Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Sarota
1
6,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
139 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Science fiction po polsku Andrzej W. Sawicki
6,3
Na antologię "Science fiction po polsku" już jakiś czas zerkałam w księgarniach, niespodziewanie trafiła mi się okazja i udało mi się na nią wymienić na jednej z Facebookowych grup książkowych.
Antologia zawiera 11 opowiadań opatrzonych krótką notką biograficzną dotyczącą każdego autora oraz dosyć rzeczowym wstępem napisanym przez Jakuba Ćwieka. Szczerze mówiąc sam wstęp trochę mnie rozczarował, ponieważ spodziewałam się kilku słów od Anny Kańtoch.
Opowiadania są bardzo różnorodne, chociaż kilka motywów powtarza się. Czytamy o podróżach kosmicznych, istotach z innych wymiarów i planet, rzeczywistości postapokaliptycznej czy cyberpunkowej. Dostajemy więc przekrój przez większość gatunków literackich kojarzonych z science fiction.
Wampiry w kosmosie, postapokalipsa na wesoło, manipulacja genami, sztuczna inteligencja... Niestety nie jest to świeży powiew w naszym rodzimym sci-fi, żadne z opowiadań nie wstrząsnęło mną swoją innowacyjnością czy niesamowitą oryginalnością. Co prawda w większości nie są to odgrzewane kotlety, jednak nie jest to też żadna nowość.
Co do samych opowiadań, są na tyle krótkie, że nie widzę większego sensu w pisaniu o każdym osobno. Zwłaszcza, że ciężko byłoby uniknąć spoilerów. Mogę powiedzieć, że z całej antologii wybija się opowiadanie Istvana Vizvary'ego i Pawła Palińskiego. Obaj panowie stworzyli teksty do których jeszcze przez jakiś czas będę wracała myślami. Za to rozczarował mnie "Upiory Błękit" Dariusza Domagalskiego, bardzo sztampowe opowiadanie bez większego przesłania.
Dodatkowo przypadła mi do gustu okładka zaprojektowana przez Jarosława Motałę. Pomysł został zaczerpnięty z pierwszego opowiadania "Samolubny gen".
6/10 Opowiadanie opowiadaniu nie równe, jedne są lepsze inne są gorsze. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę, ponieważ spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin.Z czystym sumieniem mogę ją polecić fanom science fiction, którzy aktualnie nie mają nic innego do czytania lub chcą zapoznać się z czymś krótkim.
Science fiction po polsku Andrzej W. Sawicki
6,3
Oj, nie polecam. Nie dlatego, że to wyjątkowo słaby zbiór, bo zdarzają się zapewne słabsze (uczciwie jednak przyznaję: długo na taki nie trafiłem).
Problem w tym, że wytrawni fani science-fiction nie znajdą w nim absolutnie niczego oryginalnego czy odkrywczego. W takim wypadku opowiadania powinny się bronić chociaż klimatem i warsztatem, ale i tu jest kiepsko. Zasłużone brawa należą się właściwie tylko Istvanowi Vizvaremu, który wykorzystał konwencję science-fiction do napisania oryginalnego kryminału i wyczarował wizję świata pełnego pełniących rozmaite funkcje "lalek" - warto. Reszta tekstów? Szczerze mówiąc... po paru tygodniach nie pamiętałem już żadnego.
O, przepraszam - należy jeszcze wspomnieć o Laisenie. Jego "Księdza Marka trzy spotkania z demonem" są rewelacyjne - oddaję sprawiedliwość.
Z kolei największe baty należą się autorowi "Z poradnika niepraktycznego przeżycia postatomowego", Piotrowi Sarocie. Czytając to bezprzykładne gówno miałem wrażenie, że jego autor ma trzynaście lat, a do napisania opowiadania skłoniła go właśnie ukończona przygoda z grą RPG. Doprawdy nie wiem kto mógł dopuścić coś takiego do druku.
I jeszcze jedno - "Okładkowi" autorzy, panowie Domagalski i Ćwiek, odstawili pańszczyznę. Nie wnikam, czy do zbioru przeznaczyli opowiadania z szuflady, czy napisali coś świeżego na to konkretne zamówienie - w każdym razie ich teksty są słabe, Ćwieka można nawet zaliczyć do trójki najsłabszych. Jak na ironię Ćwiek jest również autorem wstępu do antologii. W którym, a jakże, lwią część objętości poświęca swojemu opowiadaniu...