Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Miałam taką zasadę: Nigdy, przenigdy nie czytać żadnych poradników o związkach i małżeństwach! Niestety ten jeden raz dałam się namówić kumplowi, który powiedział, że ta książka "jest świetna i będziesz miała przy niej ubaw". Nie miałam. Jeśli szukasz książki, która zniechęci cię do związków, małżeństwa i posiadania dzieci - oto ona. Pełna stękania, niesmacznych porównań, leków na depresję i opisów pierdzenia. Rozumiem, że jesteśmy ludźmi i mamy czasem swoje obrzydliwości, ale autorzy sprowadzili je do granic absurdu. Jeśli jesteś mężczyzną i jakimś cudem zamierzasz przeczytać tą książkę, to proszę, nie zachowuj się przenigdy tak jak Jeff. Chyba, że chcesz, żeby twoja kobieta widziała w tobie żałosnego prześladowcę/erotomana. A najlepiej po prostu nie czytaj tego - jest tyle lepszych książek. Jedyną dobrą stroną jest ostatnie kilka rozdziałów, które są bardziej sensowne, a mniej obrzydliwe, ale to niczego nie zmienia. Wracam do swojej zasady "Zero poradników małżeńskich!". Mój związek na pewno na tym nie ucierpi.