Dostrzega torebkę - tę najdroższą, kupioną na pocieszenie - na podłodze, koło nogi krzesła, ale biegnie dalej za czymś pilniejszym. Tylko ni...
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Krystyna Habrat
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Dorota kroczy ulicą uśmiechnięta. Przyciąga tym spojrzenia. Jej promienna twarz zaraża radością. W dodatku obejmuje ramieniem olbrzymi bukie...
Dorota kroczy ulicą uśmiechnięta. Przyciąga tym spojrzenia. Jej promienna twarz zaraża radością. W dodatku obejmuje ramieniem olbrzymi bukiet żółtych kwiatów. Ale ona tylko sili się na ten skurcz mięśni przypominający uśmiech. Udaje. A ręka tak kurczowo przyciska kupione mimochodem kwiaty, że obwisły omdlałe. Mijają ją cienie ludzi. Jedynie spękania chodnika wbijają się jej w oczy przeraźliwie ostro. I każdy uszczerbek muru. Nogi niosą ją same. "Byle nie wpaść pod samochód" - powtarza sobie poruszając ustami i odsuwa się co chwilę lękliwie od jezdni aż pod ściany domów. "Nikt by nie uwierzył, że to nie samobójstwo - zaśmiała się drwiąco- A w takich okolicznościach byłoby to jakieś wyjście. Ale zarazem przyznanie się do przegranej". Nie chciała nawet, by jej kto towarzyszył dziś na rozprawie. Zresztą - kto?
1 osoba to lubiTej jednak nocy został wyrwany ze snu. Zaczął się zastanawiać: szaleniec tak sobie poczyna czy ktoś woła o pomoc? Wtedy przyszło mu do głow...
Tej jednak nocy został wyrwany ze snu. Zaczął się zastanawiać: szaleniec tak sobie poczyna czy ktoś woła o pomoc? Wtedy przyszło mu do głowy, że i on odwrócił się niedawno od osoby wzywającej ratunku. Zobaczył wyraźnie błagające go oczy Doroty Olszakówny. Walnął się pięścią w czoło ze wstydu. Okazał się głupi i gruboskórny. To przecież nie on zawiódł się na Dorocie, bo okazała się zarozumiała, wyniosła, antypatyczna, ole ona na nim. Przecież go po coś zaprosiła. (>>>) Karcił się teraz, że jak ostatni ćwok posiedział u niej napuszony i zwiał bez wyjaśnienia. Nie wykazał za grosz empatii! Zaraz z rana w redakcji pomaszerował do jej pokoju.
1 osoba to lubi