cytaty z książek autora "Tom Wolfe"
Matka Hermita spoliczkowała Keseya egzemplarzem "Lotu nad kukułczym gniazdem" w wydaniu kieszonkowym i wrzeszczała: WRACAJ DO SWOJEJ KUKUŁCZEJ MELINY! POWINIENEŚ ZOSTAĆ W SWOIM GNIEŹDZIE, ZAMIAST Z NIEGO WYLATYWAĆ, TY KUKUŁO!
Według tej idei każde zjawisko i każda osoba to mikrokosmos o pełnym schemacie wszechświata. Tak jakby każdy człowiek był atomem w molekule paznokcia jakiejś gigantycznej istoty.
Każdemu, ale to każdemu i wszędzie, kręci się jego własny film, według własnego scenariusza i każdy gra w tym filmie jak szalony, tyle że większość ludzi nie wie, że właśnie na to dali się złapać, na swoje małe scenariuszyki.
Gliny twierdziły, że złapały Keseya na próbie spłukania marihuany w sedesie. Kesey utrzymywał, że tylko malował kwiaty na muszli
Ocal nas od komunałów, które blokują umysły nawet tych tak zwanych badaczy, jak rozsuwane kraty w witrynie kuśnierza
No kurka siwa. I chyba mamy już gdzieś tę całą sztukę życia we Francji, prawda, chłopaki, niech sobie żabojady zapuszczają te swoje brzuszki, jak opowiadał Henry Miller, i niech sobie chodzą spać w piżamach z kołnierzykami i lamówkami - napiszcie no mi ten list i wyślijcie do starego Morrisa w Morris Orchids w Laredo w Teksasie, chłopaki, zamówcie tyle pejotlowych kaktusów, żeby zasypać wszystkie rozsypujące się wdowie groby w biednym cichym Palo Alto. Właśnie.
kino pod powiekami, miejsce dla nich i wielu innych w stroboskopowych synapsach pięciu miliardów myśli na sekundę
Przyłóż się tam, gdzie będzie z ciebie największy pożytek!
Co będzie jeśli - i nigdy się nie dowiesz, dopóki tego nie zrobisz
Przyjechali tutaj, do miasta, w którym zawsze działy się najważniejsze rzeczy, i przywieźli ze sobą to nienazwane i nienazywalne coś. Może właśnie po to Nowy Jork istnieje? Może istnieje po to, żeby wysławiać tych, którzy coś w sobie mają, bez względu na to, czym to coś jest? A to, co tkwiło w nich, biło na łeb wszystko inne, bo wszyscy na to reagowali, bo chcieli się o to otrzeć, poczuć ten specyficzny dreszczyk, zmrużyć oczy w świetle jaskrawych reflektorów.
O tak, prymitywne to i nader głębokie zarazem! Tylko piloci to coś w sobie naprawdę mieli. Podbijali tym caluteńki świat, a nikt nie wiedział, jak się to coś nazywa.
Ja nie wiem, ile lat temu waszemu psychiatrze, nu, jeśli on dostatecznie stary, on ma na sumieniu dwa pokolenia nieszczęśliwych ludzi, a on sam jest szczęśliwy, bogaty człowiek.
A tam, gdzie są artyści, musi być terpentyna...Znalazłeś się przyjacielu, w artystycznej dzielnicy...!Więc spijaj miód nawet z łyżką dziegciu i uznaj to za emanację Sztuki czy Transcendencji pośród ruin".