Wannsee. Willa, jezioro, spotkanie Mark Roseman 6,4
ocenił(a) na 72 lata temu „W dystyngowanej atmosferze eleganckiej willi na wytwornym przedmieściu Berlina spotkało się piętnastu wykształconych, cywilizowanych urzędników reprezentujących wykształcone, cywilizowane społeczeństwo, by przy zachowaniu wszelkich form towarzyskich wyrazić milczącą zgodę na ludobójstwo.”
Czy konferencja w Wannsee, zorganizowana 80 lat temu przez Reinharda Heydricha, była rzeczywiście nazistom potrzebna po to, aby masowe mordy Żydów wspięły się na wyższy szczebel i doprowadziły do ich Zagłady? Historyk Holocaustu Mark Roseman przytacza na ten temat wiele opinii innych badaczy, mniej lub bardziej wiarygodne świadectwa nazistowskich zbrodniarzy - uczestników konferencji, później podsądnych w procesach norymberskich i sądzonego w Jerozolimie Adolfa Eichmana, najbliższego współpracownika Heydricha, oraz zamieszcza w książce jedyną zachowaną kopię protokołu z Wannsee. Wyłania się z tego materiału obraz tyleż przerażający, co nadal trudny do pojęcia, jak do takiej degrengolady w historii ludzkości mogło dojść.
Układ książki jest przejrzysty. Zapewne każdy rozdział może być inaczej oceniany przez profesjonalistów niż przez czytelnika-laika. Nie będę się starała eksponować różnic między badaczami, tym bardziej że dla mnie większość poruszonych zagadnień kończy się nadal znakiem zapytania.
1. „Najbardziej haniebny dokument” - cudzysłów w tytule rozdziału, odnoszącego się do Protokołu z Wannsee przytoczonego pod koniec książki, jest nie tylko cytatem, sugeruje również szereg wątpliwości zarówno co do znaczenia samego spotkania, jak i wartości poznawczej protokołu
2. Od Mein Kampf do masowych mordów 1919-1941. Ważny rozdział, choć oczywiście bardzo skrótowo traktuje na przykład kwestię antysemityzmu w ideologii nazistowskiej. Czy zapowiedzią planu eksterminacji Żydów była „Mein Kampf” (1925/1927),wygłaszane w różnych okolicznościach „proroctwa” Hitlera o Europie bez Żydów, ustawy norymberskie (1935),mordercze instynkty tłumu podczas pogromu zwanego nocą kryształową (1938)? Jak emigrację pół miliona niemieckich Żydów, zastąpiły projekty „deportacji” i „ewakuacji” Żydów ze wszystkich europejskich państw i co te terminy w istocie znaczyły?*
3. Od masowych morderstw do ludobójstwa. Obóz straceń w Chełmnie, w którym do eksterminacji jeńców użyto spalin. W tym czasie trwała już budowa Bełżca. Podrozdział pt. Nieuchwytna rola Hitlera jest kontynuacją, zainicjowanych w poprzednich rozdziałach rozważań na temat bezpośredniej inspiracji führera, jego często ezopowego języka oraz pasa transmisyjnego różnych organów władzy, partyjnej, policyjnej i cywilnej.
4. Willa, jezioro, spotkanie, oraz
5. Bardzo udany dzień. Gośćmi Heydricha byli stosunkowo młodzi, wykształceni urzędnicy relatywnie niższego stopnia, zastępcy gauleiterów, sekretarze stanu itp. Czy rzeczywiście chodziło przede wszystkim o zasypanie różnic między decydentami we władzach partyjnych i cywilnych, o podjęcie decyzji jedynie w takich sprawach jak żydowscy mieszańcy (Mischlinge)* oraz o przychylenie się do żądania gubernatora Hansa Franka (w Wannsee reprezentował go zastępca Josef Bühler) natychmiastowego pozbycia się z Generalnego Gubernatorstwa wszystkich Żydów?
Protokół z Wannsee i komentarze doń Rosemana potwierdzają zawarte w książce spekulacje i wątpliwości. Goście Heydricha konkretnych rozstrzygnięć podjąć nie mogli zarówno ze względu na swą rangę, jak i brak przygotowania wówczas na przykład infrastruktury transportowej. Świadczy o tym choćby fakt, źe największa liczba deportacji do obozów straceń przypadła na miesiące letnie 1942, ponad pół roku po konferencji i parę miesięcy po śmierci Heydricha w praskim zamachu. Często decyzje zapadały na mocy konkretnych rozkazów autoryzowanych przez Heinricha Himmlera. Nie ma jednak złudzeń, że wszyscy uczestnicy narady w Wannsee doskonale wiedzieli, co kryje się za formułą jej nadrzędnego celu: ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej. Według danych przytoczonych w Protokole miało ono objąć jedenaście milionów europejskich Żydów, z czego najwięcej z GG, ponad 2,5 miliona. Nikt w Wannsee nie protestował, nie zadawał dociekliwych pytań.
* Zawsze przy czytaniu o obłędnych ideologiach rządzących światem zastanawiam się nad rolą manipulacji językowych (takie skrzywienie zawodowe). Naziści, na czele z Hitlerem, byli w nich mistrzami. W książce Rosemana jest sporo takich przykładów. Mischlinge mieli w pewnym momencie wybór: deportacja czy sterylizacja. Wszyscy decydowali się na sterylizację. Niestety, system ówczesnej niemieckiej służby zdrowia nie wyrabiał. To taka uwaga na marginesie