Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roland Emmerich
7
5,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
67 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Independence Day: War in the Desert
Dean Devlin, Roland Emmerich
4,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
1999
Stargate
Dean Devlin, Roland Emmerich
Cykl: Stargate Books (tom 0)
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
1994
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzień Niepodległości Dean Devlin
5,8
Któż z nas nie widział filmu w reżyserii Ronalda Emmericha „Dzień Niepodległości”, w którym amerykański prezydent Thomas Whitmore próbuje zapobiec Ziemię przed zagładą, jaką grozi kontakt z przybyszami z innych światów? Film otwiera trylogię opowiadającej o zagładzie naszej planety przez kolejne kataklizmy i do ostatnich chwil trzyma w napięciu. Oglądający go po raz pierwszy widz do końca nie wie bowiem, czy dwóch śmiałków, Stev i David zdołają wypełnić swoją misję i wrócić z niej bezpiecznie do domu. I chociaż finał jest dość banalny do przewidzenia, to sama akcja już mniej.
Mało kto z oglądających film wie, że powstał on na podstawie niewielkiej książki autorstwa amerykańskiego pisarza, Deana Devlina pod tym samym tytułem. Przyznam szczerze, że sama trafiłam na tą informację dosyć przypadkowo, szukając informacji o samym filmie. Nie byłabym sobą, gdybym jej nie przeczytała, tym bardziej, że film wyjątkowo mi się podobał. Pojawił się jednak mały problem – w żadnej okolicznej bibliotece nie mieli tej pozycji na stanie. Na szczęście udało mi się ściągnąć całość z Internetu w formacie PDF.
Akcja tej niewielkiej powieści toczy się przez trzy dni we współczesnej Ameryce. Ludziom żyje się dostatnie, a krajem rządzi kolejny prezydent, niejaki Thomas Whitmore. Pewnego dnia na niebie pojawia się tajemniczy obiekt, który zakrywa słoneczny blask. Ludność szybko zdaje sobie sprawę z tego, że została zaatakowana przez obcą cywilizację. Niepewni jutra ludzie podzieliły się na dwie grupy – zwolenników i przeciwników ufoludków. Wkrótce okazuje się, że przybysze z kosmosu nie mają wobec ziemian przyjaznych zamiarów, a skala zniszczeń jaka powstała na skutek wystrzelonych w planetę pocisków nie daje się porównać z niczym innym. Prezydent wraz ze współpracownikami zastanawiają się w jaki sposób zapobiec globalnej katastrofie. Wśród śmiałków znajdują się Stev i David, którzy odnajdują słaby punkt nieprzyjaźnie nastawionych gości.
Niektóre sceny w książce budzą w czytelniku poczucie strachu. Fragment opowiadający o napaści kosmitów na ziemię jest tak realistyczny, że kiedy zaszło słońce za chmurę, pobiegłam do okna zobaczyć, czy czasem na horyzoncie nie pojawia się coś innego. Kiedy czytałam o zniszczeniach spowodowanych przez wycelowanie w ziemię wiązki promieni, w głębi duszy cieszyłam się, że ci ludzie ginęli od razu i nie cierpieli katuszy. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie opis „operacji” przybysza z wszechświata. Gdy sobie pomyślę o galaretowatym ciele, pazernych, pozbawionych powiek oczkach, mackach zamiast kończyn i telepatycznym przekazywaniu wiadomości innym osobom serce zaczyna mi szybciej bić.
Ludzie od zawsze zastanawiali się, czy jesteśmy sami we wszechświecie, czy może jest jeszcze inna cywilizacja, która przewyższa nas intelektualnie i technicznie. Jeżeli nie jesteśmy sami, to jestem pewna, że z pewnością nie chcielibyśmy się z nią spotkać w takich okolicznościach, jakie są pokazane w książce.
Strefa Ciszy Dean Devlin
5,0
Prequel Dnia niepodległości. Jeśli pamiętacie długowłosego gościa w okularach który oprowadza prezydenta po Strefie 51, a potem ginie podczas operacji obcego. To jest to książka o nim. Co wydarzyło się w Roswell oraz jak uruchomić zdobyczny statek? Na te pytania znajdziecie tu odpowiedź. Pozycja lekka, nie ma może wielkich fajerwerków lecz warta przeczytania dla miłośników uniwersum ID4.