Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przesłodzona do granic możliwości. Przykład? Oprócz "biografii" mamy tutaj jeszcze część uzupełniającą naszą, jakże rozległą i niezaspokojoną, wiedzę ;) Wymieniam. "Ciekawostki na deser", jak np. "Jego oczy mają piękny zielononiebieski kolor morza", czy "Latem 1997 r. wyprowadził się z domu swej mamy do własnego." - ach! niesamowite - chciałoby się rzec ;) "Ważne liczby", gdzie autorka oblicza "jaką cyfrą w numerologii jest Leo", po czym podaje jego charakterystykę na podstawie cyfry, którą wyliczyła. Później zamieszcza charakterystykę "jedynek", "dwójek" itd., by każda big fanka mogła sprawdzić, jak bardzo pasuje do "siódemki", którą jest Leo ;)I mój ulubiony cytat z tego rozdziału: "Jak zatem nasz ulubiony gwiazdor (którym jest oczywiście Leo) wypada u znawców liczb?" ;) Następnie pani Krulik za pomocą astrologii chińskiej porównuje DiCaprio do tygrysa, by chwilę później w rozdziale zatytułowanym "Prawdziwy skorpion" porównać go do kolejnego zwierzęcia (wydobywając oczywiście najlepsze cechy "naszego ulubionego gwiazdora (którym jest oczywiście Leo)" ;) Dalej są jeszcze "Kontakty i adresy", które każda szanująca się fanka powinna wbić sobie do głowy, wyliczenie filmowych partnerek DiCaprio oraz "Ostatnie zadanie dla miłośników Leo", czyli wielki test znajomości aktora ;) Książka ta z pewnością nie jest poważną biografią DiCaprio i myślę, że nie została w takim celu napisana. W jakim więc? Oczywiście, w celu zaspokojenia nastoletnich serc i móżdżków ("Bravo" wita...). Szkoda tylko, że nie zostało to zaznaczone na okładce (lub gdziekolwiek),żeby osoby powyżej 13 lat nawet na nią nie patrzyły. Ale tak to już jest, jak się kupuje w ciemno na Allegro coś, co kusi, bo się pamięta, że też się kiedyś big fanką było. Szkoda, że autorka podsyca fanatyzm na punkcie DiCaprio (a może sama jest w nim zakochana?),zamiast obiektywnie spojrzeć np. na jego filmowe role. Nie wolno jednak zapominać, że książeczka ta została wydana w 1998 r., czyli tuż po premierze "Titanica". DiCaprio z dnia na dzień stał się bożyszczem tłumów i miał na koncie niewiele filmów. Może teraz, gdy jego młodość minęła i dla większości ówczesnych fanek jest już tylko "tym starym, brzydkim DiCaprio, który kiedyś był ładny", uda mi się znaleźć jakąś dobrze i obiektywnie napisaną biografię. Dziękuję za uwagę. PS Dwie gwiazdki dla DiCaprio (a nie dla pani Krulik) i za wkładkę z (mało wyraźnymi) zdjęciami ;)