Mimo, ze w ksiazce wydarzylo sie calkiem sporo, jednak momentami akcja spowalniala i ciagnela sie stronami (glownie w scenach na cmentarzu i w szkole). Spodziewalem sie duzo bardziej mrocznego klimatu (zarowno po okladce jak i tytule),wszechobecnej tajemnicy i zdecydowanie straszniejszych i bardziej zroznicowanych opisow demonow (brakuje w tym troche kreatywnosci). Trzeba jednak przyznac, ze autorka do perfekcji dopracowala wzbudzanie w czytelniku emocji podczas najwazniejszych momentow. Podczas opisow niektorych zdarzen, mozna bylo poczuc sie jak jeden z bohaterow i razem z nimi przezywac kazda sekunde (obrzydliwe sceny w lozku Riley, pogrzeb czy scena w szpitalu).
No więc tak...kiedy wzięłam do ręki tę książkę, moja koleżanka wniebowzięta zaczęła mi opowiadać jaka ta książka jest świetna. Pomyślałam więc "Raz kozie śmieć", sam początek książki wydawał się nudnawy, ale myśląc że się poprawi czytałam dalej i wgłębiałam się w ten kompletny niewypał.
Książka w trakcie czytania wydawała się niedopracowana, same nazwy demonów i opowieść dziewczyny w tle(niczym w zmierzchu) doprowadzały do dziwnego uczucia...dyskomfortu.
Język jest moim zdaniem zbyt prosty jak na samą fabułę, a jest ona ciekawa, jednak uważam że historia tam przedstawiona, powinna być stworzona inaczej.
Nie polecam osobą, które chcą czegoś od książki, mam tu na myśli ciekawy język i wciągającą fabułę.
Poza tym, ładna okładka :)