cytaty z książki "O sztuce słuchania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To zadziwiające, jak mało sensu nadają ludzie swojemu życiu. Dlatego czują się nieszczęśliwi wśród obfitości wszystkiego. Ci ludzie, którzy mają wszystko,dzięki czemu mogliby stworzyć ze swojego życia najszczęśliwsze życie na ziemi,błądzą, są nieszczęśliwi, niezadowoleni, rozczarowani.
(...) każda ludzka istota jest bohaterem dramatu. (...)Patrząc z boku, w pewnym sensie nawet najbardziej banalna osoba jest niezmiernie interesująca, gdy ujrzymy ją w pełni, jako tę właśnie osobę,jako tę właśnie żyjącą istotę, która została wrzucona w ten świat w miejscu nie przez nią wybranym i obcym, torującą sobie drogę wśród różnych przeszkód.
tym, co się w człowieku liczy najbardziej, co określa jego działania i tworzy jego osobowość, jest rodzaj uczuć, które go poruszają. I tak np. wszystko zależy od tego, czy dana osoba przejawia zainteresowanie śmiercią, destrukcją i wszystkim tym, co jest martwe, tym, co ja nazywam nekrofilią, czy też gorące zainteresowanie wszystkim, co jest żywe, i co ja nazywam biofilią
W całym przepychu kultury, w jakiej żyjemy, przy olbrzymim bogactwie książek, dokonań naukowych i wielu innych, człowiek przeciętny żyje, jak gdyby to wszystko nie istniało, jak gdyby otaczał go pusty świat, w którym nie dzieje się nic ważnego, nie ma w nim nic naprawdę ciekawego oprócz wyłącznie małych osobistych spraw.
Ktoś może nie chcieć czytać nic tradycyjnego, ponieważ uważa, że musi wszystko odkryć samodzielnie. Sądzę, że jest to bardzo niemądry i obskurancki punkt widzenia, ponieważ możliwość zastąpienia wszystkich wielkich umysłów jednym własnym umysłem (...) dowodzi głębokiego niezrozumienia istoty poznania.
Nie wydaje mi się, aby stać było kogokolwiek na tak straszny wysiłek, jaki jest wymagany w trakcie analizy (jeśli miałaby być to rzeczywiście analiza), jeżeli nie uświadomi on sobie ogromu cierpienia, jakie w nim tkwi. I nie jest to wcale taki zły stan, w jakim można się znaleźć. jest to o wiele lepsze od przebywania w półcieniu, w którym ani się nie cierpi, ani się nie jest szczęśliwym. Cierpienie jest przynajmniej realnym uczuciem i stanowi
Jeżeli nie wiesz, dlaczego jesteś tym, kim jesteś, to nigdy się nie dowiesz, kim jesteś rzeczywiście.
Jeżeli ktoś jest idiotą, idiotą emocjonalnym, idiotą artystycznym, nie rozumie różnych spraw, nie jest w stanie widzieć niczego oprócz wartości centa, to w naszych czasach człowieka takiego nazywamy bystrym.
Niczego co wartościowe, nie dokonuje się ani nie poznaje bez wysiłku, a nawet bez pewnych poświęceń i bez dyscypliny.
Rewolucję robią ludzie, którzy nie mają najmniejszego pojęcia, na czym polega lepsze ludzkie życie.
Ciągle się patrzy na psychotyka, co zdarza sie również wśród wielu konwencjonalnych psychiatrów, jak na wariata, jak na osobę całkowicie odmienną (...), w każdym z nas jest coś ze schizofrenika.
Cała mizeria, jaka dotyka szeroką rzeszę ludzi, bierze się głównie nie stąd, iż są oni chorzy, ale że są oddzieleni od wszystkiego, co w życiu jest radosne, co w życiu jest piękne. Siedzą i trapią się swoimi problemami, deliberują nad swoimi grzechami, nad swoimi błędami, nad symptomami i Bóg wie nad czym, kiedy mogliby po prostu wyciszyc się i rozkoszować się życiem.
Człowiek pod wpływem lektury zaczyna kształtować swoje własne przekonania, czytanie pozwala rozbudować świat wartości, wybierać kierunki, w jakich chcemy podążać w naszym życiu.
Sądzę, że rozmowy większości ludzi mają charakter banalny.
Nikt nie chce być nieszczęśliwy. Nie pragnie tego również masochista, ponieważ dla niego masochizm jest szczególnym sposobem osiągania optimum przyjemności.
Bardzo namawiam do czytania,i to do czytania książek znaczących i wartościowych; do czytania zaangażowanego. (...) obecnie zachęca się do łatwego czytania, bez jakiegokolwiek wysiłku, w sposób skrótowy, do czytania, które powinno przynieść natychmiastową przyjemność.
W naszych snach jesteśmy zazwyczaj uczciwi, o wiele bardziej uczciwi niż podczas dnia, ponieważ zdarzenia z zewnątrz nie wywierają na nas wpływu.
W istocie niewskazane jest takie wspieranie pacjenta, które ma na celu uśmierzyć, złagodzić jego cierpienie; jest to zdecydowanie zły sposób, jeżeli chodzi o dalszy postęp w procesie analizy. Nie wydaje mi się, aby stać było kogokolwiek na tak straszny wysiłek, jaki jest wymagany w trakcie analizy (jeśli miałaby być to rzeczywiście analiza), jeżeli nie uświadomi on sobie ogromu cierpienia, jakie w nim tkwi. I nie jest to wcale taki zły stan, w jakim można się znaleźć. jest to o wiele lepsze od przebywania w półcieniu, w którym ani się nie cierpi, ani się nie jest szczęśliwym. Cierpienie jest przynajmniej realnym uczuciem i stanowi część życia. Oglądanie telewizji lub szukanie innej formy uśmierzenia bólu w ucieczce przed świadomością cierpienia, stwarza nieznośny stan nijakości
W istocie niewskazane jest takie wspieranie pacjenta, które ma na celu uśmierzyć, złagodzić jego cierpienie; jest to zdecydowanie zły sposób, jeżeli chodzi o dalszy postęp w procesie analizy. Nie wydaje mi się, aby stać było kogokolwiek na tak straszny wysiłek, jaki jest wymagany w trakcie analizy (jeśli miałaby być to rzeczywiście analiza), jeżeli nie uświadomi on sobie ogromu cierpienia, jakie w nim tkwi. I nie jest to wcale taki zły stan, w jakim można się znaleźć. jest to o wiele lepsze od przebywania w półcieniu, w którym ani się nie cierpi, ani się nie jest szczęśliwym. Cierpienie jest przynajmniej realnym uczuciem i stanowi część życia. Oglądanie telewizji lub szukanie innej formy uśmierzenia bólu w ucieczce przed świadomością cierpienia, stwarza nieznośny stan nijakości
Słyszałem o pacjentach, którzy przychodzili do psychoanalityka, ponieważ nie mogli tworzyć poezji. (...) Wielu pacjentów przychodzi, ponieważ nie są szczęśliwi. Nie być szczęśliwym to jeszcze za mało. I gdyby pacjent mi powiedział, że chce poddać się analizie, ponieważ nie jest szczęśliwy, odpowiedziałbym mu: “większość ludzi nie jest szczęśliwa”.
W istocie niewskazane jest takie wspieranie pacjenta, które ma na celu uśmierzyć, złagodzić jego cierpienie; jest to zdecydowanie zły sposób, jeżeli chodzi o dalszy postęp w procesie analizy. Nie wydaje mi się, aby stać było kogokolwiek na tak straszny wysiłek, jaki jest wymagany w trakcie analizy (jeśli miałaby być to rzeczywiście analiza), jeżeli nie uświadomi on sobie ogromu cierpienia, jakie w nim tkwi. I nie jest to wcale taki zły stan, w jakim można się znaleźć. jest to o wiele lepsze od przebywania w półcieniu, w którym ani się nie cierpi, ani się nie jest szczęśliwym. Cierpienie jest przynajmniej realnym uczuciem i stanowi część życia. Oglądanie telewizji lub szukanie innej formy uśmierzenia bólu w ucieczce przed świadomością cierpienia, stwarza nieznośny stan nijakości.