Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bonia Wit
Znana jako: Bożena WitkowskaZnana jako: Bożena Witkowska
1
6,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Bożena Witkowska. Lat 48. Położna z zawodu i zamiłowania. Bonia to imię, nadane przez koleżanki w pracy, a Wit to skrót od nazwiska. Matka dwóch dorosłych synów. Aktualnie mieszka w Poznaniu. Obecnie oprócz pracy zawodowej czas pochłaniają jej studia podyplomowe na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, specjalizacja – położnictwo. Dzieciństwo i młodość spędziła na Mazurach, które uwielbia odwiedzać do dziś. Tam też częściowo dzieje się akcja opowiadania „Nie zabija się czarnego kota”. Zanim osiadła na stałe w Poznaniu mieszkała w urokliwej mazurskiej wsi – Wojnowo, potem w Rucianem-Nidzie, Grajewie, Śremie i Pobiedziskach. Pracuje w jednym z poznańskich szpitali na Oddziale Położniczym oraz jako położna środowiskowa. Wielką pasją i ulubionym zajęciem jest czytanie książek, a teraz także pisanie.
6,2/10średnia ocena książek autora
81 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie zabija się czarnego kota Bonia Wit
6,2
Lekka, przyjemna do czytania i pozwalająca na wyluzowanie się po bardziej wymagających lekturach, ale nie powiem, aby były w niej jakieś szczególne emocje, coś co wzruszy, chwyci za serce, wywoła łzy.
Pomysł książki to takie trochę odgrzewane danie, bowiem temat był już wielokrotnie wykorzystywany w tak zwanej literaturze kobiecej, pomysł, wokół którego rozwija się akcja, a w tle pojawia się obiekt westchnień czy wręcz głębszych uczuć. Tym razem jedyną nowością jest to, że spadkobiercą starej chałupki w Gałkowie na Mazurach zostaje mężczyzna - wnuk pani Zofii - Piotr Tylewski na co dzień mieszkający w Poznaniu. Jedzie on na wieś załatwić formalności związane z spadkiem, zabijając po drodze zupełnie niezamierzenie czarnego kota, co odbiera za złą wróżbę. Na miejscu okazuje się, że testament starszej pani jest mocno obwarowany pewnymi warunkami, które wydają się zupełnie nie do zaakceptowania przez Piotra. Nie zamierza on bowiem zamieszkać w Gałkowie, nie wyobraża sobie też stworzenia w domku babci muzeum; jedynym jego celem jest sprzedanie odziedziczonego majątku i ucieczka z tego miejsca. Jednak na jego drodze pojawia się kobieta - piękna, stanowcza, wychowująca samotnie, po śmierci męża, sześcioletniego syna z zespołem Downa, blisko przyjaźniąca się z babcią Zosią.
Dalej to już łatwo się domyśleć rozwoju wypadków, bo przecież takie książki muszą się zakończyć wg zasady: "żyli długo i szczęśliwie". Lektura lekka, łatwa i przyjemna.
Nie zabija się czarnego kota Bonia Wit
6,2
Pomimo wielu błędów i prostego języka książka jest...świetna.Jest napisana w taki sposób,że chce się ją czytać i czytać, nie sposób jej odłozyć.Pewnie za parę dni o niej zapomnę,ale będę pamiętać,że...nie zanija się czarnego kota.Chociaż dla mnie, miłośniczki kotów, żadne umaszczenie nie jest dobre do zabijania.Polecam na chwilę relaksu!