone straty, na znikome prawdopodobieństwo powodzenia. Walczą do samego końca. Nie jest to kwestia odwagi, ale cecha organiczna, niezdolność do zaniechania. A być może tylko zwykła, głupia żądza życia.
(...) ogrody [zoologiczne] nie cieszą się dziś dobrą sławą. Podobnie jest z religią. W obu wypadkach zaszkodziły im pewne złudzenia co do istoty wolności.
Religia to nie cyrk, z nieboszczykami wyskakującymi co chwila z grobów!
Życie jest jak dziurka od klucza: to pojedynczy, maleńki otwór, przez który wchodzi się do nieskończoności
Jeśli w niebie jest tylko jedno państwo, to czy nie powinny tam być ważne wszystkie paszporty?
Bliska śmierć jest czymś strasznym, ale jeszcze gorsza jest śmierć odroczona w czasie na tyle, żeby człowiek mógł uprzytomnić sobie, jaki był dotąd szczęśliwy
i ile go jeszcze czekało szczęśliwych chwil. Widzi się wtedy z całą jaskrawością wszystko, co się traci.
Dlaczego ludzie się przemieszczają? Co sprawia, że odcinają się od korzeni i zostawiają wszystko, co znajome, dla wielkiej niewiadomej za horyzontem? Po co wspinają się na ten Mount Everest formalności, których załatwianie sprawia, że człowiek czuje się jak żebrak? Po co wchodzą do tej obcej dżungli, gdzie wszystko jest nowe, dziwne i trudne?
Odpowiedź brzmi na całym świecie tak samo: ludzie przemieszczają się w nadziei na lepsze życie.
Cała ludzkość grzeszy ,
a Syn Boży płaci za to własnym życiem? Próbowałem sobie wyobrazić ojca, jak mówi do mnie:
„Piscine, lew wśliznął się do zagrody lam i zabił dwie sztuki. Inny zabił wczoraj garnę. W
zeszłym tygodniu dwa lwy zjadły wielbłąda. Tydzień wcześniej — kilka bocianów i czapli. I kto
zaręczy , że nie pożarły naszego aguti? T ego dłużej nie można tolerować. Coś należy zrobić.
Pomyślałem, że jedynym sposobem, by lwy mogły odpokutować swoje grzechy , jest rzucenie im
ciebie na pożarcie”.
„Tak jest, tato, to słuszna i logiczna decyzja. Muszę się tylko umyć”.
„Alleluja, synu”.
„Alleluja, ojcze”.
Cóż za niesamowita historia! Co za dziwaczne rozumowanie.
Strach to jedyny prawdziwy przeciwnik życia. To jednocześnie adwersarz mądry i podstępny. Obce jest mu poczucie przyzwoitości, za nic ma prawa i konwencje, nie zna litości. Uderza w najsłabszy punkt, który znajduje łatwo i nieomylnie. Zaczyna się w mózgu, zawsze. Jesteś spokojny, pewny siebie, szczęśliwy. I nagle strach, w przebraniu łagodnej wątpliwości, wślizguje się do twego mózgu niczym szpieg. Wątpliwość natrafia na niedowierzanie i niedowierzanie usiłuje ją wyprzeć. Ale niedowierzanie jest tylko źle uzbrojonym piechurem. Wątpliwość radzi sobie z nim bez trudu. Ogarnia cię niepokój. Przybywa rozsądek, by walczyć w twoim imieniu. Odzyskujesz pewność siebie. Rozum jest w pełni wyposażony w broń najnowszej generacji. A jednak, ku twemu zdumieniu, pomimo przewagi taktycznej i licznych niezaprzeczalnych zwycięstw, rozum zostaje pokonany. Czujesz, jak słabniesz, miękniesz. Twój niepokój zmienia się w przerażenie. Teraz strach atakuje twe ciało, które już wie, że dzieje się coś bardzo złego. (...) To samo dzieje się z resztą twego ciała. (...) Tylko oczy nie zawodzą. Oczy zawsze pilnie obserwują strach. Bardzo szybko podejmujesz nierozważne decyzje. Porzucasz swych ostatnich sprzymierzeńców: nadzieję i ufność. I w ten sposób zadajesz sam sobie klęskę. Strach, który jest niczym innym, jak tylko zwykłą impresją, zatriumfował nad tobą. Trudno to wyrazić słowami. Bo strach, prawdziwy 208 strach, taki, który wstrząśnie tobą do głębi, strach, jaki odczuwasz, stając w obliczu śmierci, końca, lęgnie się w twej pamięci jak gangrena. Jego zgnilizna atakuje wszystko, nawet słowa, które o nim mówią. Musisz zatem stoczyć ciężką walkę, żeby dać mu wyraz. Musisz walczyć, żeby rzucić nań światło słów. Bo jeśli nie podejmiesz walki, jeśli twój strach stanie się niemą ciemnością, której starasz się unikać i o której być może uda ci się nawet zapomnieć, otwierasz się na kolejne ataki strachu, gdyż tak naprawdę nigdy nie podjąłeś walki z tym przeciwnikiem.
Kiedy własne życie człowieka jest zagrożone, uczucie empatii zostaje stłumione przez straszliwą, egoistyczną żądzę przeżycia.
Stracić brata, to stracić kogoś z kim można dzielić doświadczenia dojrzewania i starzenia się, kogoś, dzięki komu zyskuje się bratową, bratanice i bratanków, istoty, które zaludniając drzewo życia człowieka, tworzą jego nowe gałęzie. Stracić ojca to stracić kogoś, kogo rady i pomocy szukasz, kto jest twą podporą, tak jak pień jest podporą dla konarów. Stracić matkę to po prostu stracić słońce, które świeciło nad twoją głową.