Krystyna Drzewiecka, z wykształcenia historyk, zasłynęła jako autorka interesujących i jedynych w swoim rodzaju książek dla najmłodszych czytelników. Szersze grono odbiorców poznało jej twórczość, gdy w liście lektur dla szkoły podstawowej pojawiła się pozycja o sympatycznie brzmiącym tytule „Piątka z Zakątka”. Niezwykła mieszanka dobrej zabawy i podanej w przystępny, atrakcyjny sposób wiedzy zapewniła Krystynie Drzewieckiej sukces wydawniczy. Zaowocował on kolejnymi utworami opisującymi perypetie Krzysia i przyjaciół („Piątka z Zakątka znowu w akcji”, „Nowe przygody Piątki z Zakątka”) oraz innymi tytułami pozwalającymi przenieść się w świat beztroskiej, dziecinnej zabawy i uniwersalnych wartości (np. „Banda z Uroczyska”, która opisuje wyjazd Krzysia na wakacje lub „Wielka wyprawa Karmuli” - poruszająca opowieść o wiewiórce, która postanowiła opuścić swą dziuplę i poznać ogromny świat).
Twórczość Krystyny Drzewieckiej uhonorowana została wieloma nagrodami. W 1999 r. wydawnictwo Prószyński i Spółka otrzymało niezwykle cenną nagrodę Małego Donga (przyznają ją dzieci) właśnie za „Piątkę z Zakątką”. Z kolei w 2011 r. Krystyna Drzewiecka - wraz z Barbarą Mączeńską - otrzymała nagrodę ZAiKS dla varsavianistów (badaczy i znawców Warszawy, popularyzatorów jej historii). Warto tu wspomnieć, że autorka „Piątki z Zakątka” jest osobą współprowadzącą wydawnictwo „VEDA”, które specjalizuje się w publikowaniu książek poświęconych Warszawie, a także utworów napisanych przez autorów związanych ze stolicą.
Największą tolerancją jest niedostrzeganie różnic lub uważanie ich za całkiem naturalne. (...) Tylko pamiętajcie, żeby nie mylić tolerancji ...
Największą tolerancją jest niedostrzeganie różnic lub uważanie ich za całkiem naturalne. (...) Tylko pamiętajcie, żeby nie mylić tolerancji z obojętnością na zło. Każdy ma prawo do własnych poglądów i należy je uszanować, pod warunkiem że te poglądy nie przynoszą szkody innym ludziom.
Chciałabym dać więcej gwiazdek, bo pomimo bogaojczyżnianości pedagogicznej w książeczce jest mnóstwo humoru i faktycznie nieco aspiruje do Mikołajka. Ale... Krzyś jest moim rówieśnikiem, a nie tak pamiętam swoje dzieciństwo. Moi rodzice wprawdzie byli jeszcze bardziej zacofani, ale nie rówieśnicy, oni naprawdę nie dali sobie napchać do głowy że gry wywołują choroby psychiczne, komputer uzależnienie, bardzo mało też byliśmy kościółkowi. No ale to może mi się tak trafiło.
Tak czy owak przyjemna podróż w w czasy podstawówki.
Właśnie zaczęłam czytać z moja córką, ponieważ jest to jej lektura w klasie trzeciej. To jest pierwsza książka, którą zaczęła czytać sama, nie zmuszamy ją (był problem z czytaniem w 2 klasie).
Losy bohaterów są przekazane w bardzo śmieszny sposób, zabawnie i w dodatku uczą, a moja córka po przeczytaniu rozdziału wyskakuje z tekstem: mamo możemy jeszcze jeden rozdział przeczytać, bo chciałabym sie dowiedzieć, co było dalej....