Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julian Maślanka
13
6,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
33 przeczytało książki autora
93 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Śpiewy sławiańskie pod strzechą wiejską zebrane
Julian Maślanka, Zorian Dołęga Chodakowski
7,3 z 4 ocen
28 czytelników 0 opinii
1973
Słowiańskie mity historyczne w literaturze polskiego oświecenia
Julian Maślanka
6,0 z 1 ocen
9 czytelników 0 opinii
1968
O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem oraz inne pisma i listy
Julian Maślanka, Zorian Dołęga Chodakowski
5,8 z 4 ocen
36 czytelników 0 opinii
1967
Zorian Dołęga Chodakowski. Jego miejsce w kulturze polskiej i wpływ na polskie piśmiennictwo romantyczne
Julian Maślanka
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1965
Najnowsze opinie o książkach autora
Literatura a dzieje bajeczne Julian Maślanka
5,6
Zabawnie, ale i krytycznie - uwielbiam subtelny przekaz w tekście "ten dramat jest tak beznadziejny, że nie powinienem go tu wymieniać. Ale jest TAK BEZNADZIEJNY, że poświęcę mu kilka stron".
Kto by pomyślał, że Popiel II w końcu doczekał się własnego fun clubu. Słabość do tych złych zaczęła się dużo wcześniej niż trwającą aktualnie moda. Na swój sposób to przerażające...
Literatura a dzieje bajeczne Julian Maślanka
5,6
Julian Maślanka (ur. 1930),prof. dr hab., napisał to w 1984 i po 33 latach doczekał się na LC 6,2 (5 ocen i 2 opinie). Jeżeli ta pozycja miałaby być istotna tylko dla profesjonalistów, to po co wydawać aż 20 000 tys. egzemplarzy, a jeśli - i dla normalnych śmiertelników, to sposób pisania wykluczył możliwość osiągnięcia celu.
Nie zmierzam wydawać merytorycznej opinii bo w poruszanej materii szczęśliwie jestem zielony; „szczęśliwie” bo po co mnie taka wiedza??? Zauważam natomiast, że „większą” połowę książki zajmuje epoka romantyzmu, której wszelkie tytułowe „dzieje bajeczne” zostały niezliczone razy przewałkowane na wszelkie możliwe sposoby oraz, co gorsza, że książka się na tym kończy.
Pomijając całą polską literaturę ostatnich 200 lat, skupiam się na Wyspiańskim, bo przez niego czuję się zrobiony w jajo!! Przecież sam Maślanka we „Wstępie” pisze (s. 6-7):
„Dzieje bajeczne stały się inspiracyjnym źródłem dla wielu utworów literackich. Samo tylko podanie o Wandzie, cieszące się zresztą największą popularnością, było przetwarzane literacko - jeśli tak można powiedzieć - kilkadziesiąt razy, w tym także piórem tej miary, co Zygmunt Krasiński, Cyprian Norwid, Stanisław Wyspiański.....”
I co??? Nic - ZERO o Wyspiańskim, bo książkę zamyka „Stara Baśń”. Poza tym, tak usypiająco pisać to też sztuka. Dodatkowy efekt to zdziwienie. Zdziwienie, ze „dzieje bajeczne” Polski są tak ubogie i ograniczone.
Tylko, że ja nie wierzę, bo miałem znajomego pasjonującego się polskimi zamczyskami i on potrafił ciekawie snuć „dzieje bajeczne” godzinami.