Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Maddy jest pracownikiem socjalnym, łączy pracę zawodową z obowiązkami żony i matki trójki dzieci. Małżeństwo nie zawsze jest idealne. Jej mąż Ben miewa wybuchy złości, co odbija się na całej rodzinie. Za każdym razem kobieta staje przed dylematem, czy ma być potulna dla męża, czy też obojętna i pewna siebie. Pewnego dnia Maddy jedzie samochodem z Benem. Próba rozmowy przeradza się w kłótnię, do tego daje o sobie znać wybuchowy charakter mężczyzny. Dochodzi do wypadku, wskutek którego Maddy odnosi poważne obrażenia i trafia do szpitala. Okładkowy opis bardzo mnie zaintrygował, spodziewałam się mocnej i wciągającej lektury. Niestety się zawiodłam, miało być ciekawie, a wyszło... nudno. Z każdą kolejną stroną czekałam aż akcja się rozkręci i dokończę książkę z zapartym tchem. Bardzo lubię powieści z motywem małżeństwa i jego ciemnymi stronami. W tym przypadku kompletnie nie mogłam zagłębić się w historię, nie czułam emocji bohaterów. Tempo książki jest bardzo nierówne, momentami akcja pędzi, a za chwilę zwalnia niemal do zera. Na szczęście styl autorki mi pasował i dość szybko przebrnęłam przez książkę. Często w historiach z wątkiem przemocy autorzy posługują się schematem, tutaj było inaczej. Podobało mi się, że małżonkowie zdawali sobie sprawę ze swoich zachowań i problemów. Przemoc została ujęta psychologicznie, przyczyna - skutek. Autorka wkomponowała perspektywę dziecka - nastolatki, co w moim odczuciu podratowało książkę. Czy polecam? Sama nie wiem, z braku laku...