cytaty z książki "Bieg do gwiazd"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Byłam jak bezpański pies, który musiał nauczyć się radzić sobie sam i przez całe życie udawać, tylko dlatego, że ludzie wokół czegoś oczekiwali.
Zakochanie lub zauroczenie były naprawdę słabym powodem na to, by pozostać na tym świecie. To nie mogło stanowić sensu życia. Nigdy nie powinno pokładać się aż tak wielkiej nadziei w drugim człowieku. Ludzie ranią. Niektórych relacji w pewnym momencie nie da się już odbudować.
Dotknęłam palcami blizn na swoich nadgarstkach, na swoich rękach. Czułam wypukłości po ranach, które sama sobie zadałam. Rany, które pomagały mi żyć. Pokazywały, że dalej jestem człowiekiem, chociaż czasem sama w to nie wierzyłam.
Uśmiechy też potrafią być dobrą maską, często mogą zmylić nawet specjalistów, którzy stykają się z wieloma takimi przypadkami.
W pokoju miałam wiele powieści. Każda z nich była moją prywatną przepustką do świata fantazji i wyobraźni, do jedynego świata, w którym czułam się bezpiecznie i spokojnie. Do jedynego miejsca, gdzie nie liczyło się to, kim jestem i co czuję. Tu nie istniało pojęcie życia i śmierci. Nie istniało pojęcie bólu i cierpienia. Na końcu każdej historii pojawiał się happy end.
Czasami chciałabym być wiatrem. Wolna, ulotna, niewidzialna. Wyzwolona, impulsywna, naiwna. Wiatr był siłą, niepowstrzymaną potęgą. Chciałam być jak on. Może wtedy moje życie inaczej by się potoczyło?
Nie było jeszcze wszystkich zainteresowanych. Nie zjawiała się jeszcze nawet sama prowadząca, toteż bacznie rozglądałam się po smutnych twarzach zebranych osób. Cierpieli na to samo, co ja, a jednak każdy z nas chorował inaczej, każdy z nas czuł inaczej, myślał inaczej. Nie mieliśmy ze sobą jakiejś specjalnej więzi. Byliśmy dla siebie obcymi, którzy zostali zamknięci i uwięzieni w tej samej rzeczywistości.
Bycie popularnym może oznaczać bycie samotnym. Łukasz okazał się tego świetnym przykładem.
Nikt nigdy nie mówił, że życie musi być proste. Nikt też nie wspominał, że każdy z nas musi być szczęśliwy. Każdy kolejny dzień jest dla nas wielką zagadką, ale to, co czeka nas „po”, jest jeszcze większą.
Lampiony napełniły się ciepłym powietrzem – podobnie jak te duże balony – i chciały lecieć w górę. Puściłyśmy je więc, a one poszybowały w niebo, znajdując się wysoko nad nami, jakby w drodze do gwiazd.
– Pomyśl sobie jakieś życzenie – powiedziała mi Karolina, zanim jeszcze je wypuściłyśmy.
– Pomyślę – odrzuciłam, ale nie zrobiłam tego. Wszystko, o czym mogłam marzyć, w obecnej chwili już miałam.
Dotknęłam palcami zimnej płyty nagrobka i załkałam cicho. „Nie powinnaś mnie opuszczać – pomyślałam. – Tak wiele jeszcze powinno być przed tobą. Kochałaś życie. Uwielbiałaś obserwować, jak przemija czas, jak zmieniają się ludzie. Chciałaś też, żebym stała się taka jak ty. Nigdy jednak nie będę tak dobra i szczęśliwa. Mogę być jednak równie martwa na zewnątrz, jak dotychczas byłam w środku”.
Usiadłam przy laptopie i włączyłam przeglądarkę internetową. Wpisałam hasło: „Jak być szczęśliwą?”. Wyskoczyła mi cała masa wyników. Kliknęłam pierwszy link. Wyświetliło mi się kilka podpunktów, które z uwagą przeczytałam. Zaczęłam się jednak śmiać. To nie była żadna recepta na szczęście. Nikt nie mówił, jak tego dokonać.
Nigdy nie wiadomo, jak wiele czasu każdy z nas ma jeszcze przed sobą. Kto powinien decydować o tym, kiedy to wszystko ma się skończyć? Przypadek? My sami? Czasu nie da się zatrzymać. Trzeba pamiętać o tym, że każda sekunda może być naszą ostatnią. Najwidoczniej większość osób tego nie rozumiała. Choroba otworzyła mi oczy, chociaż byłam jeszcze dzieckiem. Całkowicie zdjęła klapki z moich powiek. Już nigdy nie będę w stanie żyć tak, jak przedtem.
Jesteś wyjątkowa, Ado. Nie pozwól sobie wmówić inaczej. Gdybym miał do wyboru nawet milion takich jak Anka, zawsze znalazłbym i wybrałbym ciebie. Coś we mnie wie, że jesteś słusznym wyborem. Nie znamy się długo, ale mam nadzieję, że kiedyś poznam cię lepiej niż samego siebie. Chcę odgadywać twoje myśli i słyszeć twój głos jako pierwszy, kiedy będę się budził, i jako ostatni, kiedy będę zasypiał.
Każdy kolejny dzień jest dla nas wielką zagadką, ale to, co czeka nas "po", jest jeszcze większą.
Kiedy zostaje z nas tylko i wyłącznie proch, nie liczy się już, jakie rzeczy zgromadziliśmy w swoim życiu.
Czasem uśmiech nie musi pokazywać się na twarzy, by dało się z niej wyczytać zadowolenie. Czasem po prostu widać to po oczach.