cytaty z książek autora "Boris Vian"
Na stacji Mysiadło piętnaście gęsi wsiadło... I my z nimi też. Amen.
Na ogół uważa się, że praca jest dobra. Ale naprawdę nikt tak nie myśli. Robi się to z przyzwyczajenia i właśnie dlatego, żeby nie myśleć.
(...) uważam, że nie można zachować jasnego umysłu i jednocześnie wierzyć w Boga.
- Jest taki węgorz, a raczej był, który codzienne podpływał do jego umywalki przez instalację z zimną wodą.
-To ciekawe! - zawołał Chick. - A po co?
- Wystawiał łeb i opróżniał tubkę pasty do zębów, wyciskając ją zębami. Mikołaj używa wyłącznie amerykańskiej pasty ananasowej, i to musiało go skusić.
- A jak go złapał? - zapytał Chick.
-Zamiast tubki położył całego ananasa. Kiedy węgorz jadł pastę, mógł ją przełknąć, a następnie schować głowę, lecz z ananasem mu się to nie udało. Im bardziej ciągnął, tym mocniej jego zęby wbijały się w ananasa. Mikołaj...
Colin przerwał.
- Co Mikołaj? - zapytał Chick.
- Waham się czy powiedzieć, bo mogę ci odebrać apetyt.
- Śmiało - powiedział Chick. - I tak już go niewiele zostało.
- Mikołaj wszedł w tym momencie i uciął mu głowę brzytwą. Potem odkręcił kran i wyszła cała reszta.
- To wszystko?. - zapytał Chick. - Nałóż mi jeszcze pasztetu. Mam nadzieję, że ten węgorz posiada w rurach liczną rodzinę.
-Może króciutką modlitwę? - zaproponował. -Kto niepomny na skutki samochodzik swój sprzedał...
-Na próżno, biedaczyna, ciśnie potem na pedał...
-W rzeczy samej. Amen - zakonkludował ksiądz.
Istnieją tylko dwie rzeczy: miłość, we wszystkich odmianach, z ładnymi dziewczynkami, oraz muzyka Nowego Orleanu albo muzyka Duke'a Ellingtona, co na jedno wychodzi. Reszta powinna zniknąć, bo jest paskudna.
Ludzie tracą swój czas na życie, i nic już im nie zostaje na pracę.
-Czy aby ni e jest odwrotnie? - zapytała Chloe.
- Nie - odparł Colin. -Gdyby mieli czas na konstruowanie maszyn, to potem nie musieliby nic robić. Co oznacza, że pracują, aby żyć, zamiast pracować nad konstruowaniem maszyn, które by sprawiły, że mogliby żyć, nie pracując.
- Ależ to skomplikowane - stwierdziła Chloe.
-Oczekiwanie - powiedział Chick - jest jak preludium w tonacji minorowej.
W tym kraju łatwo być śmiałym, wystarczy mówić o tym, co wszyscy mogą dostrzec, zadawszy sobie nieco trudu.
(...) ludzie niezbyt troszczą się o kupowanie dobrej literatury; chcą przeczytać książkę polecaną przez ich klub, taką o której się mówi i nie interesuje ich, co jest w środku.
Nienawidzę lat nauki, bo mnie zużyły. A ja nienawidzę zużycia.
W oknach kwiaciarni nigdy nie ma krat. Nikt nie chce kraść kwiatów.
- Chciałbym, żeby pokochała mnie jakaś panienka - rzekł Colin. - Pokochałbym ją bardzo.
Wielkie i stosowne rozwiązanie podbiło jego serce: wyjechać (to tak jakby trochę umrzeć).
Zło - zauważył Ouen - rodzi się stąd, że nie zawsze istnieje nieparzysta ilość możliwych rozwiązań. W pani przypadku ani górny, ani dolny bieg rzeki nie wydają się satysfakcjonujące. Jednak nie uda się uciec przed tym problemem. Gdzie by bowiem nie stał most na rzece, zawsze determinuje istnienie tych dwóch stron.
Po czym, nie chcąc się uważać za pokonanego, zabił przez rozjechanie wędrownego handlarza, który i tak na szczęście nie mógł wędrować, bo nie miał nóg.
Dobrze byłoby, aby w krajach, gdzie rządzi stopa, metr mógł wreszcie postawić stopę. (s. 184).
Bez dziewcząt na pewno potoczyłoby się to weselej; skoro już jednak są, nie obejdzie się bez smutku; nie dlatego, że lubią sie smucić - przynajmniej twierdzą że nie - ale dlatego, że przynoszą smutek ze sobą. W każdym razie te ładne. O brzydkich nie sposób mówić: wystarczy, że są. Zresztą wszystkie są ładne. (s. 181).
Ostatecznie istnieją ofiary, od których doskonale można się uchylić. (s. 169).
Coś mu się tam tłukło po głowie, ale tak już było poobtłukiwane, że nie mógł poznać. (s. 341).
Rozumując w ten sposób, bez zatrzymywania się wpół drogi i uwzględniwszy pewne hipotezy wyjściowe, dojdziemy niewątpliwie do wniosku, że w ogóle można żyć bez ciała. (s. 275).
Jest rzeczą absolutnie bezcelową, formułować dosadne komentarze pod adresem dziewczyny, która koniec końców sprowadza się do owłosionej szpary i która... (s. 274).
Nie trzeba płakać z powodu dziewczyn. Nie zasługują na to. (s. 235).
Uważa pan, że podróżni są koniecznie potrzebni kolei do szczęścia? (s. 189).