Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać420
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Z. Kędzierski
2
8,2/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,2/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
41 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieje Anglii (1485-1939) t. I-II Jerzy Z. Kędzierski
6,3
Drugi tom Dziejów Anglii to zestaw dwóch cegieł (każda prawie 700 stron) tworzących razem potężną dawkę informacji. Można śmiało rzec, iż mamy tu do czynienia z nieprzebraną kopalnią wiedzy o sprawach Albionu. W żadnym razie nie jest to jednak podręcznik, i nie należy traktować tych ksiąg jak dzieła, do którego można sięgnąć w łatwy sposób, odnajdując to czego akurat potrzebujemy. To tak ku przestrodze osobom, które zastanawiałyby się nad wykorzystaniem pracy Kędzierskiego w celu choćby przygotowania się na jakiś egzamin z zakresu historii.
Po powyższym wstępie przejdę do meritum. Niestety dwie części drugiego tomu są słabsze od pierwszego. Tamten był doskonały, ten jest (tylko) bardzo dobry. Dlaczego? Otóż jakkolwiek czasy od początku panowania Tudorów do upadku Republiki Cromwella są jeszcze zbliżone formą i poziomem tomowi pierwszemu (jasny, poukładany przekaz, opis wydarzeń bez zbędnych dłużyzn, syntetycznie poprawnie ujęty),to już od czasów Restauracji autor zaczyna tracić gdzieś swoją poprzednią świetną narrację. Czasy Karola II, gabinet R. Walpole'a, XIX wieczne rządy takich ludzi jak Palmerston, Disraeli czy Gladstone, a w końcu okres międzywojenny z jego polityką „głaskania” Niemców (do granic absurdu),są bardzo nieproporcjonalnie potraktowane w stosunku do innych (np. Wielka Rewolucja Francuska) wielkich tematów. Kędzierski lubuje się w dygresjach, podaje niezliczone wprost szczegóły z pamiętników ww. premierów, opisuje wydarzenia i ludzi, co do których informacje wydają się często trochę na siłę, a nie raz wręcz zbędne. To zaburzenie w rozłożeniu akcentów jest dosyć irytujące (autor potrafi rozwodzić się na prawie 100 stronach o dziejach Indii i polityce Imperium w Afganistanie, kiedy taka Rewolucja Cromwella została ledwie muśnięta). Rozumiem, że książka nie będąca podręcznikiem rządzi się swoimi prawami, aczkolwiek po tak rewelacyjnym pierwszym tomie spodziewałem się co najmniej kontynuacji w drugim. Jedyne co mi przychodzi na myśl w obronie tego typu ujęcia przedmiotu to fakt, że polski czytelnik może znaleźć informacje o wydarzeniach „popularniejszych” z historii Anglii w innych, bardziej podręcznikowych książkach.
Dzieło Kędzierskiego ma oczywiście także wiele plusów. Przede wszystkim jest nim język. Autor potrafi ująć swoje myśli w sposób bardzo zwięzły. Posługuje się także niezmiernie bogatym słownictwem, także w trakcie czytania trzeba zaglądać od czasu do czasu do Kopalińskiego. Tak obszerna księga mimo wszystko nie nudzi (poza nielicznymi wyjątkami, jak choćby wspomniane już drobiazgowe ujęcie spraw Indii),a nawet potrafi wzbudzić czasem sporo emocji (jak w przypadku opisu polityki brytyjskiej względem Irlandii i czasów wielkiego głodu w latach 40-tych XIX w., które to wielkie nieszczęście spotkało ludność Zielonej Wyspy).
Reasumując, warto sięgnąć po Dzieje Anglii 1485-1939. Zabierając się za nie trzeba zarezerwować sporo czasu na czytanie, jednak na pewno nie będzie to czas stracony.
Dzieje Anglii do roku 1485 Jerzy Z. Kędzierski
10,0
Zabierałem się za tę lekturę... kilkanaście lat. Teraz już wiem, że o kilkanaście za późno. Zawsze było coś pilniejszego, coś bardziej pociągało, aby to przeczytać, tak więc moje trzytomowe "Dzieje Anglii" Kędzierskiego przeleżały się na półce bardzo długo. Swoją rolę odegrało również uprzedzenie. A jak to zawsze z nim bywa, i w tym przypadku okazało się zupełnie irracjonalne. Otóż wyobrażałem sobie, że księgi (bo słowo książki w przypadku 3 tomów każdy po prawie 700 stron, wydaje się zdrobnieniem) autorstwa Kędzierskiego to opasła nuda, przeładowana informacjami podanymi w zupełnie nieinteresujący sposób. Kiedy wreszcie zacząłem czytać, moje zdumienie narastało wraz z pochłanianymi coraz łapczywiej następnymi stronicami. Okazało się, że jest to dzieło napisane z wielką pasją, przez człowieka olbrzymich zdolności literackich, oraz równie wielkiej wiedzy i oczytaniu (polecam poczytać coś niecoś o autorze, choć znalezienie o nim informacji nie jest znowu takie proste). W przedmowie do drugiego tomu - że wybiegnę trochę poza ramy niniejszej książki - Marian Dobrosielski przytoczył fakt, iż rozmawiając swojego czasu jako ambasador PRL w Anglii z królową Elżbietą II, został przez nią poinformowany, że posiada ona pięknie oprawiony egzemplarz "Dziejów Anglii do roku 1485" z dedykacją Jerzego Z. Kędzierskiego, i bardzo go, i osobę autora, sobie chwali. A naprawdę jest za co.
"Dzieje Anglii" to podróż po historii tego kraju od czasów ujętych w pierwszych źródłach pisanych (autor zastrzegł, iż pradzieje wg niego są przedmiotem pokrewnych, aczkolwiek innych niż historia dyscyplin naukowych),a dotyczących Wielkiej Brytanii, aż po rok 1485, czyli koniec Wojny Dwóch Róż na polach pod Bosworth. W książce znajdujemy wprost kopalnię wiedzy i informacji, podanych w znakomitym stylu, językiem prostym i zrozumiałym dla większości czytelników (posiadających jako taki zasób wiadomości historycznych i ogłady humanistycznej),nierzadko posługujący się ironią (szczególnie w opisie życia klasztornego oraz ogólnie kościelnego XIII wiecznej Anglii) oraz bezpośrednimi zwrotami do czytelnika (co stwarza wrażenie bliskości intelektualnej pomiędzy nim a autorem - jak dla mnie rzecz rewelacyjna). Książka odbiega także od szablonów i schematów znanych z choćby popularnej serii monografii historii państw i narodów, które ukazywały się swojego czasu również pod egidą Ossolineum (jedyny wyjątek tutaj to "Historia Francji" Jana Baszkiewicza, która stylem i poziomem erudycji przypomina "Dzieje Anglii" Kędzierskiego). Wprawdzie mamy tutaj zachowaną chronologię, lecz autor nie trzyma się sztywno formy: władca - daty - wydarzenia. Wprowadza sporo dygresji, które zwiększają wartość głównego wątku, i które ukazują jego godną podziwu erudycję. Dostajemy sporo wiadomości z dziedziny kultury, gospodarki, handlu, ustroju oraz... prawa sądowego, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, a co w ocenie autora (którą to ocenę jak najbardziej podzielam) służy lepszemu zrozumieniu ewolucji stosunków społecznych i relacji międzyludzkich w średniowiecznej Anglii. Mamy na koniec dużą dawkę informacji o wyspiarskim modelu feudalizmu, bez której nie da się zrozumieć dziejów tego okresu.
Reasumując, książka Kędzierskiego stanowi arcyciekawą pozycję historiograficzną (warto jeszcze dodać, iż autor znał tamtejsze realia z autopsji, gdyż wykształcił się i spędził ćwierć wieku na emigracji w Londynie),napisaną nie z punktu widzenia gabinetowego profesora, ale przez pisarza chcącego przekazać swoim rodakom wiedzę o dziejach jednego z największych mocarstw świata, ku lepszemu zrozumieniu historii zagmatwanych losów jednostek i społeczeństw.