Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
M. Ergun Caner
1
7,1/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
7,1/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Islam i Jezus - Prawda i fakty
M. Ergun Caner, John Ankerberg
7,1 z 10 ocen
41 czytelników 4 opinie
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Islam i Jezus - Prawda i fakty M. Ergun Caner
7,1
Istnieje popularne przekonanie, że chrześcijaństwo i islam jako religie monoteistyczne wywodzące się ze wspólnego pnia głoszą mniej więcej podobne przesłanie. Jest przecież między nimi wiele paraleli: Islamski Allach-chrześcijański Bóg, Mahomet- Jezus Chrystus, pielgrzymka do Mekki- pielgrzymki do różnych sanktuariów i miejsc świętych, muzułmański Ramadan-chrześcijański Wielki Post. I tak dalej, ene, due, rabe- można kontynuować wyliczankę.
Akademicy J. Ankerberg oraz E. Caner udowadniają w swojej książce jak bardzo płytkie oraz infantylne jest to przekonanie oraz pokazują jak głęboko oba systemy religijne różnią się od siebie biorąc pod lupę takie kwestie jak rozumienie zbawienia, sądu ostatecznego, nieba i piekła a przede wszystkim osoby i dzieła Jezusa Chrystusa.
Książka „Islam i Jezus” jest doskonałą analizą porównawczą islamu i chrześcijaństwa napisaną w sposób rzetelny, obiektywny i przystępny. Serdecznie polecam!
Islam i Jezus - Prawda i fakty M. Ergun Caner
7,1
Muzułmanie są obok nas i tego już nic nie zmieni, cywilizacyjno-kulturowa mieszanka stała się faktem. Ale zderzenie cywilizacji, o którym pisał Samuel Huntington, dokonuje się dzisiaj w atmosferze terroru i zamętu. Oto ci, którzy jako goście dotarli do Europy stają się jej pełnoprawnymi gospodarzami, czują się jak u siebie i za chwilę zechcą jej narzucić swój system wartości i przekonań, uważając, że jest lepszy, i że powinien być w pełni respektowany, tym bardziej, że to nie są już nieliczni reprezentanci, to są już przeważające w wielu miejscach silne społeczności zaczynające być większością. Autorzy próbują zmierzyć się z jednym tylko, wybranym zagadnieniem relacją ze światem islamu z poziomu refleksji religijnej, bo, jak stwierdzają, to jest główny element sporu i zarzewie konfliktu. Teza to ostra i bardzo wyrazista, bo sprowadza się pośrednio do oceny religii jako zjawiska, które kulturowo może być przyczyną wojen i dramatycznych doświadczeń, ale, jak sugerują, w przypadku islamu tak właśnie jest. Od samego początku stał się on tylko podróbką, towarem gorszego gatunku, religią synkretyczną, która bazując na znanych pojęciach i używaniu tych samych słów wprowadziła zamęt i chaos, bo zasugerowała, że jest kontynuatorem i spadkobiercą wielkich tradycji religijnych, a w rzeczywistości wprowadziła swoją własną treść pod już funkcjonujące zwroty. Tak jest na przykład z osobą Jezusa. Chrześcijanie i muzułmanie używają tego samego imienia , które niekoniecznie oznacza osobę, która ma coś wspólnego z pierwowzorem. Islam usiłuje stworzyć własnego, dostosowanego do swoich potrzeb Jezusa utrzymując, że jest to stara wiara z drobnymi poprawkami, co Autorzy krok po kroku demaskują. Jezus nie jest po pierwsze traktowany jako Bóg, jest synem Marii (sura 3,45),jest na tym samym poziomie, co inni prorocy. Zgodnie z Koranem zadanie Jezusa polegało na tym, że miał głosić islam. Nie udało mu się to, i to Mahomet dokonał tego, i to on jest ostatecznym prorokiem. Konsekwencją takich zapisów jest oczywiście odrzucenie też zbawczej roli Jezusa i wszelkich jego działań, które miały na celu wyzwolić człowieka z grzechu, a to diametralnie zmienia całą teologię. Autorzy bardzo wnikliwie pokazują, że trzeba niezwykle ostrożnie analizować uwydatniane przez islam podobieństwa do chrześcijaństwa, bo są one pozorne i złudne. Tworzą fałszywy obraz i prowadzą do innych tez. Jako przykład przywołują różnice w spojrzeniu na niebo. Islam opisuje raj jako ogród z mieszkaniami, fontannami i rzekami (sura 9,72),ale i miejsce, w którym dokonuje się spełnianie każdej przyjemności, która była zakazana na ziemi lub jej nie było. Niebo islamu spełnia każde zmysłowe pragnienie mężczyzny, w tym otrzymują oni obietnice dziewic (sura 37,41-49). W interpretacji islamskich teologów mają one nieustannie świadczyć usługi seksualne mężczyznom. Ten element jest również ważny dlatego, że wielu młodych zamachowców, ślepo oddanych i posłusznych idee wojny z niewiernymi, którzy dorastają w męskim świecie, gdzie nie ma kobiet, a którzy prawidłowo rozwijają się jako mężczyźni z całym bagażem swych seksualnych potrzeb, w swym fanatyzmie gotowi są poświeci własne życie, bo w niebie czeka ich to, czego tu na ziemi nie doświadczyli, a tam będzie ich największą radością, więc dążą do tego kosztem utraty życia. W chrześcijaństwie niebo to miejsce pełnej łączności z Bogiem, tu nie ma spełniania zmysłowych zachcianek obecnych w islamie. Takich różnic jest oczywiście o wiele więcej. Autorzy bardzo krytycznie oceniają możliwości autentycznego dialogu z islamem uważając, że fundamenty, na których się on opiera nie pozwalają na prawdziwe porozumienie i otwartość. Można być dobrym muzułmaninem, bo jest się dobrym człowiekiem, ale uczciwość wymaga, by powiedzieć, że natura islamu nie jest nastawiona na życzliwość i pomoc, współczucie i wsparcie, i w konsekwencji jeśli chce sie być dobrym wyznawcą, to trzeba słuchać tego, co głosi Koran, a tam nie znajdziemy haseł o miłości bliźniego, o poświęceniu, o braterstwie. Koegzystują obok nas, ale mają nadal ukryty cel, a jest nim dążenie do tego, by wszyscy byli wiernymi Allacha, czyli oddanymi muzułmanami, i trzeba wszystko robić, by to osiągnąć, nie zważając na koszty i własne poświecenie, nieraz odkładając w czasie osiągnięcie celu, ale cierpliwie nad nim pracując. Taka wizja budzi niepokój i przerażenie, bo to konsekwentny program na lata, który widzimy w realizacji już dziś. Autorzy nie osądzają muzułmanów, nie krytykują islamu jako wiary, próbują pokazać tkwiące w niej zagrożenia, a to nie wszystkim się może spodobać.