cytaty z książki "Po pierwsze nie szkodzić"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Cóż, nawet bezbolesne rany w końcu zamieniają się w blizny... To wspomnienie po prostu dołączy do listy moich klęsk, stanie się jeszcze jednym kamieniem nagrobnym na cmentarzyku, który jak pisał ongiś francuski chirurg Leriche, nosi w sobie każdy lekarz.
Specyfiką operacji neurochirurgicznych są poważne konsekwencje nawet bardzo drobnych powikłań. Poza tym statystyka odnosi się do wielkich liczb, nie do poszczególnych ludzi. Jeśli operacja pójdzie źle, dla pacjenta oznacza to sto procent katastrofy, chociaż zaledwie pięć dla chirurga.
Kurczowo trzymamy się życia i o ileż byłoby lżej bez tego uporu. Oczywiście, trudno wyobrazić sobie życie pozbawione nadziei, ale jej nadmiar tak łatwo może odebrać nam rozum.
... I myślę tak jak ty, że życie po urazie głowy może być jedną wielką udręką, i dla chorego, i dla rodziny. Gdyby neurochirurdzy wiedzieli, co czeka ich pacjentów po operacjach ratujących życie, pewnie zastanowiliby się dwa razy, czy gra jest warta świeczki. ....
Moją najcenniejszą nagrodą jest ulga, że nie zrobiłem nikomu krzywdy.
Wyraz jego twarzy się zmienił. Oczy pociemniały. - ...i chciałem ci tylko pokazać co o tym myślę - dokończył, podchodząc coraz bliżej, nadal z nożem w dłoni. Nagle wyprowadził pchnięcie. Była jednak przygotowana i wyciągnęła lewą rękę, by je zablokować. Aż ją zapiekło, gdy ostrze przejechało po jej przedramieniu. Upuściła swój nóż, ale nadal patrzyła na Daniela.
Lekarze muszą poczuwać się do odpowiedzialności za swoje czyny, gdyż bezkarność zawsze prowadzi do nadużyć.
... No cóż to tylko dawca narządów.... przywieźli go z oiomu po stwierdzeniu śmierci mózgowej. Rowerzysta sprzed dwóch dni, pamiętasz? Albo raczej to, co z niego zostało. Umarł mimo operacji i pewnie dobrze zrobił. Wczoraj w nocy wypatroszyli go transplantolodzy. Serce, płuca, wątroba, nerki. Wzięli, co się dało, wszystko w dobrym stanie. Byli zachwyceni. Tak im świetnie szło, że skończyli później niż zwykle, akurat jak zmieniali się noszowi. W efekcie nie było komu przyjechać po biedaka i wciąż czekamy aż go zabiorą.
To byłoby przedłużanie nie tyle życia, ile umierania.