Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrea Bajani
Źródło: http://www.einaudi.it/autori/scheda/%28idAutore%29/0007080/
3
6,9/10
Pisze książki: literatura piękna
© Effigie
Andrea Bajani
Andrea Bajani è nato a Roma nel 1975 e vive a Torino. Presso Einaudi ha pubblicato Cordiali saluti (2005 e 2008),Se consideri le colpe (2007 e 2009),il reportage sul lavoro precario Mi spezzo ma non m'impiego (2006),Domani niente scuola (2008) e Ogni promessa (2010). Per il teatro è coautore di Miserabili, uno spettacolo di Marco Paolini. Collabora con Rai Radio 2, con i quotidiani «La Stampa», «l'Unità», «Il Sole-24 ore» e con la rivista «Lo straniero».
Se consideri le colpe ha vinto il Premio Super Mondello, il Premio Recanati e il Premio Brancati. Ogni promessa ha vinto il Premio Bagutta 2011.
Andrea Bajani
Andrea Bajani è nato a Roma nel 1975 e vive a Torino. Presso Einaudi ha pubblicato Cordiali saluti (2005 e 2008),Se consideri le colpe (2007 e 2009),il reportage sul lavoro precario Mi spezzo ma non m'impiego (2006),Domani niente scuola (2008) e Ogni promessa (2010). Per il teatro è coautore di Miserabili, uno spettacolo di Marco Paolini. Collabora con Rai Radio 2, con i quotidiani «La Stampa», «l'Unità», «Il Sole-24 ore» e con la rivista «Lo straniero».
Se consideri le colpe ha vinto il Premio Super Mondello, il Premio Recanati e il Premio Brancati. Ogni promessa ha vinto il Premio Bagutta 2011.
6,9/10średnia ocena książek autora
77 przeczytało książki autora
155 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jeśli zachowasz pamięć o grzechu Andrea Bajani
6,8
Jesień wita mnie deszczem i niezwykle kameralną opowieścią, której uroda zaskakująco wynika z prostoty, oszczędności i kompaktowej formy. I nawet nie o niewielką objętość tu chodzi lecz o brak epatowania skrajnymi emocjami, unikanie mocnych przymiotników i statyczność. Zdaje się nam, że śledzimy relację z przeszłego życia przeszytą ścięgiem obecnej podróży na pogrzeb matki. Po kilku chwilach wiemy jednak, że owa relacja, mimo surowej formy, wybrzmiewa niezgodą na odejście. Bo jak inaczej tłumaczyć opowieść spisaną w drugiej osobie, skierowaną właśnie do nieżyjącej matki?
Skupienie przekazu na małej przestrzeni geograficznej i czasowej sprawia, że niemal w garść można ująć ten intymny powrót do nieobecności i porzucenia. Więcej mówi tutaj milczenie, obserwacja i spokój poznawania niedostępnego dotąd świata bliskiej osoby niż kierowanie naszej uwagi do wnętrza bohatera. Może właśnie dlatego zastygamy w małych fragmentach, które ukazują ból wyzierający spomiędzy sporych, letnich emocjonalnie fragmentów. Kroki, miejsca, ludzie nadal wiodący normalne życie - nic z tego nie przygotowuje nas na ogrom miłości i tęsknoty, na pojedyncze zdania, które w niezwykle poetycki sposób nagle wbijają się żalem w treść sprawozdania.
To chyba ten spokój, który autor czyni coraz bardziej uwierającym sprawia, że książka ma tak wielką moc oddziaływania. Bardzo wolno skapują na nas nowe odkrycia uruchamiające świadomość i zmieniające wspomnienia z ciepłych i uroczych w gorzkie i trudne do zaakceptowania. Mimo coraz trudniejszych treści zostaje w nas jednak po lekturze zgoda na ułomność wypływająca z tytułu i słów bohatera. Zrozumienie dla grzechów i błędnych decyzji, dla porzucenia, dla odległości fizycznej i mentalnej.
I jeszcze Rumunia z jej historią i ludźmi - ten poreżimowy kraj, jeszcze nie w pełni gotowy na pełną transformację. I jeszcze kuriozalny wynalazek, który mógł wyrosnąć bardziej z empatii niż czystej chęci zarobku. I Christian, który niby poboczny, zdaje się w sobie nosić wszystie niewypowiedziane emocje. I zdjęcia, obrazy, które mogą zawierać prawdy i deklaracje nigdy nie złożone. Piękna to i niezwykła opowieść, zaskakująca tym, że nie trzeba nawet otrzeć się o słowo 'żałoba', by odczuwać ją całym sobą. Polecam.
Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem Drzazgi. Dziękuję za możliwość przedpremierowego przeczytania książki.
Jeśli zachowasz pamięć o grzechu Andrea Bajani
6,8
Widzę Ciebie tam, na rumuńskiej ziemi, jak wpatrujesz się w kartkę z imieniem i nazwiskiem jej - Twojej matki. Wśród zabieganych ludzi, toreb i walizek na kółkach, czujesz się trochę jak "wrak na mieliźnie". Ale jesteś tam tylko na chwilę, tylko po to, by popatrzeć na jej pochówek. Wszystkie przywitania dla Ciebie są pożegnaniem. Z nią - matką.
I tym miastem, dla którego Cię porzuciła.
.
Jesteś więc tam- w Rumunii, w kraju "chwały i znoju", "tętniącym wolą nadrabiania zaległości" i wychodzenia "z głębokiego średniowiecza". Podajesz rękę tym, którzy znali Twoją matkę chyba bardziej, niż Ty sam. I być może znają odpowiedź na pytanie "dlaczego?". Bo Ty tej odpowiedzi dalej nie znasz.
.
Mógłbyś w drugiej osobie liczby pojedynczej wykrzyczeć cały swój ból, całą żałość, tęsknotę i niezgodę na porzucenie. Ale Ty oszczędnie gospodarujesz słowami i emocjami, patrząc na swój życiorys jak na "atlas codziennej nieobecności" tej, która powinna być najważniejsza. Rozwijasz szpulę wspomnień. Metodycznie- wspomnieniem po wspomnieniu- częstujesz wyważoną frazą, spuszczając kurtynę milczenia na wszystko to, co eksploduje w sercu, ale powoduje suchość w ustach. Ale czy ten dystans, ta wystudiowana obojętność, to zawieszenie w bezdennej tęsknocie i niezrozumieniu przeszłości, nie jest bardziej wymowne, niż emocje wykrzyczane w konwencji obłąkańczej tyrady? Przez lata nie robiłeś nic innego poza czekaniem, którego finałem było rozczarowanie. Wznosiłeś "bastiony przeciwko senności", trwając w ekscytacji na rozmowę późną nocą. Na początku dzwoniła często. Potem coraz rzadziej. A potem wcale. W tobie pozostała jedynie "wspólnota wokół czegoś, co miało związek z pogardą". Nieme porozumienie z tym, który z Tobą został. Niemal przezroczysty, ale obecny. Ojciec.
.
Teraz patrzysz na artefakty jej obecności tam i nieobecności obok Ciebie. Próbujesz przebić się przez mgłę porzucenia. Zamęt myśli, ból wspomnień, żar rozpalonego żalu. A mimo wszystko powściągliwość w tym, co można wystawiać na widok publiczny. Oto Ty. Tam, gdzie była też ona- Twoja matka. I inni. Wszyscy równi wobec śmierci.
.
Kameralnie, oszczędnie, symbolicznie. Piękna, niezwykle wyważona proza.
Bardzo polecam.