cytaty z książki "Pacjentka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pamiętaj, że miłość bez uczciwości nie zasługuje na miano miłości.
Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka.
Wybór ukochanej osoby przypomina wybór terapeuty. Musimy siebie zapytać, czy ten ktoś będzie z nami szczery, wysłucha krytyki, przyzna się do popełnienia błędu i nie będzie obiecywał niemożliwego.
Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci.
- o miłości. O tym, jak często błędnie uznajemy ją za fajerwerki, dramatyzm, dysfunkcję. Tymczasem prawdziwa miłość jest bardzo cicha, spokojna. Nudna, jeśli patrzy się na nią z perspektywy dramatyzmu. Miłość jest głęboka i spokojna. I trwała.
Wierzę, że wszyscy jesteśmy wariatami, tylko w różny sposób.
Nazywam się Theo Faber. Mam czterdzieści dwa lata. Zostałem psychoterapeutą, bo byłem popieprzony. Taka jest prawda... Ten zawód przyciąga nas, bo jesteśmy zepsuci - studiujemy psychologię, by uzdrowić siebie.
Jej milczenie było jak lustro - odbijałeś się w nim. A widok często był paskudny.
Wszędzie jest tyle bólu, a my tylko zamykamy przed nim oczy. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy przerażeni. Boimy się siebie nawzajem.
Terapia nie służy temu, by skorygować przeszłość, ale by umożliwić pacjentowi konfrontację z jego historią i opłakanie jej.
To dziwne, jak szybko można się przystosować do osobliwego nowego świata zakładu psychiatrycznego. Czujesz się coraz bardziej komfortowo w obliczu obłędu - i to nie tylko cudzego, ale i swojego. Wierzę że wszyscy jesteśmy wariatami, tylko w różny sposób.
(...) intymność wymaga wielokrotnego doświadczania, że druga strona na ciebie reaguje, a to się nie dzieje z dnia na dzień.
Wtedy tego nie rozumiałem, ale tak działa terapia. Pacjent przenosi swoje nieakceptowane uczucia na terapeutę, a on przejmuje wszystko, co pacjent boi się czuć, i odczuwa to za niego. Potem bardzo powoli oddaje mu te uczucia.
Jedną z najtrudniejszych rzeczy do przyznania jest to, że nie kochano nas wtedy, gdy tego najbardziej potrzebowaliśmy, To okropne uczucie, ten ból wynikający z braku miłości.
Teraz przynajmniej miałem nad czym pracować. Na tym się znałem - nad emocjonalnym wpływie psychologicznych ran u dzieci i na tym, jak manifestowały w późniejszym dorosłym życiu. Wyobraź sobie - słyszysz, że twój ojciec, osoba która ma ci zagwarantować przetrwanie, życzy ci śmierci. Jakie to musiało być dla dziecka zatrważające, traumatyzujące, jak bardzo odebrało mu poczucie własnej wartości. Ból z tym związany był zbyt wielki, zbyt silny, by dało się go przeżyć, więc trzeba było go przełknąć, wyprzeć, zagrzebać. Z biegiem czasu tracisz kontakt ze źródłem traumy, odcinasz się od korzeni przyczyny i zapominasz. Pewnego dnia jednak cała krzywda i złość powracają i wybuchają niczym ogień z trzewi smoka - i wtedy chwytasz za broń. Wylewasz swój gniew nie na ojca, który nie żyje, został zapomniany i znajduje się poza zasięgiem, ale na męża, człowieka, który zajął w twoim życiu jego miejsce, którego kochałaś i z którym dzielisz łóżko. Strzelasz mu w głowę pięć razy, prawdopodobnie nawet nie wiesz dlaczego.
Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci.".
Dziecko nie może nienawidzić matki, jeśli matka nie nienawidziła go jako pierwsza. Jako dzieci jesteśmy niewinnymi gąbkami, czystymi tabliczkami - mamy tylko podstawowe potrzeby (...) kochania i bycia kochanymi".
Jako dzieci jesteśmy niewinnymi gąbkami, czystymi tabliczkami- mamy tylko podstawowe potrzeby jedzenia, załatwiania się, kochania i bycia kochanymi.
Coś jednak może pójść nie tak i zależy od okoliczności, w jakich się urodziliśmy i w domu, w jakim się wychowaliśmy.
To znaczy, oczywiście, że chciałem pomagać ludziom. Było to jednak celem drugorzędnym - zwłaszcza wtedy, gdy podjąłem naukę. Kierowała mną czysto egoistyczna motywacja. Dążyłem do tego, by pomóc sobie. I uważam, że dotyczy to większości ludzi, którzy zajmują się zdrowiem psychicznym. Ten konkretny zawód przyciąga nas, bo jesteśmy zepsuci - studiujemy psychologię, by uzdrowić siebie. Czy jesteśmy gotowi się do tego przyznać, to już zupełnie inna sprawa.
... a wszystko, co opiera się na kłamstwie i nieprawdzie, opuści cię. Pamiętaj, że miłość bez uczciwości nie zasługuje na miano miłości.
Gdy nadasz czemuś nazwę, przestajesz dostrzegać całość tej rzeczy albo jej znaczenie. Skupiasz się na słowie, a to tylko drobna część, naprawdę, zaledwie czubek góry lodowej.
Czasami trudno jest pojąć, że odpowiedzi dla teraźniejszości leżą w przeszłości.
Podobnie jak terapia, muzyka opiera się na relacji całkowicie uzależnionej od wyboru nauczyciela.
Tylko ,że tak właśnie Alicia działa na ludzi. Jej milczenie było jak lustro, odbijałeś się w nim. A widok często był paskudny.
Potem odkryliśmy, że geograficzna odległość nie ma dla świata psyche najmniejszego znaczenia.
[…] Tymczasem prawdziwa miłość jest bardzo cicha, spokojna. Nudna, jeśli patrzy się na nią z perspektywy dramatyzmu. Miłość jest głęboka i spokojna. I trwała.
[...]
-Znasz dowcip o tym, dlaczego nie można być terapeutą i palić? Bo to znaczy, że wciąż jesteś popieprzony. -Zaśmiał się i wepchnął cygaro w usta.-Uważam, że każdy z nas tutaj jest lekko stuknięty. Widziałeś kiedyś taką tabliczkę, którą wieszano w biurach? Z napisem: "Nie musisz być wariatem, żeby tu pracować, ale to pomaga".
Ból z tym związany był zbyt wielki, zbyt silny, by dało się go przeżyć, więc trzeba go było przełknąć, wyprzeć, zagrzebać.