cytaty z książki "Panna Nikt"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pieniądze wcale nie są najważniejsze, ale pod warunkiem, że się je ma.
Ma się jedno życie i moralnym obowiązkiem jest przeżyć je w zgodzie z własnym wnętrzem.
[...] Mateusz uważał, że nie ma w ogóle normalnych ludzi, że ci normalni to wariaci, którzy bardzo dobrze udają normalnych. A wariatami ludzie nazywają tych, którzy nie umieją udawać, albo nie mają siły udawać, a także tych, którym nie zależy, żeby coś udawać.
Żeby pomagać innym- mówi Pimpuś- trzeba najpierw pomóc sobie. Cóż to za komiczny widok, gdy ślepy prowadzi ślepego.
Musisz zrozumieć, że jesteś jedynym właścicielem swojej duszy. Nie możesz jej nikomu oddać. Ani niczemu.
Zawsze sobie obiecuję, że nie będę się wtrącać do
rzeczywistości, i zawsze o tym zapominam.
[...] wszystko jest chorobą. A już najgorszą z chorób jest życie. I żeby wyzdrowieć, to trzeba umrzeć. [...] Nie czujesz jak umierasz z dnia na dzień?
Kiedy człowiek rodzi się, razem z nim rodzi się świat. Świat istnieje dla niego. Tylko dla niego.
- Powiedziałabym raczej, że to straszne mieć talent.
- Nie rozumiem. Dlaczego?
- Nie lubię tego słowa, jest powierzchowne, ale niech będzie, że to się nazywa talent - mówi Kasia. - Czy pani wie, co to jest? To
żywa rana, którą ciągle trzeba rozdrapywać i rozdrapywać.
- Po co rozdrapywać? - dziwi się pani.
- Bo się zagoi.
Mówiła, że świadomość człowieka to jakby kierowca ciężarówki z ogromną przyczepą, który nie wie, co znajduje się w tej przyczepie, ale nie może się zatrzymać i zajrzeć pod plandekę, więc musi jeździć po różnych okropnych wertepach i odgadywać po zachowaniach ciężarówki rodzaj ładunku, jego ciężar i tak dalej. Więc trzeba ryzykować, a jednocześnie być bardzo ostrożnym, bo przecież w każdej chwili grozi nam katastrofa. I mówiła, że to porównanie do kierowcy ciężarówki jest dobre, bo oddaje trud i niebezpieczeństwo poznania siebie.
- Co rozkażesz, pani?
- Masz wymyśleć coś takiego, żeby mi się Czas do szczęścia nie
wtrącał.
Życie. Można nic nie robić, nic nie mówić, nic nie myśleć... i też będzie życie. Takie samo we mnie, w mrówce, w każdej roślince.
Czymkolwiek nie będę, to zawsze będę życiem. Dopóki będę. A jak już nie będę? Czym będę, jeśli już nie będę życiem?
Powietrzem?
Bo teraz jestem ciałem.
Szkieletem ubranym w mięso, w skórę i inne dodatki
Podwodne słowa zagłusza podwodna muzyka. Głośna, coraz głośniejsza. Ciągle ta sama i ciągle inna. Widzę uśmiech, choć go przecież nie widzę, zaślepiona światłem. Ten uśmiech jest bólem i rozpaczą. I ciągle ta sama muzyka, choć ciągle inna.
- Co ty zrobisz w życiu bez matury ?
- Niech się matura zastanawia co zrobi beze mnie.
- To tylko kwestia słów. Nawet mądrość można nazwać głupotą, a głupotę mądrością. Podejrzewam, że nikt by tego nie zauważył.
Taki okres, w którym do dziecinnej łepetynki zlatują zewsząd różne dziwne pytania, a na większość z nich jakoś nigdzie nie widać odpowiedzi.
Szczęście to zgodność z samym sobą, to harmonia wewnętrznych hormonów.
...Gdy mi kiedyś Kasia opowiadała o reinkarnacjach, to ja sobie marzyłam, że w następnym wcieleniu chciałabym się urodzić muzyką...
...dobro to ogromny i ciężki kamień, który trzeba nieść przez całe życie. I trzeba być bardzo mądrym, żeby umieć go nieść. Bo jest tak ciężki, że i najlepszym zabraknie sił. Wtedy trzeba wiedzieć, gdzie go położyć, by odpocząć i znów go dźwigać.
(...)Mateusz mówił, że nie ma w ogóle normalnych ludzi, że ci normalni to wariaci, którzy bardzo dobrze udają normalnych. A wariatami ludzie nazywają tych, którzy nie umieją udawać, albo nie mają siły udawać, a także tych, którym nie zależy, żeby coś udawać.
-Czemu on to sobie zrobił? - pytam.
-Bo mu struna w gitarze pękła i nie chciało mu się zakładać nowej. A tak naprawdę to on uważał, że wszystko jest chorobą. A już najgorszą z chorób jest życie. I żeby wyzdrowieć, to trzeba umrzeć. Miał dość tego szpitala, chciał być szybko zdrowy. I dobrze zrobił. Nie czujesz, jak umierasz z dnia na dzień?
Każdy ma własne życie i własny rozum. I jeszcze do tego własny los, którego nie można przewidzieć. Tak naprawdę, to nikt nie wie, co jest dla niego dobre, a co złe. Często o tym myślę. Coś się robi mądrze, wychodzi głupio.
Bierze torbę, mija nas, bo stoimy przy stoliku we trzy: pani Turska, pani Szot i ja, i zatrzymuje się przy jastrzębiu. Wskazuje go palcem.
- Proszę bardzo - mówi - oto wzór. Stoi grzecznie, gdzie go postawią. Problem tylko w tym, że ma ptasi móżdżek i jest wypchany. Obiecuję paniom, że ja nie dam się wypchać. Nikomu. Do widzenia.
(...)Mogłaś go skrzywdzić!
-Po to go uderzyłam.
-Więc tak według ciebie wygląda sprawiedliwość?
-Nawet nie to, że wygląda, ale to JEST sprawiedliwość.
-To chyba według prawa dżungli
-Zgadza się.
-Nie jesteśmy w dżungli, jesteśmy w szkole.
-To tylko kwestia słów. Nawet mądrość można nazwać głupotą, a głupotę mądrością. Podejrzewam, że nikt by tego nie zauważył.
Osuwam się na kolana, do ziemi twarz przyciskam i szlocham w rozpaczy, jęczę, wyję. Ona mnie szarpie.
-Uspokój się - mówi. - Minka, uspokój się! - Usta mi zatyka. - Uspokój się! - krzyczy.
Gryzę ją w rękę, puszcza mnie. Jęczę z twarzą przy ziemi. - Coś ty mi zrobiła - wyję - coś ty mi zrobiła!
Jest miłość do własnej rodziny i jest obowiązek kochania własnej rodziny. Jedno z drugim niema nic wspólnego,aż pewnego dnia stają się tym samym i już nigdy nie dowiem się jak jest naprawdę. Więc najlepiej przyjąć to pierwsze i mieć problem z głowy.
Katarzyna mówi, że czas to guma do żucia. A z gumą do żucia można wyprawiać różne cuda.