Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Buson Yosa
Znany jako: 与謝蕪村
2
5,6/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Urodzony: 1716 (data przybliżona)Zmarły: 17.01.1784
Pierwotne nazwisko Taniguchi (谷口) – japoński poeta haiku i malarz.
Yosa Buson – podobnie jak współczesny mu rywal, Ike no Taiga (1723-1776) – tworzył obrazy w tzw. stylu literackim bunjin-ga (zwanym także nanga),pochodzącym z południowych Chin. Buson urodził się w wiosce Kema w prowincji Settsu (obecnie część Osaki). Podobnie jak Matsuo Bashō i Kobayashi Issa, Buson jest uważany za jednego z największych poetów ery Edo.
Yosa Buson – podobnie jak współczesny mu rywal, Ike no Taiga (1723-1776) – tworzył obrazy w tzw. stylu literackim bunjin-ga (zwanym także nanga),pochodzącym z południowych Chin. Buson urodził się w wiosce Kema w prowincji Settsu (obecnie część Osaki). Podobnie jak Matsuo Bashō i Kobayashi Issa, Buson jest uważany za jednego z największych poetów ery Edo.
5,6/10średnia ocena książek autora
44 przeczytało książki autora
69 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Haiku Matsuo Bashō
8,1
Zbiór haiku trzech gwiazd gatunku (Basho, Issa, Buson) oraz poety nieznanego mi wcześniej (Masaoka Shiki). Część to nowe tłumaczenia znanych wierszy, ale w większości są to utwory wcześniej niedostępne po polsku. W tomie japońskie oryginały sąsiadują z tłumaczeniem. Kapitalna edycja, bardzo starannie opracowana, perełka! Jestem urzeczony.
Haiku Matsuo Bashō
8,1
Lepiej by tego nawet sam człowiek nie napisał, ponieważ wydaje mi się jakby ta stworzona pod wpływem tchnienia przyrody poezja została spisana na zlecenie krótkiej chwili. Bo to jej zawdzięczamy wersy tak ulotne jak ona sama, zwrotki pełne przemiany i zawartych w kilkunastu słowach błyskotliwych zwrotów akcji. A przy tym mgiełka tajemnicy. Co się kryje na końcu znikającej ścieżki? Nad czym medytuje przeczuwająca deszcz wisteria? Podczas moich poetyckich podróży często poszukuję zawartej w odrobinie całości. Haiku mieści w sobie to, czego oczekuję od zminimalizowanych szkiców. Wyzwalający wichry ruch motylich skrzydeł. Przywołujące trzęsienie ziemi drżenie trzciny. A to przecież jedynie próbka mocy ze świata miniatur. Żeby wychwycić jej więcej, należy przeczytać wszystkie wydane przez Austerię słowne labirynty.
Potrzeba tu wiele skupienia, żeby uchwycone w ruchu sytuacje nie rozpłynęły się po kilku sekundach. W tym polowaniu na "moment" należy zaakceptować zmienność, gdyż ruch dąży w tym samym kierunku co przemijanie. A ono z kolei wpisane jest w szerszy kontekst harmonii świata. Trzeba to wszystko kontemplować powoli i nie lekceważyć pozornej prostoty przekazu. Najlepiej będzie, jeśli pod wpływem skojarzeń wywołamy bliżej nieokreśloną tęsknotę. Niech każdy zdecyduje do czego chce tęsknić. Jednak aby zmaksymalizować wywołane minimalną ilością słów doznania, to nie nastawiajmy się na nic. Grunt, aby krótka błyskawica zrozumienia przemknęła przez nasz umysł. To co głęboko osadzone, znajdzie się przez chwilę w zasięgu naszej myśli.
Klasyka japońskiej poezji przywołała moje wspomnienia dróg, którymi nikt nie chodzi. Okazało się to dla mnie okazją do uczestnictwa w święcie krótkich form, warto co jakiś czas odwiedzić miejsca piękne i jednocześnie przejść przez wyłom w zachodnich kanonach estetyki. Bowiem wszystko się kiedyś rozpadnie, to co było szczytem, rozsypie się w proch. Haiku wyraża dobrze wszystkim znane prawdy. W jednej chwili może być ściekającym po brodzie soczystym życiem, żeby za ułamek sekundy dojść do pożłobionej zmarszczkami starości. Warto się wsłuchać w głos przemijania, usiąść po drodze pod płaczącą wierzbą, okryć deszczową zasłoną i trwać. Aż nagromadzenie sprzyjających nam emocji osiągnie punkt kulminacyjny. Kiedy wszystko co dobre i potrzebne znajdzie się na wyciągnięcie ręki, to łatwiej nam będzie zrozumieć haiku.
Cieszę się, że zasłona utkana ze znaczeń jest tak cienka i daje możliwość dowolnego kształtowania materii. Dzięki temu haiku jest sjestą dla umysłu. Napisana wiatrem i słońcem poezja sprawia wrażenie, jakby do ograniczonej zakazami przestrzeni czytelnika wdzierał się cały świat. I to wcale nie konfrontacyjnie, pluskiem strumienia i chłodnym spojrzeniem księżyca zaznaczając obecność potężnych ale dobrze nam znanych sił. Czuję, że to był właściwy wybór. Ostatnie dwa dni kosztowania japońskiej poezji dały mi możliwość odskoczni od świata Zachodu i zadziałały niczym odświeżająca ziołowa kuracja. Estetyczny minimalizm w wydaniu haiku bardzo mi przypadł do gustu i mam nadzieję, że to wcale nie moje ostatnie spotkanie z poezją niewymagającą interpretacji ale do niej podświadomie zapraszającą.