Trzy opowieści Umberto Eco 7,3
ocenił(a) na 610 lata temu Bez owijania w bawełnę od samego początku. "Trzy opowieści" czytamy na okładce - zaglądamy do środka, a w środku, rzeczywiście - trzy opowieści.
Przez niezwykle uproszczony pryzmat opowieści dla dzieci Eco spogląda tutaj na zagadnienia niesłychanie ważne - nie tylko ważne, ale i trudne - zabiera nas w rejony nieczęsto odwiedzane przez autorów bajek. Wszystko przedstawione w krzywym zwierciadle uproszczonego języka robi naprawdę niemałe wrażenie. Kontrast między tym ciężarem a lekkością i prostotą formy wręcz nakazuje czytelnikowi zatrzymać się i przyjrzeć historiom, wyciągnąć z nich jak najwięcej.
Generał i Bomba - opowiada o smutnych atomach zamkniętych w bombie - bombie atomowej rzecz jasna. Zły Generał zbiera takie bomby i ustawia na strychu - autor z lekkością opowiada o wielkiej wojnie, o której Generał marzy: "Z ich (atomów) powodu miało dojść do wielkiej katastrofy, miało umrzeć tak wiele dzieci, tak wiele kotków, tyle kózek, tak wiele ptaków, słowem, wszyscy". Poraża ta lekkość i prostota w mówieniu o wielkiej zagładzie - w uproszczeniu co prawda, jednak bez pomijania sedna sprawy - zagłada to zagłada.
Druga - Trzej kosmonauci - opowiada o różnicach między ludźmi - trójka wrogo nastawionych kosmonautów - z Ameryki, Rosji i Chin leci na marsa. Dopiero odległość od domu i tęsknota za nim sprawiają, że bohaterowie zapominają o różnicach i odkrywają jak wiele ich łączy. Czy będą w stanie zapomnieć o - znacznie już większych - różnicach, gdy spotkają nie-człowieka? To okaże się w czasie lektury.
Trzecia i ostatnia opowieść, mówi o Cesarzu, który, jak to cesarz, chce mieć i posiadać coraz więcej, nad coraz większą liczbą ziem panować. W końcu jednak na Ziemi kończą się ziemie do podbojów i trzeba wysłać Badacza, aby znalazł planetę obfitującą w nowe ziemie do podbojów. Badacz odkrył więc planetę, której mieszkańcy żyli w pokoju, bez wojen i chorób i zaczął przekonywać ich do czegoś wspaniałego, co nazwał CYWILIZACJĄ. Aby wytłumaczyć czym jest owa cywilizacja, za pomocą wielkiego teleskopu pokazuje im ziemię, co prowadzi do smutnych wniosków na jej temat. Zaśmiecenie ziemi, przemysł, wypadki, choroby... wszystkie te rzeczy niesie ze sobą, obok dobrodziejstw cywilizacja i jej przyjmowanie wydaje się nie do końca korzystne...
Całość zwieńczona jest wspaniałymi ilustracjami Eugenia Carmiego, umownie i symbolicznie obrazującymi treść książki. Autor nie korzysta z jednej techniki - na jednej stronie mamy kolaż powstały z wymieszanych etykiet i nagłówków gazet, na kolejnej do ilustracji użyto wydartych kawałków materiału, dalej widzimy ziemię w postaci ręcznie, niedbale wydartej z atlasu mapy... I tak dalej i tak dalej - każda strona niesie ze sobą nie tylko nowe ilustracje ale też zupełnie odmienne techniki ilustrowania. Całość, w swojej prostocie i umowności wypada wręcz świetnie.
Książeczkę polecam - pozwala na zatrzymanie się i ponowne przemyślenie rzeczy, o których już przecież nieraz myśleliśmy - mówi o nich jednak w języku, którego do tej pory nie stosowaliśmy, przynosząc bardzo ciekawy efekt.