cytaty z książek autora "Steven Runciman"
Bez względu na to, czy uważamy krucjaty za największą i najbardziej romantyczną przygodę chrześcijaństwa, czy za ostatni z barbarzyńskich najazdów, nie ulega kwestii, że stanowiły one jedno z centralnych wydarzeń historii średniowiecznej. Do czasu pierwszej wyprawy krzyżowej ogniskiem naszej cywilizacji było Cesarstwo Bizantyjskie oraz kraje kalifatu arabskiego. Zanim ruch ten dobiegł swego kresu, przywództwo cywilizacyjne przejęła Europa Zachodnia. Ten fakt stał się początkiem historii nowożytnej [przeł. J. Schwakopf].
Dla dwóch narodów wydarzenia roku 1453 miały decydujące znaczenie. Turkom zdobycie starego cesarskiego miasta dawało nie tylko nową stolicę imperium; gwarantowało im również trwałość ich europejskiego mocarstwa (...) dzisiaj, po wszystkich zmiennych kolejach dziejów, Tracja należy wciąż do Turków; ciągle utrzymują swój punkt oparcia w Europie.
Dla Greków upadek miasta był chyba jeszcze bardziej doniosły. Stanowił dla nich właściwie koniec pewnego rozdziału. Wspaniała cywilizacja Bizancjum odegrała już swoją rolę w ucywilizowaniu świata, a teraz zamierała wraz z konającym miastem (...). Grecja została zepchnięta w podziemie, by przetrwać tam najlepiej, jak potrafi. To, że hellenizm nie zginął całkowicie, jest hołdem dla niewygasłej żywotności i męstwa greckiego ducha.
Masakra w Jerozolimie odbiła się szerokim echem w całym świecie. Nikt nie wiedział, ilu ludzi zginęło, jednakże w Jerozolimie nie było już ani muzułmanów, ani żydów. Nawet wśród wielu chrześcijan rzeź ta wywołała prawdziwą zgrozę, muzułmanie zaś, którzy do tej chwili byli gotowi uznać Franków za nowy czynnik w tak powikłanej wówczas sytuacji politycznej, doszli do przekonania, że za wszelką cenę należy ich usunąć z Bliskiego Wschodu. To właśnie ten krwawy dowód fanatyzmu chrześcijańskiego obudził na nowo fanatyzm muzułmański. Kiedy w okresie późniejszym rozsądniejsi łacinnicy starali się znaleźć jakąś platformę współpracy między chrześcijanami a muzułmanami, pamięć o tej rzezi stanowiła przeszkodę nie do przebycia.
skutek upadku Konstantynopola: "Sumienie Europy Zachodniej poruszyło się, ale się nie obudziło".
...wiara, której nie wspiera mądrość, jest rzeczą niebezpieczną.
Gdzież indziej można by znaleźć cesarza, ciągnącego wystarczające zyski z prowadzonej przez siebie hodowli drobiu, by kupić swej cesarskiej małżonce nową koronę?
W czasach gdy historycy byli ludźmi prostymi uważano, że upadek Konstantynopola w 1453 r. oznacza koniec średniowiecza. Dzisiaj wiemy nadto dobrze, że bieg historii jest niepowstrzymany i nigdy nie przecina go żadna bariera. Nie istnieje moment, w którym moglibyśmy powiedzieć, że wtedy właśnie świat średniowieczny zmienił się w nowożytny.
Datę starcia ustalono na 1 czerwca, lecz jak na ironię nikt nie wyznaczył godziny. Wczesnym rankiem Piotr i jego rycerze stanęli w szranki, lecz okazało się, że na placu są sami. Heroldowie formalnie ogłosili jego przybycie, po czym król odjechał do miejsca postoju i wydał oświadczenie o niestawieniu się przeciwnika w umówionym miejscu, co miało przesądzić o zwycięstwie króla Aragonii. Kilka godzin później nadciągnął uzbrojony po zęby Karol i postąpił według tego samego schematu, także uznając się za zwycięzcę. Obaj królowie opuścili Bordeaux parę dni później, określając siebie nawzajem mianem tchórzy niegodnych stanąć w obliczu sądu Bożego.
Stefan z Blois nie miał ochoty brać udziału w krucjacie. Ożeniony był jednak z Adelą, córką Wilhelma Zdobywcy, która w tym małżeństwie miała zawsze głos decydujący. Ponieważ postanowiła, że pójdzie, poszedł.
Tankred doprowadzony do pasji nieoczekiwaną wiadomością, że Gotfryd przyrzekł Hajfę Geldemarowi Carpenelowi, zabrał swoich ludzi i w ponurym nastroju zamknął się w namiocie.
Gdziekolwiek powstała monarchia, zawsze na początku władca był albo emanacją Boga, albo Jego potomkiem lub przynajmniej arcykapłanem, człowiekiem powołanym przez Boga, aby sprawować pieczę nad ludem. Jednakże cesarstwo, które zwykliśmy zwać bizantyjskim, miało szerszą koncepcję. Uważało się za cesarstwo uniwersalne. Teoretycznie biorąc, powinno objąć wszystkie narody ziemskie, które, w sensie idealnym, powinny wszystkie być członkami jednego prawdziwego Kościoła chrześcijańskiego, ortodoksyjnego Kościoła cesarstwa. I tak jak człowiek został stworzony na obraz Boga, tak ludzkie królestwo na ziemi zostało utworzone na obraz Królestwa niebieskiego.
Barbarzyństwo zdobywców Konstantynopola przeszło wszelkie wyobrażenia. (…) Nawet Saraceni okazaliby więcej miłosierdzia – wołał z rozpaczą historyk Choniates Niketas – i miał rację. (…) Nic dziwnego więc, że Bizancjum oddalało się coraz bardziej od chrześcijaństwa zachodniego.