cytaty z książki "Pan doktor i Bóg. Marek Edelman: bohaterski, genialny, nieznośny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
nieudzielenie pomocy słabszemu, obojętność, jest takim samym przestępstwem, jak wymierzanie w niego lufą pistoletu.
Docent mówił w takich przypadkach, że "lekarz musi umieć przeprowadzić chorego na drugi brzeg".
Uważał, że coraz częściej to maszyny decydują za lekarza. To błąd. Maszyna zawsze może się pomylić, lekarz musi mieć intuicję, musi też widzieć całego człowieka, nie tylko wyniki badań krwi czy moczu. Musi umieć odczytać chorobę, wnikliwie obserwując człowieka.
Zawsze mówił, że pielęgniarki to anioły, więc anioły pochylające się nad chorym muszą być nie tylko mądre, ale i piękne. I tak było. Cudowne, mądre, śliczne, uśmiechnięte dziewczyny pracowały nadzwyczajnie, z ogromnym zapałem.
Wszyscy, którzy przeżyli, długo byli w Izraelu traktowani jak zdrajcy. Wedle reguły niedopowiedzenia: przeżyłeś, a więc to coś podejrzanego. Bo może musiałeś kolaborować? Tylko umarli dostawali miano bohaterów. To był jeden z powodów, dla których ci, co przeżyli, nawet swoim dzieciom nie mówili o Zagładzie.
Najszczęśliwszy, tak twierdzą jego przyjaciele, był w domu, w swoim fotelu, z kieliszkiem, otoczony gronem przyjaciół. Kiedy mógł brylować w towarzystwie, kiedy nie musiał się bać, że za chwilę wpadną żandarmi i sielanka się skończy. Umiał cenić proste przyjemności, to wynikało, jak sądzą przyjaciele, z przeszłości, z przeżyć z getta, ale także z natury doktora. On naprawdę nad wyraz kochał życie.
Na podstawie analizy symptomów wyciągał wnioski. I wtedy już wiedział, z jaką chorobą ma do czynienia. Tego się nie można nauczyć, to po prostu talent.
Doktor opowiadał, że w czasie powstania gdziekolwiek się znalazło melinę, natychmiast po kilku dniach, a czasem już następnego, po pieniądze przychodzili szmalcownicy. Wówczas Kuroń przeżył szok. Oczywiście wiedział o istnieniu donosicieli w czasie wojny, ale do głowy mu nie przyszło, że było ich tak wielu.