Najnowsze artykuły
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać1
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alejandro Suarez Sánchez-Ocaña
Źródło: http://www.alejandrosuarez.es
1
6,3/10
Pisze książki: reportaż
przedsiębiorca i inwestor prywatny, specjalizuje się w dziedzinie nowych technologii, wiceprezes ISNA (Stowarzyszenie Inwestorów internetowych i Przedsiębiorców),CEO of Entertainment Networks, Publispain Group, i Lazer Rede Blogowanie w Brazylii, prezydent Foley Inwestowanie, Partner i Dyrektor Smarty treści, zarządza Radio, Yes.fm, klub Santa Monica i 2b BlackBio wśród innych firm.http://www.alejandrosuarez.es
6,3/10średnia ocena książek autora
72 przeczytało książki autora
84 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnice Google'a. Wielki Brat ery informatycznej
Alejandro Suarez Sánchez-Ocaña
6,3 z 54 ocen
161 czytelników 10 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Tajemnice Google'a. Wielki Brat ery informatycznej Alejandro Suarez Sánchez-Ocaña
6,3
Ta książka to strata czasu. Dlaczego nie warto jej czytać:
1. Jest nieaktualna, autor opisuje stan do 2011 roku, to 7 lat temu, Google się bardo zmienił od tamtej pory, niektóre produkty już nie istnieją, pojawiło się wiele nowych usług, nowych firm i graczy, internet wygląda inaczej.
2. Autor nie jest obiektywny, bardzo słaba bibliografia wręcz brak źródeł, na których opiera swoje wywody. Praktycznie nie przeprowadził żadnych rozmów, opiera się tylko na tym, co sam uważa za prawdę, na wybranych przez siebie wywiadach, które ludzie związani z Google udzielali nawet nie jemu. Wybiera często zdania wyrwane z kontekstu, które pasują mu do prywatnej tezy. Brakuje rozmów z kluczowymi osobami z Google, z ekspertami od internetu, z konkurencją. Trzeba zauważyć, że autor nie jest jakimś guru internetowym więc dlaczego mielibyśmy wierzyć mu na słowo?
3. Autor nawet poprzez język, który stosuje pokazuje, jak bardzo nie chce być obiektywny, np. opisując adwokatów Google pisze cyt.:"zgraja", "banda". Poprzez taki dobór słownictwa nastawia nas negatywnie.
4. Kolejna rzecz, która mnie bardzo raziła, autor, gdy pisze, że Google kupował kolejne firmy na rynku opisuje to, jak coś strasznego, zły Google wszystkich wykupuje, gdy pisze że np. Yahoo robiło tak samo już nie pokazuje, jaka to zła praktyka. Ogólnie wybiela albo pomija fakt, że inni robią tak samo.
5. Można by mnożyć przykłady na to, jak bardzo ta książka jest zła, nieobiektywna, za długa, przegadana, jak jej brakuje redakcji i jak jest o niczym. Ale po co się pastwić? Po prostu jej nie czytajcie, bo jest wiele innych pozycji o Google, które otworzą wam jakieś klepki w głowie (ta książka inteligentnej i łebskiej osobie nie otworzy żadnych klepek).
Podsumowując: autor tej książki nie kupił akcji Google, gdy ta firma dopiero startowała i dlatego nie może przeżyć, że inni stali się milionerami, autor próbował robić swoje biznesy internetowe, no ale jakimś cudem mu nie wyszło (to wina m.in. Google),stąd ta książka. I tak już ostatecznie podsumowując wartość tej książki, autor tej książki napisał w 2011 roku, ze Google kupił Motorole więc Samsung będzie martwy... HA HA HA HA.
Tajemnice Google'a. Wielki Brat ery informatycznej Alejandro Suarez Sánchez-Ocaña
6,3
Ocena dziesięć, ponieważ lubię wszystko i wszystko uważam za zajebiste :D Sama zaś książka "Tajemnice Google'a" raczej nieznanych lądów przede mną nie odkryła (cóż, ogromna międzynarodowa korporacja jest ogromną międzynarodową korporacją, a biznes is biznes),ale czytało się ją naprawdę spoko. W idealnym świecie wolałbym mieć tę wiedzę podaną w formie nieco bardziej uporządkowanej, jednak gawędziarstwo autora też ma swoje zalety.
Historię oraz modus operandi takiego giganta jak Google trzeba ponadto poznać, jeżeli interesujemy się branżą medialną - we wszystkich jej aspektach, bo na wszystkie aspekty firma z Mountain View ma przemożny wpływ. Sporą zaletą książki jest dodatkowo brak pitolenia o wielkich spiskach i konspiracjach (co sugerować może podtytuł).
Warto przy zakupie brać też pod uwagę fakt, że została ona wydana w 2011 roku, więc dobrze mieć już sporą wiedzę o rozwoju branży internetowej w minionej dekadzie, żeby nie poczuć się zawiedzionym perspektywą autora.
Pytania? :D