Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Waligórski
1
7,0/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
To ty, Emmo Jacek Waligórski
7,0
Rwanda, maleńkie państwo w sercu Afryki zwane krajem Tysiąca Wzgórz. Od dwudziestu lat kojarzona niemal wyłącznie z masakrą, jaka rozegrała się tam od kwietnia do lipca 1994 roku. Choć napięcia pomiędzy żyjącymi obok siebie plemionami Tutsi i Hutu zdarzały się już wcześniej, nikt nie podejrzewał, że doprowadzą one do bratobójczej wojny, w której życie straci tak wielu. W walkach toczonych na terenie kraju śmierć poniosło od 800 tys. do miliona ludzi, głównie z plemienia Tutsi. Wydana w 2009 roku książka To ty, Emmo? jest zapisem wspomnień Jacka Waligórskiego, polskiego misjonarza, który jako jeden z nielicznych Europejczyków pozostał na miejscu w czasie trwających walk.
Autor książki jest pallotynem. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1972 roku. Rok później wraz z pierwszą grupą pallotyńskich misjonarzy wyjechał do diecezji Butare w Rwandzie. Od roku 1984 roku pracował także w sąsiednim Zairze, po czym w 1993 roku powrócił do Rwandy, gdzie z wielkim niepokojem obserwował pogarszającą się sytuację pomiędzy Tutsi i Hutu. Na pytanie, dlaczego zdecydował się na napisanie książki, odpowiada: "Wydarzenia, których byłem świadkiem w Rwandzie(…) nie dają mi spokoju. Jest to największy problem mojego życia: ciągle zastanawiam się, jak mogło dojść do straszliwej rzezi między ludźmi, którzy przez lata żyli spokojnie obok siebie".
Tytułowa Emma to "symbol rwandyjskiej kobiety i tych wszystkich Rwandyjczyków, którzy w roku 1994, w czasie wojny domowej, wyciągali ręce o pomoc, aby uniknąć śmierci", postać autentyczna chociaż w rzeczywistości nosiła inne imię. Jacek Waligórski uczynił "jej małżeństwo z Josephem symbolicznym dla wszystkich udanych związków Hutu z Tutsi. Szczęśliwych małżeństw, które jednak nie wytrzymały ciężkiej próby konfrontacji plemiennej w 1994 roku".
To ty, Emmo? została podzielona na dwie główne części. W pierwszej z nich, bardziej obszernej, autor dzieli się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami z początków misjonarskiej posługi. Ze szczegółami odtwarza pierwsze chwile na kontynencie afrykańskim, spotkanie z przedstawicielami miejscowych władz kościelnych i pierwszymi parafianami. Przybliża zakorzenione w kulturze afrykańskiej tradycje i zwyczaje, nakreśla problemy, z jakimi na co dzień walczą mieszkańcy Rwandy, wyraża swój podziw dla otaczającej go przyrody. W jego wspomnieniach można wyczuć wielką tęsknotę za światem, którego już nie ma - za osobami, które odeszły oraz za miejscami, które zostały bezpowrotnie zniszczone w trakcie wojennej zawieruchy.
Część druga to zapis wspomnień oraz myśli targających pallotynem w trakcie bratobójczej wojny. Autor obrazowo przedstawia rozgrywające się na jego oczach wydarzenia, bestialstwo polujących na Tutsi przedstawicieli Hutu. Przybliża obawy, jakie towarzyszyły mu w tym niebezpiecznym czasie. Zadaje sobie też pytanie o źródło zła, które zawładnęło sercami mordujących Hutu, wśród których znaleźli się także jego parafianie.
"Cały plac przed kościołem pokryty był setkami zmasakrowanych ludzi. Nie czuł się dobrze. Chciał krzyczeć. To, co widział, wykraczało poza jego zdolność racjonalnego pojmowania i z pewnością wykraczało poza zdolność pojmowania każdego człowieka".
To ty, Emmo? to przejmujący obraz masakry, jaka rozegrała się ponad 20 lat temu na kontynencie afrykańskim, tym bardziej poruszający, że nakreślony przez naocznego świadka wydarzeń. Lektura pierwszej części książki, w której autor wyraża zachwyt nad kulturą rwandyjską i pisze o nawiązanych przyjaźniach, przyczynia się do głębszego przeżycia drugiej części książki. Kolejne ofiary przestały być już dla czytelnika anonimowymi Afrykańczykami, autor zdołał zaszczepić w czytelniku nutkę sympatii do swoich parafian. Wydarzenia z Rwandy wywarły na autorze tak duże wrażenie, że nie zdecydował się na kontynuowanie misjonarskiej posługi. O powrocie do Rwandy mówi: "Mam pewną blokadę psychiczną. Ja przecież tych ludzi znam. Poświęciłem im wiele lat swojego życia kapłańskiego, a mimo to byli zdolni to takich okrucieństw. Widziałem przecież z maczetą w ręku katechistów, którzy wcześniej rozdawali komunię św. Nie byłbym w stanie teraz, patrząc im w oczy, mówić o miłości. Nie wiem poza tym, czy i oni chcieliby mnie słuchać, mając świadomość, że byłem świadkiem ich upadku".
Książka Jacka Waligórskiego to wartościowa, pełna refleksji lektura, która zainteresuje zarówno osoby zgłębiające przyczyny i przebieg wydarzeń w trakcie konfliktu w Rwandzie, jak i poszukujące prac na temat misjonarskiej posługi w Afryce. Publikacje uzupełniają wkładki ze zdjęciami oraz ilustracje autorstwa pani Alicji Nikiel, a także posłowie, które stanowi relację z ludobójstwa innego misjonarza, ks. Stanisława Filipka.
cytaty pochodzą z książki oraz wywiadu z autorem