Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Amy J. Fetzer
8
6,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Amy J. Fetzer mieszka poza USA od kiedy sprzedała swoją pierwszą książkę. Od tego czasu napisała ponad trzydzieści pięć powieści i opowiadań historycznych, współczesnych i romantycznych. Jest zwycięzcą Romantic Times, nagrody Career Achievement za romantyczne przygody, praca Amy była dwukrotnie nominowana do Narratora Roku, a także zwycięstwo w prestiżowej Holt Medalion, Nagrody Colorado for Excellence w Fiction, GRW Maggie Award i nominacja do Writers Romance Of America Rita Award. Amy i jej rodzina mieszka w Południowej Karolinie.http://
6,2/10średnia ocena książek autora
243 przeczytało książki autora
169 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powrót do miłości. Mały skarb
Roxanne St. Claire, Amy J. Fetzer
6,2 z 11 ocen
44 czytelników 1 opinia
2006
Gorący dotyk. Wspomnienie pocałunku
Jennifer Greene, Amy J. Fetzer
5,9 z 66 ocen
128 czytelników 3 opinie
2006
Powód do ślubu. Na każde skinienie
Shawna Delacorte, Amy J. Fetzer
5,8 z 14 ocen
39 czytelników 3 opinie
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie boję się ciebie... Amy J. Fetzer
6,1
Romanse... No tak... Mają zapewne tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ci pierwsi, z wypiekami na twarzy, zaczytują się w historiach pełnych wielkich uczuć i porywów, ci drudzy zaliczają tego typu powieści do książek nieambitnych, pozbawionych głębszych treści. No cóż. Każdy ma swoje racje. Każdy ma wolność wyboru. A więc będzie krótko.
Oszpecony w wypadku Richard Blackthorne żyje w wielkim zamczysku, które jest dla niego nie tylko domem, ale i azylem. Przede wszystkim azylem. Dlaczego? Bo wie, że dla innych jest tylko TYM "potworem". I niby wszystko gra. Do wszystkiego przecież można się przyzwyczaić. Aż tu nagle ten względny spokój burzy pojawienie się dwóch kobiet, Kelly i Laury, córki i opiekunki. O tej pierwszej nie miał pojęcia. Ta druga stała się "wymogiem". Jak wychowywać córkę, kiedy wyjście z cienia nie wchodzi w grę? Jak bronić się przed uczuciem do pięknej opiekunki? Jak zatrzymać przy sobie te dwie istoty, a jednocześnie nie pozwolić odkryć prawdy o sobie?... Kiedy on próbuje wyjść cało z sytuacji, one robią wszystko, żeby oswoić go ze światem...
Jasne jest, że wszystko i tak skończy się happy endem. I w sumie na tym można poprzestać. Ale... Romans romansem, a sytuacja bardzo aktualna i przykra zarazem - obnaża nasze uprzedzenia i pokazuje, jak nietolerancyjni jesteśmy. Wciąż, zawsze, niezmiennie. Bo Richarda każdy potępia, a nikt nie chce wiedzieć, że jest, jaki jest, bo poświęcił się, aby ratować inne istnienie. Bo wciąż za często oceniamy innych po tym, jak wyglądają, a nie po tym, kim są. Bo wciąż ci "gorsi" naprawdę czują się gorszymi. Bo. Czy jest to więc dobra książka? Mimo wszystko tak. Bo daje do myślenia.
Gorący dotyk. Wspomnienie pocałunku Jennifer Greene
5,9
Z książką zazwyczaj jest jak z kupowaniem kota w worku. Nawet jeśli uwielbiasz danego autora, to nigdy nie masz pewności, czy ta jego nowa powieść nie okaże istnym gniotem. Co innego, kiedy do ręki bierzesz harlequin. Wiesz czego się spodziewać, a czego nie. Mimo to wzięłam się za czytanie. Przeczytałam, prawie zapomniałam.
Historia nawet interesująca. Oto Phoebe, specjalistka w leczeniu przez dotyk dzieci, pewnego dnia robi wyjątek i zjawia się w domu Fox-a, by pomóc mu w zwalczeniu bólów głowy. Niewyobrażalne bóle, które nie pozwalają bohaterowi normalnie egzystować, pojawiły się wskutek wybuchu "brudnej bomby". I tutaj pełne zaskoczenie: nie jest on zawodowym żołnierzem a zwykłym nauczycielem historii. To w sumie jedyne zaskoczenie, jakie pojawiło się w tej książce. Na pozostałej części nie ma się co skupiać. Miło i szybko się czyta. Jednak niewyobrażalnie irytowało mnie brak jakiegoś merytorycznego podejścia. Skoro piszemy książkę, która zahacza o wątki medyczne, fizjoterapeutyczne to warto coś o tym poczytać, dowiedzieć się, przemycić te treści (nawet do tak mało ambitnego tytułu). Miałam wrażenie, że bohaterka posiada "ręce, które leczą": ot tak- magia.
Myślę jednak, że podczas jakiegoś opalania się na plaży, jak najbardziej można sięgnąć po tę pozycję.