cytaty z książek autora "K.A. Figaro"
Pasowaliśmy do siebie jak dwie połówki pomarańczy. Szkoda tylko, że zgniłej.
Pomyślicie, że jestem egoistycznym dupkiem, i wiele się nie pomylicie.
Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam.
Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać...
Zrobiłam uroczystą kolację, żeby znów zaiskrzyło między nami. A on co? Przyniósł cholerną chińszczyznę!
Może tak na prawdę nie chodziło o miejsce w którym się było, lecz o ludzi z którymi dzieliło się życie?
... Będziesz szczęśliwy tylko wtedy kiedy zrozumiesz, że jej szczęście jest dla ciebie ważniejsze niż swoje własne. To się nazywa miłość chłopcze. Pozwolić komuś odejść mimo że pragnie się go zatrzymać.
Basen był spory, na moje oko miał około osiemdziesięciu metrów, ale najbardziej mnie zahipnotyzowało to, co znajdowało się dalej - widok na piękne, lazurowe morze, w którym do tej pory się nie wykąpałam, a przecież obiecałam to sobie pierwszego dnia.
Od miejsca, w którym staliśmy, aż do jego łóżka, rozciągała się droga usłana czerwonymi płatkami.
On natychmiast wyciągnął w moją stronę dłoń. Spojrzałam na nią. Wciągnęłam powietrze. Złapałam za nią i zrobiłam jeszcze koło dwudziestu najdłuższych kroków w moim życiu, by nagle minąć wodospad z lewej strony. To było boskie.
Życie nauczyło mnie, że czasem warto dać komuś i sobie drugą szansę, aby być szczęśliwym człowiekiem. Że anioły istnieją i nad nami czuwają. I że prawdziwa miłość potrafi przetrwać wszystko i nigdy nie przemija.
Nic nigdy się nie kończy, gdy serce i dusza szczerze kocha. Trzeba dać tylko szansę, przetrwać trudny czas, dojrzeć i zrozumieć, że życie ma się jedno i tylko od nas samych zależy, jak je przeżyjemy...
...książka tak mnie wciągnęła, że nie chciałam się od niej oderwać. Zapomniałam, jak to jest przenieść się do świata fantazji i nie myśleć ani nie czuć bólu."...
- Wiesz, że nawet kiedy wkładasz najdroższe ciuchy świata, nie staniesz się raptem pięknością?
Spojrzałam przez przednią szybę i dostrzegłam, że zbliżamy się do ogromnego hotelu. Przed nim znajdowała się wielka fontanna z marmuru, z której tryskała woda. Szczęka niemal opadła mi z wrażenia. Aż takiego bogactwa się nie spodziewałam.
Ciągle coś mi mówiło, że robię źle, że nie powinnam, że coś jest nie tak, że wariuję. Jednak to ignorowałam.
On nie był zwyczajnym człowiekiem, on był jakimś cholernym bożkiem, który stał dziesięć kroków przede mną w białej podkoszulce polo i krótkich dżinsach.
Nie akceptował mnie, bo uważał, że wysoko noszę głowę. Nie miałam się czego wstydzić, więc czemu miałabym nosić ją nisko? Bo on sobie tego życzył? Po moim trupie.
Pragnęła, jak większość kobiet, motyli w brzuchu i miłości aż po grób. Czekała na księcia z bajki, który oczywiście mógł nigdy nie nadejść.
Czasami byłam złą kobietą. Niczym sól posypana na rany. Piekłam do żywego i wrzynałam się głęboko. Ale pieprzyć to - pomyślałam. Byłam solą i już!
Czy można kogoś kochać całym sobą do końca życia? Myślę że tak, jeśli się trafi na właściwą osobę.
Spojrzałam w jego oczy, z których nie byłam w stanie nic wyczytać. Niby znajome, ale jednak miały w sobie pewną tajemnicę, której nie zamierzał zdradzać, a której ja nie chciałam poznać.
Oparłam czoło o futrynę i zaczęłam przyglądać się przechodzącym ulicą ludziom, którzy poruszali się jak cyborgi. W sumie byłam jednym z nich. Wiecznie goniłam za nieuchwytnym, czyli za szczęściem, miłością, zainteresowaniem, pieniędzmi, a nawet seksem, który uwielbiałam, ale mój mąż chyba niekoniecznie.
Gdy będziesz chciał do nie wrócić, będzie już za późno.
Postąpię jak Ty: odtrącę Twoje uczucia.
Pokażę Ci ból i cierpienie.
Pokażę Ci siebie, kiedy Ty zdeptałeś mnie.
Ujrzysz poniżenie, posmakujesz łez.
Doznasz rozczarowania.
Może wtedy zrozumiesz, że miłość to dar, którego nie wolno odrzucić.
A ja.
A ja porzucę Ciebie tylko po to, abyś posmakował tego co ja.
Może kiedyś w przyszłości, za paręnaście lat, nasze drogi znowu się spotkają.
Kocham Cie i nienawidzę.
Dziękuję Ci, że dałeś mi cząstkę siebie.
Chcę, aby wszystko, co z Tobą związane minęło.
Chcę, byś zniknął z mojego życia.
Przepadłam w momencie, kiedy Cię spotkałam....
Życie jest jak ruletka, a gdy przy boku masz osobę, która cię kocha, przetrwasz wszystkie przeciwności. Tak było z nami. Nic nas nie mogło złamać. Byliśmy jednością.
Byliśmy razem od pięciu lat. Poznaliśmy się właśnie na takiej imprezie jak ta i pociągnęło nas do siebie. On lubił się bawić, ja byłam jego kompletnym przeciwieństwem i z dużo większą rezerwą podchodziłam do niektórych jego pomysłów. Poza tym on lubił rozpieprzać ciężko zarobione pieniądze rodziców.
Czasem zapominała, że należałam do takiego właśnie grona osób. Może inaczej - nie ja, tylko moi rodzice. W sumie, odkąd pamiętam, faktycznie wyżej srali niż dupę mieli, ale to w sumie dzięki nim mieszkałyśmy w wynajętym trzypokojowym, wyremontowanym mieszkaniu z balkonem, niedaleko centrum.
Ja zdecydowanie wolałam podporządkowywać sobie facetów. Może dlatego moje związki utrzymywały się maksymalnie kilka miesięcy? Mężczyźni się przy mnie peszyli. Poza tym nie miałam dla nich zbyt dużo czasu.
Weszłam do naszego stuczterdziestometrowego apartamentu, z trzaskiem zamykając za sobą drzwi przy użyciu jednej nogi.
Gdy ktoś kocha, przeważnie staje się miękki i beznadziejny. Nie ma skorupy, tylko daje się chłostać, a potem płacze i żali się, że mu się nie układa. Nie. To nie dla mnie. Wolałam konkrety. Szybkie zaspokojenie. Odrobina romantyzmu i uniesień, owszem, ale bez przesady.
ZASADA NUMER JEDEN. Pokazać się z jak najlepszej strony – złamana.
ZASADA NUMER DWA. Pocałunki rozpocząć przy trzeciej randce – złamana.
ZASADA NUMER TRZY. Żaden facet nie może ci się spodobać bardziej niż ty jemu – złamana.
ZASADA NUMER CZTERY. Myśl głową, a nie pragnieniem – złamana. Niech to szlag. Było mi tak dobrze.
To nieprawda, że kobiety nie myślą o seksie. My cztery byłyśmy świetnym przykładem, że to mit.