Amazing Spider-Man Epic Collection. Ostatnie Łowy Kravena Peter David 7,4
Jedna z tych pozycji, po której oczekiwałem naprawdę wiele, a dostałem nie dosyć, abym był zadowolony. Plus sztandarowy przykład, że klasyk może się ładnie nie zestarzeć.
Musicie wiedzieć, że tytułowe opowiadanie "Ostatnie łowy Kravena" zajmują ostatnie sześć zeszytów tego mocnego zbioru, który liczy pełne pięćset stron. Jest to też najlepszy kawałek jaki tu mamy, ale zanim do niego się dojdzie, to trzeba przebrnąć przez kilka pomniejszych wątków, które dla mnie były średnio atrakcyjne.
Peter Parker nie ma łatwego życia. A to zmierzy się z Iron Manem, który przybył z przyszłości, aby zmienić linię czasu i zapobiec nieszczęściu. Tyle, że wiąże się to zabójstwo. Następnie na zlecenie J. Jonah Jamesona udaje się do Niemczech, gdzie napotyka Wolverine'a. W końcu przyjdzie mu także wejść w sparing z Hobgoblinem. Co z tym wszystkim ma wspólnego Kingpin i niejaki Rose?
Ale żeby nie było, że Spider-man to tylko mordobicie i huśtanie się sieci, to ten numer także trochę zamiesza w życiu osobistym Parkera i Mary Jane, stawiając tych dwoje przed ślubnym kobiercem. Sielanka jednak nie trwa długo, bo do akcji wkracza Kraven, który podejmuje się ostatnich łowów. Cel: Spider-man. I uwaga: udaje mu się. Co to oznacza dla Pajączka?
Historia J. M. DeMatteisa jest mroczna, zmienia nieco polaryzację dotychczasowego przedstawiania Pajączka, które nie jest już takie kolorowe, jak wcześniej. Autor przede wszystkim bardzo dobrze rozpisał tutaj postać przeciwnika Pająka, który ma parcie, aby określić swoją tożsamość, przed czasem kiedy zwyczajnie się zestarzeje i nigdy nie osiągnie swojego celu, jakim jest dorwanie najważniejszej zwierzyny w jego życiu.
Jednocześnie oddziałuje to na Parkera, na którym wymusza konfrontację z lękiem przed śmiercią. W tle mamy jeszcze jakiegoś szczuropodobnego stwora, z którym zmierzy się tak Kraven, jak i Pająk, tylko że obaj inaczej, co stanowi o ich charakterze. Kreska.
Aspektem, który zestarzał się najmocniej jest warstwa wizualna. Postacie wyglądają, jak wyglądają. Peter wygląda dziwnie, bo osobiście wychowałem się na wizerunku postaci rodem z Ultimate Spider-Man. Tutaj wygląda on jak mój ojciec w młodości, z tym fryzem. Niemniej wygląda to słabiutko, choć zdarzają się szczegóły, o jakich bym nie pomyślał, że przy tak ograniczonym warsztacie.
Amazing Spider-Man Epic Collection Vol. 17 jest ciekawostką dla kolekcjonerów, którzy mają sentyment do tytułu. Dla nowych czytelników będzie ciekawostką, jak kiedyś kreślono komiksy. Dla mnie tytuł był uciążliwy i ledwo co przez niego przebrnąłem, ale wiem iż jest też pewnym przełomem w prowadzeniu narracji, więc przynajmniej za to należy się szacunek.