cytaty z książki "Płomień nocy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Czy wiesz, co znaczy na zawsze? - spytał cicho.
Mia milczała przez chwilę, a potem uśmiechnęła się.
- Tak - odparła, kładąc dłoń na jego piersi. - Ta chwila. Ona jest na zawsze.
- Podarowałeś coś Krzykowi Uthu - powiedziała Caryca łagodnie. - On dał ci za to swoją łzę, Fhar'al Brunkur. Widziałam obrazy tego zdarzenia w twoich oczach, kiedy leżałeś w gorączce. Widziałam las w płomieniach, stolicę Innoświata, zielonego kobolda... i dziewczynę o ciemnych włosach i szukających oczach. Wielokrotnie ją widziałam. Kim ona jest?
Jak rozświetlony snopem światła z latarni morskiej rozbłysnął w diamencie obraz, który sprawił, że wszystkie inne zbladły. To była Mia, w tamtej chwili, kiedy odwróciła się w stronę Grima, gdy rozdzielili się w piwnicach Łowcy. Przeszła już przez drzwi, ale zanim się oddaliła, raz jeszcze się obejrzała, myśląc, że on tego nie zauważy. Grim dostrzegł jednak jej spojrzenie, w którym było tyle tęsknoty, miłości i lęku, i za to ją kochał, za to, że miała takie właśnie oczy i że umiała tak na niego patrzeć.
- Moim życiem - odparł. - Dotarła do mnie w ogniu Feniksa, przedarła się przez wszystkie Cienie i ognie.
Grim odwrócił się, bo nie mógł już dłużej znieść spojrzenia Mii. Wiedział, że jego słowa są zgodne z prawdą, ale pamiętał też, jak cichy był jej głos, prawie niesłyszalny, a za to z jaką mocą porwało go wezwanie Fhar'al Brunkura. Wzdrygnął się lekko, czując na skórze kosmyk włosów. To Caryca pochyliła się w jego stronę, a jej włosy niby dym musnęły jego dłoń.
- Kochasz ją - powiedziała tak cicho, jakby wypowiedziane głośniej słowa mogły się rozprysnąć na kawałki i poranić jej wargi.
Grim skinął ledwie dostrzegalnie głową.
- Bardziej niż cokolwiek innego.
Burza i Ogień to silne istoty, powiedział Remi, zupełnie jakby czytał w jego myślach. Potrafią zrodzić grzmot i popiół, i żar, mogą przynieść zniszczenie, ale i wieczne życie. W połączeniu są silniejsze niż jakikolwiek czar tego świata, czasem jednak muszą iść własnymi drogami, które być może przywiodą ich kiedyś z powrotem do siebie... kiedy już odnajdą siebie samych.
- Wy, ludzie, macie prawo się bać. Powinniście jednak być dostatecznie mądrzy, żeby wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie. Ponieważ strach może być i jednym i drugim: obroną i paraliżem.
A potem spojrzał na Jaro i jego głos stał się równie lodowaty jak wyraz jego twarzy.
- Ignorancja natomiast zawsze jest jednym i tym samym - powiedział. - Głupotą.
Nikt was nie uratuje, powiedziała w myślach i usłyszała, jak ludzie nabierają głęboko powietrza, zupełnie jakby ich dotknęła przez sen. Żaden mroczny anioł, żadna dziewczyna ze Świata Snów, nawet żadna magia, wyłaniająca się z ciemności. Nikt nie stworzy waszego świata, jeśli wy sami tego nie zrobicie. Możecie się zdecydować, tylko wy sami, i możecie obudzić do życia to, co sobie wymarzycie we śnie. Życie może być bardziej rzeczywiste od wszystkiego, co znacie! Ale musicie w to uwierzyć. Macie w sobie dość siły, by to zrobić.
To jedyna droga. Przybyłem tu po to, by cię uratować, i na pewno to zrobi. Stań się tym, kim jesteś, Grimie! Stań się Dzieckiem Ognia zasługującym na to imię!
Uchwycił dłoń brata jeszcze mocniej, gwałtowny ból przeniknął żyły Grima, kiedy Serafin przekazał mu swoją siłę. Przez moment słyszał, jak serce brata bije równo z jego sercem.
To nie jest krew rozpaczy, powiedział cicho Serafin, puszczając jego dłoń. To krew Pierwszej Godziny.
Grim poczuł, jak ściska mu się gardło, kiedy powtórzył słowa, które powiedział do Serafina wtedy, w Sali Królów, i które brat odrzucił, by podążyć ścieżką Czarnego Płomienia.
W rzeczywistości nasza droga prowadzi do Oceanu Nocy. Bo jesteśmy w krainie wolności i nosimy na naszym czole znak ognia - znak...
...zmiany, dokończył zdanie Serafin. Świat Snów jest nieskończony, mój młodszy bracie. Odnajdziesz mnie, kiedy poszukasz mnie w jego Cieniach.
Jestem, powiedział Serafin w jego myślach, a kiedy zaczął mówić dalej, Grim powtarzał za nim słowa piosenki, którą niegdyś razem śpiewali, może w jakimś wcześniejszym życiu, dziecięcej piosenki, która zawsze była czymś o wiele więcej niż tylko współbrzmieniem słów i melodii: Tam gdzie nie ma już dnia i nocy, z dala od dróg, które każdy zna, prześlizguję się przez Cienie. Nikt nie znajdzie moich śladów, jeśli na to nie pozwolę, nikt nie pozna mojego imienia, jeśli go nie wyjawię, nikt nie usłyszy mojego głosu, jeśli go nie podniosę. Jestem Wędrowcem bez Celu, Ścigającym i Ściganym, lecz wiem, co znaczy Zmierzch - ja Dziecię Mroku.
Trzymasz się zimna, usłyszał słowa Serafina. Zimna, które daje ci Płomień, tak jak ja kurczowo trzymałem się mojej żądzy zemsty. Cóż jednak znajduje się poza nim? Obawiasz się, że gdy tylko zniknie zimno, powróci niepokój. Lecz spróbuj zadać sobie pytanie: co znajduje się za bólem, jaki sprawia ci spojrzenie w oczy Carvena? Co leży na jego dnie?
- Jest dla ciebie zagrożeniem - powiedział Lyskian, podczas gdy ogień przesuwał się po palcach Mii, nie parząc ich. - Lecz zarazem także szansą. Nigdy nie zgaśnie. Tak właśnie promieniejesz, ponieważ stoisz w samym wnętrzu ognia i możesz zapalić świat swoją tęsknotą. Płomień w tobie płonie, chociaż nigdy nie widział światła i jakkolwiek niczego bardziej się nie boi, a zarazem niczego bardziej nie pragnie niż jego, to nigdy go nie osiągnie. Światło bowiem zawsze jest końcem tęsknoty i tym właśnie jest istota tego Płomienia. Dlatego płonie on w ciemności. To Płomień Nocy.
- Są rzeczy, które się wie - odparł Grim, spoglądając w stronę Samhura, który w milczeniu wzmacniał czar obronny Lyskiana na schodach. - I są rzeczy, które mimo wszystko trzeba zrobić.
Ta tęsknota jest częścią ciebie, powiedział cicho demon z zagadkowym uśmiechem. Pogna cię ona w stronę Płomienia, prędzej czy później, i będziesz bez lęku, ponieważ nie będziesz jej łączył z kimś takim jak ja. A jednak to ja jestem tym, w którego ramiona cię ona wpycha, ja jestem tym, który po raz pierwszy dał ci poznać te doznania... i to ja właśnie będę tym, który podaruje ci świat, w którym będziesz już mógł żyć na stałe.
Jesteś urodzony dla tego płomienia, powiedział. Urodziłeś się, żeby zmienić świat. A teraz masz go w sobie. Jesteś u celu. Podążyłeś za tęsknotą... ponieważ leży to w twojej naturze. Spójrz, kim jesteś, Dziecko Ognia!
- To ty właśnie prowadziłeś mnie przez ognie Czarnego Płomienia, to byłeś ty, chociaż nie miałem o tym pojęcia, aż wreszcie stało się to tak oczywiste, że o mały włos nie roześmiałem się z własnej głupoty i tego, że mogłem być aż tak ślepy.
- Ty drżysz - powiedział Serafin cicho.
- Czyżbyś tego nie przewidział? - spytał Grim, ale w jego głosie nie było szyderstwa, tylko smutek. - Nie ostrzegłeś mnie, prawda?
Serafin uśmiechnął się ledwie dostrzegalnie.
- Przywilejem młodszego jest zachowywać się jak głupiec, braciszku.
Mamy do wyboru, odezwał się Samhur. Albo będziemy się bali otchłani i zaryzykujemy, że nas pochłonie, albo rzucimy się w nią ze świadomością, że potrafimy latać. Ja już podjąłem decyzję, Grimie, Dziecię Ognia. A ty?
Nie pozwól im zobaczyć, kim jesteś, powiedział cicho. Znienawidzą cię za tę prawdę.
Jesteś tęsknotą, wyszeptała. A tęsknota nigdy nie niszczy. Ona chroni życie przed wszelkimi zagrożeniami płynącymi z Cieni.
- Zawsze jest jakaś inna droga - odparł. - Pytanie tylko, czy jesteśmy gotowi nią podążyć.